
W weekend w Anglii rządziły rozgrywki FA Cup, ale we wtorek i środę piłkarze nadrobią ligowe zaległości. Swansea po niedawnym, sensacyjnym zwycięstwie nad Liverpoolem, teraz spróbuje ograć innego kandydata do TOP4 – Arsenal. Dla Kanonierów może to być okazja na debiut Henrikha Mkhitaryana, ale jednocześnie np. na pożegnanie Oliviera Girouda. Mówi się, że Francuz opuści The Emirates (być może na rzecz Stamford Bridge), a to dlatego, że kwestią godzin jest prezentacja Pierre-Emericka Aubameyanga jako nowego piłkarza Arsenalu. Czy rywalizacja na Liberty Stadium faktycznie będzie ostatnim meczem The Gunners w tym sezonie bez wsparcia Gabończyka?
Straty Alexisa Sancheza i Theo Walcotta, z którymi Arsene Wenger pogodził się już jakiś czas temu, wymusiły się na francuskim menadżerze Arsenalu konkretne wzmocnienia. Sanchez trafił więc do Manchesteru United na zasadzie bezgotówkowej wymiany za wspomnianego Mkhitaryana. Ormianin stracił zaufanie w oczach Jose Mourinho i w ostatnich tygodniach grał sporadycznie, często nie będąc nawet wśród zawodników rezerwowych. Ta wymiana wydaje się więc korzystna dla wszystkich stron, biorąc pod uwagę fakt, że Sanchezowi latem kończył się kontrakt i mógł opuścić północny Londyn zupełnie za darmo. O tym, że Chilijczyk ma dość gry w Arsenalu mówiło się nie od wczoraj, więc wymiana na linii Arsenal – Manchester United wydaje się być oczyszczeniem dla wszystkich.
Od wczoraj europejskie media sportowe prześcigają się w informacjach na temat drugiego dużego transferu Arsenalu zimą. Ma być nim wspomniany Aubameyang, gwiazdor Borussii Dortmund, będący także wychowawczym utrapieniem kolejnych menadżerów BVB. Krnąbrny snajper z Gabonu to gwarancja wielu goli, odpowiedniej klasy piłkarskiej, ale zapewne także kolejnych perypetii związanych z jego trudnym charakterem. Wenger stał jednak pod ścianą i pilnie potrzebował zastrzyku nowej jakości w zespole, który nie radzi sobie na miarę oczekiwań. Aktualnie Kanonierzy okupują 6. miejsce w tabeli i choć strata do TOP 4 nie jest jeszcze bardzo duża, to powody do niepokoju są spore. Wizja ofensywy z Ozilem, Lacazettem i dwoma nowymi gwiazdami pozwala jednak kibicom Arsenalu na optymizm.
Arsenal and Borussia Dortmund are working to finalize Aubameyang deal in next hours. Details and add ons to reach total agreement. Contract until 2021 and €10M/season ready for Auba. Work in progress… #AFC #Aubameyang #transfers
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) 29 stycznia 2018
Zanim jednak sympatycy The Gunners zaczną roztaczać mocarstwowe wizje na podstawie ormiańsko-gabońskich wzmocnień, ich ulubieńcy muszą sprostać Swansea. Teoretycznie wyjazd na boisko outsidera ligowej tabeli to jedno z możliwie najłatwiejszych wyzwań w delegacji. Trzeba jednak pamiętać o tym co stało się na Liberty Stadium zaledwie osiem dni temu. Rozpędzony Liverpool, który nie przegrał od wielu kolejek, w międzyczasie pokonując Manchester City, zagrał sporo poniżej własnego potencjału i uległ czerwonej latarni ligi 0:1. Swansea w ten sposób doszlusowała punktowo do West Bromu, który notabene także pokonał ostatnio Liverpool – w weekend w Pucharze Anglii. Z kolei Łabędzie zremisowały 1:1 z Notts County i czeka je powtórka meczu na własnym terenie. Arsenal z FA Cup pożegnał się już rundę wcześniej, odpadając z pierwszym możliwym rywalem, Nottingham Forest.
Mecz Swansea z Arsenalem to oczywiście także ważny moment dla naszego bramkarza, Łukasza Fabiańskiego. Golkiper Swansea wiele lat swojej kariery spędził Arsenalu, choć nigdy na The Emirates nie otrzymał prawdziwej szansy, w czym mocno przeszkadzały mu kontuzje. Fabiański jednak nie ma żadnych pretensji do Arsenalu, czy do Wengera personalnie, a w wywiadach podkreśla sentyment, jakim darzy klub z północnego Londynu. Dziś jednak na boisku miejsca na sentymenty nie będzie. Swansea walczy o zachowanie ligowego bytu w Premier League, a Arsenal potrzebuje marszu w górę tabeli z innych powodów – chęci powrotu do Ligi Mistrzów, bo o mistrzostwie Anglii w tym sezonie można już zapomnieć – Manchester City jest daleko z przodu i samemu także nie zasypia gruszek w transferowym popiele – na Etihad Stadium trafi jeden z najzdolniejszych obrońców na świecie – Aymeric Laporte.