Dziś reprezentacja Polski rozpoczyna nowy etap – Liga Narodów 2024/25 na pewno nie będzie priorytetem dla Michała Probierza i jego podopiecznych. Ba, niewykluczone, że będzie to dla nas wyłącznie Liga Narodów 2024. Tak się stanie, jeśli zajmiemy ostatnie miejsce w naszej grupie, co oznaczać będzie spadek do niższej dywizji. Przede wszystkim ma to być jednak element budowania drużyny na eliminacje MŚ 2026. Na dzień dobry biało-czerwoni zmierzą się ze Szkocją na wyjeździe.
Obie reprezentacje nie zaliczą minionego Euro w Niemczech do udanych. Obie odpadły w grupie – Polacy zresztą jako pierwsi ze wszystkich 24 zespołów. Biało-czerwoni w ostatecznej klasyfikacji turnieju zajęli 23. miejsce, przedostatnie. Ostatnie zajęli… Szkoci. Nasi dzisiejsi rywale, podobnie jak my, zdobyli 1 punkt. Mieli jednak gorszy bilans bramkowy, głównie przez inauguracyjną klęskę 1:5 z Niemcami. Potem było 1:1 ze Szwajcarią, a na koniec 0:1 z Węgrami. Wyników reprezentacji Polski przypominać nie ma sensu, bo i tak wszyscy je znamy.
Podobnie jak w przypadku Polaków, selekcjoner nie przypłacił nieudanego turnieju posadą. Różnica jest taka, że Steve Clarke prowadzi Szkotów już od ponad pięciu lat, a Michałowi Probierzowi nie stuknął jeszcze nawet rok. Clarke na pewno wypracował sobie mocną pozycję wcześniejszą pracą – wygrał swoją grupę w dywizji B Ligi Narodów, dzięki czemu Szkoci dziś grają w elicie. Ponadto awansował na Euro z niełatwej grupy, dystansując choćby Norwegię.
W reprezentacji Polski mówimy o nowym etapie nie tylko ze względu na zbliżający się wiosną nowy cykl eliminacyjny. Są również zmiany w składzie drużyny narodowej. Po Euro z gry w kadrze zrezygnował Kamil Grosicki, już wcześniej powołania przestał otrzymywać Kamil Glik, nie ma już również Grzegorza Krychowiaka. Do tej grupy dołączył niedawno Wojciech Szczęsny, który nie tylko zrezygnował z grania z orzełkiem na piersi, co w ogóle z piłki nożnej. W nowy etap Polska wejdzie więc już z nowym bramkarzem. Wiele wskazuje na to, że jedynką będzie teraz Łukasz Skorupski, który dał się zapamiętać ze świetnej gry w ostatnim meczu grupowym z Francją. Przez ostatnich wiele miesięcy przesiadywał w kadrze na ławce, a teraz prawdopodobnie nastanie jego czas. Selekcjoner zapowiedział jednak, że w meczach ze Szkocją i Chorwacją zagra dwóch innych bramkarzy, co oznacza, że dziś lub w niedzielę w bramce zobaczymy Marcina Bułkę.
Do kadry siłą rzeczy coraz odważniej zaczną wchodzić młodzi zawodnicy – nie tylko Bułka, ale też Kacper Urbański, Mateusz Bogusz czy Mateusz Kowalczyk. Powołanie dla tego ostatniego było dużą niespodzianką, ale Probierz lubi zaskakiwać i lubi dawać szanse zawodnikom z polskiej ligi, którzy jego zdaniem mogą być przydatni. Euro w Niemczech, pomimo kiepskich rezultatów, pokazało, że Polaków stać na ciekawszą, ofensywniejszą piłkę. Można przypuszczać, że taka będzie filozofia Probierza podczas zbliżających się sześciu meczów ze Szkocją, Chorwacją i Portugalią, bo to właśnie komplet naszych rywali w grupie.
Naturalnymi liderami kadry muszą pozostać gracze tacy jak Robert Lewandowski, Piotr Zieliński czy Jan Bednarek. Mają duże, lub jak w przypadku Lewandowskiego – ogromne, doświadczenie i koledzy darzą ich respektem. Pewniakami w talii Probierza wydają się też Jakub Kiwior, Paweł Dawidowicz czy Nicola Zalewski. Na kilku pozycjach są jednak znaki zapytania, a Liga Narodów to idealna okazja, by testować, próbować, dopasowywać i szlifować. Wczesną wiosną rozpocznie się walka o mundial w USA, Kanadzie i Meksyku.
Co do samej Ligi Narodów – znów nieco zmienia się formuła. Miejsca 1-2 oznaczają awans do marcowych ćwierćfinałów. Miejsce 3 oznacza baraż o utrzymanie w dywizji. Miejsce 4 oznacza spadek i na pewno uniknięcie takiego scenariusza jest głównym celem dla biało-czerwonych. Finał Ligi Narodów 24/25 rozegrany zostanie 8 czerwca przyszłego roku, jednak najprawdopodobniej tym meczem Polacy nie będą się przejmować. Zresztą, Szkoci zapewne również.
Dzisiejsze spotkanie w Glasgow rozpocznie się o 20:45. Już w niedzielę w Osijeku meczu z Chorwatami.