PSG w meczu o Superpuchar Francji pokonało Olympique Marsylię 2:1, a Mauricio Pochettino zdobył pierwsze trofeum w trenerskiej karierze. Głośniej niż o samym meczu jest jednak o konflikcie Neymara z Alvaro Gonzalezem.
Należy dodać, że to druga część wojny między tymi panami. Za pierwszym razem Neymar nie wytrzymał ciśnienia. Sytuacja miała miejsce na początku tego sezonu – we wrześniu. Wówczas PSG przegrywało z Olympique Marsylia 0:1 i była to już końcówka spotkania. Zawodnicy zaczęli ze sobą dyskutować, a dosłownie chwilę później, w tej gorącej atmosferze, Dario Benedetto sfaulował Paredesa. Ten nie pozostał dłużny i uderzył zawodnika Marsylii. Na boisku doszło do przepychanek. Arbiter w doliczonym czasie gry pokazał aż pięć czerwonych kartek. PSG kończyło w 8, a Marsylia w 9.
Neymar uderzył wtedy Gonzaleza w tył głowy, a po meczu bez żadnej skruchy stwierdził, że powinien mu wymalować w twarz. Jak tłumaczył – Gonzalez miał go nazwać "małpim skurwysynem". Również sędziemu wyjaśniał przy schodzeniu z murawy, że został obrażony na tle rasistowskim. Jedną z pieciu czerwonych kartek otrzymał właśnie Neymar, natomiast Alvaro na boisku pozostał.
Jeśli mamy jakiś dobry film, to twórcy wielokrotnie dążą do kontynuacji, do której doszło i tym razem. Brazylijczyk sprowokował rywala już po meczu, publikując grafikę na Twitterze, podpisaną: "król, prawda Alvaro?". Hiszpański obrońca nie przeszedł obok tego obojętnie i odpowiedział zdjęciem, w którym… łapie za głowę Neymara. Podpisał je: "rodzice uczyli mnie, żeby wyrzucać śmieci do kosza". Neymar coś tam później wspomniał o trofeach, Gonzalez wstawił zdjęcie Pelego, sugerując, że napastnik PSG zawsze będzie w jego cieniu, na co ten jeszcze raz odpowiedział, że przynajmniej tym konfliktem uczynił zawodnika Marsylii sławnym.
Roi, Álvaro né? pic.twitter.com/oUFEdzY6qo
— Neymar Jr (@neymarjr) January 13, 2021
Jedno jest pewne – w kolejnym meczu PSG z Marsylią znów trzeba będzie się uważnie przyglądać pojedynkom tych dwóch panów. Neymar będzie pewnie chciał za wszelką cenę ośmieszyć obrońcę, ale sfrustrowany może znów wybuchnąć, co pokazał we wrześniu, kiedy PSG przegrywało. Ciekawe, czy zawodnicy w swojej serii wyprzedzą "Szybkich i wściekłych".