Skip to main content

Jeśli na Wembley liczyliśmy na kogoś szczególnie, to na naszego kapitana, Roberta Lewandowskiego. W trudnych momentach to właśnie kapitan i zarazem największa gwiazda drużyny powinna brać ciężar na swoje barki. Niestety, Lewandowski w meczu z Andorą doznał kontuzji, która wyklucza go z gry na około miesiąc. W jednym z kluczowych meczów eliminacji zagramy więc prawdopodobnie na szpicy z Krzysztofem Piątkiem lub Arkadiuszem Milikiem.

Temat Lewandowskiego został przewałkowany już we wszystkie możliwe strony. Pewne jest to, że nie zobaczymy go w akcji. Czy Paulo Sousa wystawi z przodu jednego czy dwóch zawodników? Jeśli jednego, to którego? Tego nie wiemy, ale na pewno dwa występy Milika w poprzednich meczach eliminacyjnych były na tyle słabe, że nie dał on selekcjonerowi żadnych argumentów, by postawić właśnie na niego. Nawet gdy wyautowany jest Lewy.

Nie wiadomo czy zagra Grzegorz Krychowiak. Wczoraj test na koronawirusa dał mu wynik pozytywny, ale drugi już negatywny. Krychowiak jest ozdrowieńcem, bo już wcześniej przechodził covid. Interwencje PZPN przyniosły skutek i środkowy pomocnik Lokomotiwu Moskwa dostał zielone światło, by dołączył do kolegów. Czy jednak środa nie przyniesie kolejnych zwrotów akcji? Z powodu koronawirusa wypadł już inny podstawowy gracz drugiej linii, Mateusz Klich. Jego na Wembley nie zobaczymy na 100%. Sousa ma więc sporo problemów, bo skład reprezentacji sypie mu się jak domek z kart.

Dużo zależeć będzie zapewne od podstawy naszej defensywy i bramkarza. Wojciech Szczęsny słabo spisał się z Węgrami, gdzie zawalił pierwszego gola. Z Andorą nie miał nic do roboty. Teraz przychodzi moment, kiedy golkiper Juventusu może pokazać prawdziwą klasę. Bo przecież trudno uwierzyć, że Anglicy nie będą mieli okazji strzeleckich, mając w ofensywie takich piłkarzy jak Raheem Sterling, Mason Mount, Harry Kane czy Phil Foden. Rzecz jasna największą gwiazdą Lwów Albionu jest Kane. Dzisiejszy mecz miał być pojedynkiem dwóch czołowych „dziewiątek” świata, ale jak już wiemy, tej po stronie biało-czerwonych nie będzie…

Anglia walkę o Mundial rozpoczęła w niezłym stylu, wygrywając dwa mecze bez straty gola. 5:0 z San Marino i 2:0 z Albanią na nikim wrażenia nie zrobi, ale to po prostu rzetelnie wykonana robota. Prawdziwym sprawdzianem w tych eliminacjach dla Anglików będą mecze z Polską, może także z Węgrami. Drużyna Garetha Southgate’a w poprzednich eliminacjach wygrywała większość meczów bardzo wysoko, ale w jednym zdarzyła się wpadka – porażka z Czechami. To sygnał także dla Polaków, że Anglię można „skaleczyć”.

Wciąż jednak mówimy o czwartej drużynie poprzednich mistrzostw świata oraz jednym z faworytów tegorocznego Euro. Southgate ma bardzo szeroką kadrę i nawet z „odpalonych” przy powołaniach zawodników mógłby zmontować silną jedenastkę, której nie moglibyśmy zlekceważyć. Sousa takiego komfortu nie ma, a ewentualny brak Krychowiaka powoduje krater w drugiej linii. Kontuzjowani są Krystian Bielik i Jacek Góralski. Powołania nie dostał Karol Linetty. Klich z covidem. Krychowiak na covidowej karuzeli. Poza Jakubem Moderem portugalskiemu selekcjonerowi w środku zostają Rafał Augustyniak z Uralu Jekaterynburg i 17-letni Kacper Kozłowski z Pogoni Szczecin…

Po remisie z Węgrami i mało przekonującym meczu z Andorą, Polska potrzebuje choćby punktu na Wembley, ale wszyscy mamy świadomość, że o ten punkt będzie piekielnie trudno. Czy przydarzy się mecz na miarę tego z 1973? Mecz mit. Przekonamy się wieczorem – początek batalii o 20:45. Nadzieja ciągle się tli, choć powoli tli się już tylko pomimo wszystko.

Related Articles