Dziś o 20:30 na BayArenie w Leverkusen dojdzie do ciekawie zapowiadającej się konfrontacji w Bundeslidze. Bayer podejmie Borussię Dortmund. Obie ekipy należą do czołówki, ale trudno nie odnieść wrażenia, że wszystko na co stać zespoły tego pokroju to walka o miejsca w TOP 4. To pierwsze zdaje się być zajęte dla Bayernu Monachium.
To tym bardziej dziwi, gdy weźmiemy pod uwagę wyniki Bawarczyków. Bayern przegrał niedawno w z Borussią Moenchengladbach i można było sądzić, że grupie pościgowej doda do wiatru w żagle. Nic bardziej mylnego. Lipsk w ostatni weekend zremisował z Wolfsburgiem, a tydzień wcześniej przegrał z Borussią Dortmund. Westfalczycy zaczęli rok 2021 od zwycięstw, ale w ostatniej kolejce tylko zremisowali z zamykającym tabelę Mainz. W jeszcze gorszych humorach muszą być fani Bayeru. Aptekarze nie dość, że rok 2020 zakończyli porażką z Bayernem, to jeszcze w trzech pierwszych meczach nowego roku zdobyli zaledwie punkt, remisując z Werderem. W ostatni weekend sensacja tego sezonu, Union Berlin, okazał się lepszy od Bayeru.
Efekt? Podopieczni Hansiego Flicka mają 4 pkt przewagi nad Lipskiem i 7 nad dzisiejszymi rywalami – ekipa Bayeru i BVB. To jeszcze nie jest przepaść, ale już na tyle duża przewaga, by sądzić, że jak co roku tytuł powędruje do Monachium.
Pewnym wytłumaczeniem słabszej formy Bayeru może być plaga kontuzji, która nawiedziła ekipę z Leverkusen. Do długiej listy dołączył Florian Wirtz. 17-latek w tym sezonie zdobył już 2 gole i zaliczył 5 asyst. Najlepszym strzelcem Aptekarzu po odejściu Kaia Havertza i Kevina Vollanda został jednak Lucas Alario. Do Lewandowskiego mu daleko, ale 8 goli to nie jest zły wynik. Generalnie jednak Peter Bosz nie ma zbyt dużego komfortu przy wyborze jedenastki na dzisiejszy mecz. I nic dziwnego, że większość faworyta widzi w ekipie z Dortmundu, którą Bosz zresztą prowadził.
Remis ze słabiutkim Mainz można chyba potraktować jako wypadek przy pracy ekipy Edina Terzicia. Borussia zaczęła mecz od nieuznanej bramki, a w 76. minucie przy stanie 1:1 rzutu karnego nie wykorzystał Marco Reus. Gospodarze mieli też przygniatającą przewagę optyczną, ale ekipa z Moguncji szczęśliwie dowiozła punkt, który pozwolił jej opuścić ostatnie miejsce w tabeli. W takich meczach dużo zależy od snajperów. Erling Haaland, zdecydowany lider ofensywy BVB, nie dał tym razem tego, czego można od niego oczekiwać. Mimo wszystko ma 12 goli i nie licząc grającego „w innej lidze” Lewandowskiego, jest najlepszym strzelcem ligi ex aequo z Andre Silvą.
Za Westfalczykami przemawia też bilans ostatnich meczów tych drużyn. Na dziesięć ostatnich ligowych pojedynków od sezonu 2015/16, siedem to zwycięstwa Borussii, dwa Bayeru, a do tego jeden remis. W ubiegłym sezonie w obu meczach padło sporo goli. Dortmundczycy wygrali u siebie 4:0, ale w rewanżu na BayArenie przegrali 3:4. Co ciekawe, żadnej z siedmiu bramek BVB w tym dwumeczu nie zdobył Haaland!
Dziś w Bundeslidze cztery mecze, a kolejnych pięć jutro. Prowadzący Bayern zagra w środę z na wyjeździe z Augsburgiem. Lewandowski sprawdzi więc Gikiewicza. Najciekawiej może być w meczu Lipska z rewelacją rozgrywek, Unionen. Wszystkie mecze znaleźć można w ofercie streamów Unibet TV.