Skip to main content

Pięć meczów na trybunach i wreszcie są! Pierwsze minuty od dawna Nicoli Zalewskiego w koszulce AS Romy i to tuż przed zgrupowaniem reprezentacji Polski. Cóż, nie da się ukryć, że to najlepszy i najczęściej chwalony piłkarz Michała Probierza, dlatego jego zgoda z rzymskim klubem jest dla nas sprawą wagi państwowej.

W rzymskich gabinetach panuje taki bałagan, że aż boli od niego głowa. Dzieje się tam od początku roku tyle, że już mielibyśmy materiału na co najmniej dziesięcioodcinkowy serial. Dużą rolę odgrywałby w nim Nicola Zalewski, który rozwścieczył kierownictwo klubu na początku września. Reprezentant Polski ma kontrakt tylko do końca sezonu 2024/25, a to oznacza, że AS Roma będzie zmuszona puścić go za darmo, jeżeli sytuacja się nie zmieni i nie podpisze nowej umowy. Chciała więc na mim zarobić przynajmniej te 10 milionów euro. Bardzo mocno napalone na Zalewskiego było Galatasaray. Nicola nie chciał tam iść, bo całe życie jest związany z AS Romą i wolał tu walczyć o skład. Z klubu go jednak wypychano. Rzucił wręcz absurdalną kwotę co do zarobków, a Turcy na nią… przystali.

Polak kręcił głową, namyślał się i rozmyślał, zwodził, ale wyszło na to, że nie chciał opuszczać obecnego miejsca. To zezłościło kierownictwo AS Romy. Daniele De Rossi nie chciał się zgodzić na zawieszenie, lecz nie miał za wiele do gadania. Publicznie o tym powiedział na jednej z konferencji. Między innymi brak umiejętności porozumienia się z Greczynką Liną Souloukou, która była dyrektorką generalną i słabe wyniki spowodowały, że wyleciał ze stanowiska… cztery mecze po przedłużeniu kontraktu do 2027 roku. Nie chciał też, żeby z klubu odszedł mocno obciążający budżet Paulo Dybala. Jego miejsce na ławce trenerskiej zajął solidny ligowiec Ivan Jurić, który słynie ze świetnej organizacji w grze defensywnej.

“Corriere dello Sport” donosiło, że i jego posada nie jest bezpieczna, a może dojść do… uwaga, przywrócenia na stanowisko Daniele De Rossiego. W końcu kibice go uwielbiali jako legendę, a to zwolnienie wzbudziło oburzenie i ataki w stronę Souloukou. Przez to musiała zrezygnować z tej pracy. Ataki na nią się nasilały. Kolejną istotną kwestią palącą fanów jest to, że właściciel Dan Friedkin mocno zaangażował się w przejęcie Evertonu. Friedkinowie dogadali się z Moshirim na przejęcie aż 94,1% udziałów za ponad 500 milionów euro. Oficjalna informacja jest kwestią miesiąca czy dwóch. Wszak nie są to sprawy, które można dopiąć i załatwić w jeden dzień. Do tego AS Roma sportowo nie radzi sobie najlepiej – bilans Juricia to 2-2-1. Najgorsza jest porażka w Lidze Konferencji z Elfsborgiem.

Gdzieś tu w tym całym zamieszaniu musi się odnaleźć Nicola Zalewski. Daniele De Rossi rzadko grał wahadłami, preferował 4-3-3 i widział Polaka na lewym ataku. Tam niestety szło mu bardzo przeciętnie, dlatego AS Roma nie chciała walczyć na śmierć i życie o przedłużenie umowy z wychowankiem. Nie wydawał się on niezbędny. Z pewnością mocno zatracił formę, którą imponował u Jose Mourinho. Dużym plusem dla Zalewskiego jest fakt, że Ivan Jurić zdecydowanie woli grę trzema stoperami i wahadłowymi. Jego filarem defensywy był Alessandro Buongiorno, który w tej chwili robi furorę w SSC Napoli. Kibice są oczarowani jak lewonożny obrońca szybko potrafił wejść w rolę lidera. Jurić ma taki pomysł, że czasami… z Angelino korzysta na środku obrony, a lewym wahadłowym jest El-Shaarawy.

Trochę to dziwne, bo Angelino to urodzony wahadłowy, który potrafił w przeciętnym Hoffenheim (sezon 2022/23) zanotować aż dziewięć ligowych asyst z tej pozycji. W każdym razie w Romie gra albo tak, albo tak. El-Shaarawy grał u Mourinho jako drugi napastnik, a u De Rossiego jako lewoskrzydłowy. U Juricia jest lewym wahadłowym. Nowemu szkoleniowcowi ewidentnie przydałby się Nicola Zalewski, który dostał od klubu ultimatum – jeśli przedłuży umowę, to będzie grał. Dyrektor sportowy AS Romy Florent Ghisolfi potwierdził to w rozmowie z “Corriere dello Sport”. Przyznał, że są w negocjacjach z agentem i pomocnikiem i obu wyraźnie zależy na AS Romie. Wydawało się, że ostatnim meczem przed zgrupowaniem kadry będzie dla Nicoli Zalewskiego… ten z Chorwacją. Nie zagrał: w lidze z Genoą, Udinese i Venezią oraz w Lidze Konferencji z Athletikiem Bilbao i Elfsborgiem.

W ostatnim ligowym meczu nie dostałby 71 minut na murawie, lecz nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Stephen El-Shaarawy nabawił się kontuzji i musiał zejść już po 20 minutach. W jego miejsce na pozycję lewego wahadłowego wszedł Nicola Zalewski. Znalazł się wtedy na ławce rezerwowych po raz pierwszy od sześciu spotkań i to jego wybrał Ivan Jurić, a mógł zrobić inaczej – np. wprowadzić Mario Hermoso, a Angelino przesunąć na wahadło. Szkoleniowiec zdecydował się jednak dać szansę Polakowi. To pozytywny sygnał, że Zalewski wrócił do składu i trener chce na niego stawiać dokładnie na tej samej pozycji, na której widzi go w kadrze Michał Probierz. Roma zremisowała z Monzą na wyjeździe 1:1, choć mocno naciskała. Zalewski wygrał większość bezpośrednich pojedynków (5/8), cztery razy dał się sfaulować i miał trzy kluczowe podania (czyli te bezpośrednio przed strzałem).

Related Articles