Zakończyło się ligowe granie w I i II lidze, ale teraz czeka nas sól futbolu, a więc baraże. W środę oraz czwartek cztery mecze półfinałowe na drugim i trzecim poziomie rozgrywkowym, które wyłonią finałowe pary. Osiem drużyn, ale tylko dwa miejsca i dwie drużyny świętujące w najbliższy weekend.
Zaczynamy od drugiej ligi, która jako pierwsza rozpocznie barażowe zmagania. Awans z tego grona wywalczyły Kotwica Kołobrzeg oraz Pogoń Siedlce. Pierwsi zrobili to już po 33. kolejce, a drudzy “doczłapali” i finalnie pokonali Wisłę Puławy 3:0. Wcześniej jednak marnując dwie szansę na świętowanie w domu, gdy przyjeżdżały drużyny z Chojnic oraz Jastrzębia. Drużyna Marka Brzozowskiego jest już w I lidze, więc może w spokoju obejrzeć to, co się wydarzy w środę i sobotę. Na początek rozkład jazdy:
Półfinały (środa):
16:00 KKS Kalisz – Polonia Bytom
18:45 Stal Stalowa Wola – Chojniczanka Chojnice
Finał – sobota 16:30
***
Według tabeli ligowej faworytem powinien być KKS Kalisz. Drużyna z Wielkopolski po raz kolejny walczy o awans na zaplecze I ligi i w ostatnich latach cały czas czegoś im brakuje. W ubiegłym sezonie w ostatniej kolejce sensacyjnie przegrali z Zagłębiem II Lubin walczącym o utrzymanie, przez co nie weszli do baraży. W 2021 roku byli o krok od awansu. Wtedy ograli w półfinale baraży Wigry w Suwałkach 3:2 i dostali nagrodę w postaci finału na swoim stadionie. To był dość osobliwy termin, bowiem TVP Sport wobec rozgrywanego wówczas Euro ustaliło najważniejszy mecz sezonu na… 11:45 w drugiej połowie czerwca! KKS nie istniał wtedy i dostał lanie 0:3. Teraz kaliszanie byli najbliżsi awansu bezpośredniego, ale zabrakło im punktu, by wskoczyć do TOP2. W półfinale jednak lekko im nie będzie, bowiem dość częstym obrazkiem w drugoligowych barażach są awanse… drużyn z szóstego miejsca. Tak zrobiła wspomniana Skra w 2021 i tak zrobił dwanaście miesięcy temu Motor Lublin. Ten scenariusz jest możliwy również teraz, tym bardziej że Polonia Bytom to bardzo mocna dzisiaj drużyna. Zwłaszcza odkąd trafił tam trener Łukasz Tomczyk pod koniec września. Od tamtej pory bytomianie rozegrali 24 ligowe mecze i punktowali najlepiej – obok Pogoni Siedlce – w całej II lidze. To najlepiej oddaje pracę, jaką wykonali na Górnym Śląsku.
W drugim półfinale Stalówka zmierzy się z Chojniczanką i tam również bardzo trudno wybrać faworyta tej potyczki. Ze względu na własny teren wydają się nim być gospodarze. Podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego wygrali cztery ostatnie mecze sezonu zasadniczego, ale czwarte miejsce zapewnili sobie rzutem na taśmę. Gdyby Łukasz Furtak nie strzelił gola na 2:1 w meczu z Zagłębiem II Lubin w doliczonym czasie gry, wówczas Stalówka musiałaby ruszać na półfinał do… Kalisza. Seria wygranych(4) oraz meczów bez porażki(7) robi wrażenie, ale co ciekawe w obu przypadkach ostatnim katem SSW oraz Chojniczanki była Polonia Bytom. Chojniczanka przecież wygrała 4 z 5 ostatnich gier, ale zanotowała dość bolesne lanie od Polonii w domu – 1:4. Gdyby do niego nie doszło, wówczas była szansa nie tylko na półfinał baraży u siebie, a nawet na… awans bezpośredni!
Czy będzie kolejna rozmowa motywacyjna?
Ostatnie dni to niezbyt miły czas dla prawdziwych kibiców Arki Gdynia. Najpierw porażka w derbach z Lechią, które uniemożliwiły wykorzystanie pierwszej okazji do awansu. Później piątkowa wizyta kibiców na treningu drużyny obiegła całą Polskę. Co ciekawe kompromitujące wystąpienie kilku fanów nadmorskiej ekipy sami zainteresowani umieścili w sieci. Chyba odbiór nie był taki, jak sobie to wyobrażali, bo w zgodnej opinii 95% oglądających, wykonali przysługę, ale dla GKS-u Katowice. Czy miało to wpływ na wynik niedzielnego meczu? Pewnie nijak i nigdy tego nie zmierzymy i się nie dowiemy. Faktem jest, że Arka przegrała z GieKSą, dzięki czemu katowiczanie wracają po dwóch dekadach do Ekstraklasy. Z kolei ekipa Wojciecha Łobodzińskiego ma przed sobą baraże. Już półfinałowe spotkanie z Odrą Opole będzie niezwykle trudne po takich wydarzeniach.
Tyle że Arka to dość doświadczony zespół pod kątem baraży. Odkąd je wprowadzono w sezonie 2019/2020 rozegrano je czterokrotnie na boiskach pierwszoligowych. Arka Gdynia uczestniczyła w nich już dwukrotnie. W sezonie 2020/2021 przegrała w półfinale z ŁKS-em, a dwanaście miesięcy później lepszy okazał się Chrobry Głogów. W obu przypadkach przegrywali z niżej notowanymi rywalami – odpowiednio z piątą i szóstą drużyną.
Zresztą, warto zapoznać się z rozkładem jazdy na baraże o Ekstraklasę.
***
Półfinały (czwartek):
17:30 Motor Lublin – Górnik Łęczna
20:30 Arka Gdynia – Odra Opole
Finał – niedziela 18:00
***
Nikt nie ma wątpliwości, że gracze Arki już teraz muszą być zdołowani psychicznie po takich meczach i tak niewykorzystanych szansach. Teraz przyjedzie do nich Odra Opole, która uwielbia grać z kontry, uwielbia stałe fragmenty gry i jest niewygodnym rywalem dla drużyn preferujących dominacje przez posiadanie piłki. Ekipa Adama Noconia sprawiła sporą niespodziankę i wykorzystała gigantyczne wpadki Wisły Płock, Wisły Kraków, a także porażkę GKS-u Tychy w domu. Wydawało się, że zakwalifikowanie się do baraży będzie cudem, a ten cud… nastąpił. Oczywistym jest, że już nie zagrają w domu, ale być może kolejny domowy mecz rozegrają w Ekstraklasie. Teraz muszą wykorzystać dołek Arki oraz wygrać na Lubelszczyźnie, bo tam odbędzie się ewentualny finał z ich udziałem.
Kolejne derby
Dwukrotnie w tym sezonie podczas derbów Lubelszczyzny był komplet widzów w Lublinie oraz Łęcznej. Teraz nie powinno być inaczej, bowiem ich sprzedaż idzie, jak szalona. W osiem godzin kibice wykupili 11 tysięcy wejściówek! Tyle że teraz fani Motoru liczą na inne zakończenie, niż sierpniowych derbów, w których lublinianie zagrali jeden z najlepszych meczów w sezonie i… przegrali 0:1. Jeden błąd w obronie wykorzystany przez Egzona Kryeziu, po wcześniejszych cudownych interwencjach Macieja Gostomskiego. Ten ostatni był także mężem opatrznościowym łęcznian także w ostatniej kolejce, gdzie wybronił wiele ważnych piłek w Tychach, a później kluczowy cios zadał Piotr Starzyński. To też pewien paradoks, bowiem tacy zawodnicy jak Starzyński czy Młyński są tylko wypożyczeni z Wisły Kraków, na którą byli “zbyt słabi”, a tymczasem to oni zagrają w barażach o Ekstraklasę, a nie Biała Gwiazda.
Wracając do derbów, wiosną w Łęcznej padł już remis 1:1, który także nikogo nie urządzał. Co ciekawe wszystkie trzy mecze odbędą się w innym zestawieniu trenerskim. Pierwsze to Goncalo Feio kontra Ireneusz Mamrot. Drugie to Pavol Stano kontra Feio, a teraz naprzeciw słowackiego trenera Górnika stanie Mateusz Stolarski. To ewenement w skali sezonu, ale także sprawia, że trudno wyrokować faworyta tej potyczki. Teoretycznie powinien być nim gospodarz. Motor nie przegrał w domu od października ubiegłego roku, tj. już 11 kolejnych gier. Z drugiej strony wygrana 2:1 z Podbeskidziem przerwała serię aż pięciu kolejnych remisów na Arenie Lublin. Z kolei łęcznianie zagrali w tym roku 7 meczów wyjazdowych i przegrali tylko raz – w Płocku. Ponadto pięć wygranych i remis w Katowicach. Takie wyniki także muszą robić wrażenie. Krótko mówiąc zapowiada nam to świetne derby z wypełnionym obiektem!
Jedni i drudzy mają także barażowe doświadczenie. Górnik w sezonie 2020/2021 wygrał baraże w Łodzi o Ekstraklasę, przystępując do nich jako szósta drużyna. Najpierw w rzutach karnych ograli GKS Tychy, a później ŁKS. Co ciekawe tamte wydarzenia pamięta tylko wspomniany Gostomski. Ale stałym barażowym bywalcem ostatnio jest Motor, dla którego to… trzecie baraże z rzędu! W 2022 walczył o I ligę najpierw z Wigrami(4:0), by przegrać w Chorzowie z Ruchem (0:4). Rok temu także trzeba było jeździć po całej Polsce. Najpierw do Kołobrzegu, gdy w niesamowitych okolicznościach Piotr Ceglarz uratował dogrywkę strzałem rozpaczy, a potem Dawid Kasprzyk w końcówce strzelił swojego jedynego gola w żółto-biało-niebieskich barwach. W finale po karnych pokonali Stomil Olsztyn. Teraz dostaną szansę na domowy mecz w barażach po raz pierwszy od ośmiu lat. Wtedy grali z Olimpią Elbląg dwumecz o II ligę, ale lepsza – dwukrotnie – pokazała się drużyna z północy.
***
Przypomnijmy, że mecze barażowe tak, jak cały sezon w Polsce będą pokazywać dotychczasowi nadawcy. W przypadku II ligi TVP Sport, a I ligę Polsat Sport, dla którego to będą trzy ostatnie spotkania na dłuższy czas. Po sezonie Polsat traci prawda nadawania jakichkolwiek polskich rozgrywek – I liga oraz Puchar Polski – właśnie na rzecz publicznego nadawcy.
Finały tradycyjnie odbędą się u drużyn, które były wyżej po sezonie zasadniczym. To oznacza, że największe szansę na te mecze mają w Gdyni i Kaliszu, a wiadomym jest, że Odra Opole oraz Polonia Bytom w tym sezonie już nie wrócą do gry na swoich obiektach w rozgrywkach 2023/2024.