Skip to main content

Kapitalnie zapowiada się niedzielny wieczór we Włoszech. Tuż przed reprezentacyjną przerwą czekają nas dwa hity. Najpierw piąta Roma zagra z drugą Atalantą, a potem trzeci Milan z liderem – Napoli.

Niedziela, 18:00 Roma – Atalanta
Dość nieoczekiwanie Atalanta była liderem po pięciu kolejkach i jest wiceliderem po szóstej. La Dea miała powoli iść w dół. Letnie transfery nikogo na kolana nie rzuciły. Dodatkowo wypadł przez sprawy dopingowe Jose Luis Palomino. Kiedy wszyscy oczekiwali zjazdu ekipy Gian Piero Gasperiniego, ci zaczęli grać bardzo skutecznie. Może nie jest to tak efektowne, jak dawniej. Przynosi jednak punkty. Co ciekawe znowu – jak wiosną – punktują lepiej na wyjazdach. Pokonali Sampę, Hellas i Monzę, notując bilans bramkowy 5:0! U siebie pokonali jedynie Torino, tracąc punkty z Milanem i Cremonese. To drugie spotkanie było bolesne i sprawiło, że spadli na drugie miejsce. Na ten moment różnica między domem a wyjazdem to 5 do 9. Niewielka, ale przypomina ubiegły sezon. Wtedy na Gewiss Stadium zgarnęli ledwie 20 “oczek” przy 39 na wyjazdach!

Póki co liderem ekipy z Bergamo jest Teun Koopmeiners. Holender za moment zagra przeciwko Polsce w Lidze Narodów, a sezon rozpoczął od czterech goli. Gwoli ścisłości hat-tricka zaliczył przeciwko Torino, egzekwując m.in. dwa rzuty karne. Jednak na boisku daje coraz więcej i dzisiaj trudno sobie wyobrazić bez niego drugą linię La Dei.

Il Galo zaczyna strzelać
W czwartkowym meczu Ligi Europy z HJK Helsinki swojego pierwszego gola w nowych barwach strzelił Andrea Belotti. Latem odszedł z Torino i niemal dwa miesiące pozostawał bezrobotny. Ostatecznie trafił do ROmy, w której zagrał już pięć meczów. W lidze jeszcze nie jest numerem jeden, ale swoje minuty nadrabia właśnie w Europie. Przeciwko Finom rozpoczął strzelanie, na które wszyscy kibice Giallorossich czekali. Nie ma wątpliwości, że na włoski rynek to powinien stanowić ogromne wzmocnienie, zwłaszcza wobec faktu, że nie trzeba było płacić za niego sumy odstępnego. Ta jeszcze jakiś czas temu była na astronomicznym poziomie. Ostatecznie Urbano Cairo, właściciel Torino, grubo przesadził i pożegnał się z Il Gallo za darmo…


Bez Dybali ani rusz

Rzymianie ofensywę wzmocnili w Turynie. Belotti, a wcześniej Paulo Dybala. Ten drugi przywitany, jak gwiazda i póki co gra, jak gwiazda. W Serie A trzy gole i dwie asysty, a teraz swoje dorzucił w Lidze Europy, “napoczynając” wspomniane HJK. Jak dotąd jego gra jest nie tylko efektywna, ale także efektowna. Dał wygraną z Empoli(gol i asysta), dał wygraną z Monzą(dwa gole) i pomógł w remisie z Juve(asysta). Teraz czas na kolejne konkrety.

***

Gospodarze w niemal najmocniejszym składzie. Zabraknie na pewno kontuzjowanego Ricka Kardsorpa. Na mecz wrócił Nicola Zalewski, nieobecny w ostatnich spotkaniach. Goście z większymi kłopotami. Nie ma Berata Djimsitiego w obronie, nie ma Duvana Zapaty w ataku. To oznacza, że w ataku zobaczymy albo doświadczonego Luisa Muriela, albo świeżo zakupionego Rasmusa Hojulunda(rocznik 2003), który ma już na swoim koncie pierwszego gola w Serie A.

Niedziela, 20:45 Milan – Napoli
Mecz mistrza kraju z obecnym liderem. Milan broni tytułu i nieźle wszedł w nowy sezon. Jeszcze lepiej wyglądają neapolitańczycy. Ci drudzy nie dość, że przewodzą tabeli Serie A, to jeszcze kapitalnie weszli w rozgrywki Ligi Mistrzów. Najpierw 4:1 z Liverpoolem, potem 3:0 z Rangersami na wyjeździe. W lidze bilans 4-2-0, czyli taki sam, jak ma Atalanta i Milan. Jedyne stracone punkty to wyjazd to wyjazd do Florencji i domowe spotkanie z Lecce. Zresztą mecze z ekipami z dołu, to była często pięta achillesowa Napoli w ostatnich latach. Takie 1:1 z Lecce zdecydowanie zbyt często im się przytrafiało w ostatnich latach. W miniony weekend przecież było blisko kolejnej wpadki. Wtedy jednak Giacomo Raspadori uratował honor Luciano Spalettiego i pogrążył Spezie. Warto dodać, że ten ostatni nie będzie mógł wspierać swojej ekipy z ławki rezerwowych. Zobaczył czerwoną kartkę i najlepszy mecz zobaczy z trybun. Ekipę poprowadzi Marco Domenichini, asystent “Spala”.

Ulubieniec publiczności
Błyskawicznie kibice w Neapolu zyskali nowego idola. Chwicza Kwaracchelia strzelił cztery gole i wraz z trzema innymi zawodnikami okupuje pozycje wicelidera klasyfikacji strzelców. Dodajmy do tego niesamowite dryblingi Gruzina oraz bardzo efektowną grę i mamy wszystko, co składa się na uwielbienie przez kibiców. A to wszystko za… 10 milionów euro. Cena totalnie promocyjna i wydaje się, że jeśli dalej tak pójdzie, prawdopodobnie szybko przebije wszelkie oczekiwania, jakie były związane z jego przyjściem.

Kibiców w Neapolu może cieszyć też renesans formy Piotra Zielińskiego. Polak ma już na swoim koncie trzy gole i cztery asysty we wszystkich rozgrywkach, a dobrego wrażenia nie zaciera nawet zmarnowany rzut karny w Glasgow. Jeśli do niedawna “Zielu” był na wylocie z Neapolu, tak teraz zapewne znowu wrócił do łask wszystkich dookoła.

Spodziewany komplet
Już w piątek przed południem włoskie media podały, że Milan sprzedał 67 tysięcy biletów. Wszyscy spodziewają się kompletu widzów w niedzielny wieczór na San Siro. To może być kluczowe w kontekście walki o zwycięstwo. Co ciekawe mediolańczycy od ośmiu lat nie pokonali Napoli u siebie w lidze! Ostatni triumf w ogóle to Puchar Włoch i wygrana 2:0 w styczniu 2019 roku, gdy brylował Krzysztof Piątek. Trochę się pozmieniało od tamtej pory, po obu stronach barykady…

Milan do meczu może przystąpić w dobrych nastrojach. W lidze punkty tracił jedynie w meczach z Attalantą i Sassuolo na wyjeździe. Poza domem także stracił punkty w grupie Ligi Mistrzów z Salzburgiem. Jednak na San Siro odprawiają wszystkich z kwitkiem:

4:2 Udinese
2:0 Bologna
3:2 Inter
3:1 Dinamo

Liczba strzelanych goli może robić wrażenie, ale kłopotem będzie absencja Rafaela Leao, czyli największej obecnie gwiazdy ofensywy zespołu. Brak Portugalczyka to potężny cios dla Rossonerich. W tym sezonie 3 gole i 5 asyst licząc wszystkie rozgrywki. Udział przy połowie goli, to najlepsza odpowiedź, jak wielka będzie to strata na niedzielny hit.


Kadrowo

Napoli na San Siro przyjedzie bez kontuzjowanych: Diego Demme, Hirvinga Lozano i Victora Osimhena. Z kolei Milan nadal bez Ibry, Florenziego, a także Ante Rebicia i Origiego. Gdyby na tym skończyły się kłopoty Stefano Piolego, to można byłoby powiedzieć “był czas przywyknąć”. Jednak tydzień temu czerwoną kartkę dostał Rafael Leao.


Przewidywane składy:

Milan: Maignan; Calabria, Kalulu, Tomori, Theo; Bennacer, Tonali; Junior Messias, De Ketelaere, Saelemaekers; Giroud
Napoli: Meret; Di Lorenzo, Rrahmani, Kim, Olivera; Anguissa, Lobotka, Zieliński; Politano, Simeone, Kwaracchelia

Related Articles