Skip to main content

Dziś reprezentacja Polski rozegra swój ostatni mecz przed wylotem do Kataru. Biało-czerwoni o 18:00 na stadionie Legii towarzysko zmierzą się z Chile. Ma to być przetarcie z rywalem podobnym do Meksyku.

— To odpowiedni dla nas przeciwnik. Mecz z Meksykiem może być podobny, ale na pewno nie taki sam. Nie myślę o kontuzjach przed meczem. Liczę na to, że zagramy dobry mecz i wszystkie negatywne rzeczy będą nas omijać — mówił trener Czesław Michniewicz.

Jego zespół spotkał się na krótkim zgrupowaniu w Warszawie, skąd w czwartek wyleci do Kataru. W czwartkowy poranek planowany był jeszcze sparing z drużyną juniorów Legii, przeznaczony dla zawodników,  którzy dziś nie zagrają przeciwko Chile. Jednak sporo zmieniła awaria dachu na Stadionie Narodowym. Mecz z Chile został przeniesiony na obiekt przy Łazienkowskiej 3, a gierka z zespołem z CLJ po prostu musiała zostać odwołana. Trener Michniewicz ubolewał nad tymi zmianami w ostatniej chwili. Podkreślał, że ten dodatkowy mecz był potrzebny, a także że zmiana miejsca treningu i meczu zwiększa ryzyko kontuzji, bo murawa na obiekcie Legii jest w kiepskim stanie.

Jakim składem Polacy zagrają z Chile? Czy będzie to najmocniejsza jedenastka, której możemy się spodziewać we wtorek przeciwko Meksykowi? Raczej nie. Wszystko wskazuje raczej na to, że będzie to zestawienie, w którym Michniewicz trochę zamiesza. Priorytetem dla selekcjonera jest to, żeby zagrali ci, którzy ostatnio z różnych względów grania mieli mniej – Jan Bednarek, Kamil Glik, Szymon Żurkowski, Grzegorz Krychowiak czy Karol Świderski. Ich występu w podstawowej jedenastce możemy się spodziewać. Niemal pewne jest natomiast to, że na ławce rezerwowych zacznie Robert Lewandowski. Jemu grania ostatnio nie brakowało, a ryzykowanie zdrowia kapitana byłoby niepotrzebne. Jego pozycja i tak jest niepodważalna.

Dużo mówi się o tym, że Michniewicz będzie chciał wyprowadzić w pole Meksyk, stosując dziś zasłonę dymną jeśli chodzi o taktykę. Być może zagramy 4-4-2, by we wtorek wyjść ustawieniem z wahadłami. A może będzie wręcz odwrotnie, bo i takich głosów nie brakuje. Wszystko siedzi w głowie Michniewicza, który nie raz w swojej trenerskiej karierze pokazywał, że potrafi przygotować drużynę do pojedynczych meczów.

Polacy w swojej historii z Chile zagrali… tylko raz. W 2018 w meczu towarzyskim w Poznaniu biało-czerwoni zremisowali z rywalem z CONMEBOL 2:2 po golach Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Wówczas również był to test-mecz przed mundialem, ale nie ostatni. Wówczas ostatnim sparingpartnerem była Litwa, którą podopieczni Adama Nawałki pokonali 4:0. Niestety, na MŚ była klapa.

Chile po raz drugi z rzędu nie leci na największą piłkarską imprezę świata. Na poprzednich dwóch La Roja dochodzili do 1/8 finału. Jednak eliminacje mundiali w Rosji i Katarze drużynie narodowej Chile się nie udały. Martin Lasarte wytrzymał na stanowisku selekcjonera nieco ponad rok – to w sumie i tak dłużej niż Paulo Sousa u nas. Lasarte w maju zastąpił Eduardo Berizzo, który na mecz z Polską powołał swoich najważniejszych zawodników – taka była zresztą umowa między PZPN a chilijską federacją.

Na stadionie Legii wystąpią więc np. Claudio Bravo, Arturo Vidal, Gary Medel czy Alexis Sanchez, który przeżywa co najmniej drugą młodość. W kadrze Chile jest również polski akcent – napastnik Miedzi Legnica, Angelo Henriquez.

Related Articles