Skip to main content

Dziś dla dwójki polskich klubów rozpoczyna się Liga Konferencji. Legia Warszawa na swoim stadionie podejmie Betis. Pamiętając zeszłoroczne spotkanie „Wojskowych” z Aston Villą, można sobie obiecywać dużo również po dzisiejszej konfrontacji. Prawda jest jednak taka, że dla obu ekip dużo ważniejsze rzeczy dziać się będą w weekend…

Miło wrócić wspomnieniami do meczu Legii z drużyną Unaia Emery’ego. Aston Villa przyjechała na Łazienkowską 3 jako faworyt, a wyjechała pokonana. Drużyna Kosty Runjaicia sprawiła niespodziankę, ale – co ważniejsze – wygrała tamten mecz zasłużenie, bo naprawdę koncertowej grze. Dziś od drużyny Goncalo Feio kibice nie oczekują już raczej koncertowej gry, a punktowania. Ostatnie mecze Legionistów to porażki z Rakowem Częstochowa i Pogonią Szczecin oraz remis z Górnikiem Zabrze. Ze stratą 10 punktów do prowadzącego w tabeli Lecha, Legia zajmuje zaledwie 7. miejsce. Nie tak to miało wyglądać, a przecież nie zaczęły się jeszcze na dobre pucharowe zmagania – mecze co trzy dni z poważnymi rywalami mogą oznaczać kolejne kłopoty stołecznej ekipy.

Dlatego pomimo prestiżowego rywala dziś wieczorem, dużo ważniejszy dla Feio i całej ekipy Legii będzie niedzielny mecz z Jagiellonią Białystok. Wyjazd na stadion mistrza Polski może być de facto meczem o życie dla trenera Feio, którego notowania nie są zbyt wysokie. Wpływ mają na to zarówno wyniki, jak i skandale, które cyklicznie wywołuje. Wprawdzie nikt nie oberwał jeszcze kuwetką na dokumenty, ale były już środkowe palce w kierunku zespołu Broendby, słowne przepychanki na konferencjach prasowych czy dziwne wypowiedzi w mediach. Tajemnicą poliszynela są też trudne relacje Feio z zawodnikami w szatni. Jeśli kontrowersyjnego trenera nie obronią wyniki, w poniedziałek można się spodziewać komunikatu klubu informującego o zakończeniu współpracy z Portugalczykiem. W końcu przerwa reprezentacyjna to zawsze dobry moment, by wprowadzić „nową miotłę”.

To jednak póki co tylko dywagacje. Legia szykuje się do wieczornego meczu z Betisem, mając w perspektywie szalenie ważne spotkanie w Białymstoku. Tego samego dnia na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan rozegrane zostaną derby Sewilli. To dla obydwu klubów ze stolicy Andaluzji coś więcej niż zwykły mecz. Walka o dominację w mieście jest bardzo istotna i na pewno ważniejsza niż trzy punkty w Lidze Konferencji. Tu będzie jeszcze pięć okazji, by się odkuć, a zresztą do 1/16 finału i tak awansują 24 z 36 drużyn, więc niemal wszyscy. Nie będzie żadnej niespodzianki, jeśli dziś Manuel Pellegrini pośle do boju mocno rezerwowy skład. W kadrze meczowej nie znaleźli się np. Giovani Lo Celso, Isco, William Carvalho czy Marc Bartra. Ten pierwszy po prostu dostał wolne, w przypadku trzech pozostałych w grę wchodzą kłopoty zdrowotne.

Oczywiście nawet mocno przetrzebiona drużyna Betisu w rezerwowym składzie będzie traktowana jako faworyt meczu z Legią. Nie jest przypadkiem, że hiszpańscy piłkarze z niższych lig przyjeżdżają do Ekstraklasy i przeważnie stają się jej gwiazdami. A co mówić o graczach typu Victor Roque? On dziś zapewne dostanie swoją szansę od Pellegriniego, bo w lidze gra głównie „ogony”. Jeszcze kilka miesięcy temu miał być następcą Roberta Lewandowskiego na pozycji „9” w Barcelonie. W Katalonii okazał się jednak niewypałem i trafił na wypożyczenie do Betisu, gdzie będzie chciał udowodnić swoje umiejętności. Taki mecz jak ten dzisiejszy to dla niego doskonała okazja, by to zrobić.

W bieżącym sezonie zespół z Estadio Benito Villamarín notuje bilans 3-3-2, co plasuje go na 8. miejscu w tabeli La Liga. W ostatni weekend zielono-biali ograli 1:0 Espanyol. O wynikach Legii już pisaliśmy – są one mocno niezadowalające, biorąc pod uwagę jeden jasny cel na ten sezon, jakim było mistrzostwo.

Początek spotkania Legia – Betis dziś o 18:45.

Related Articles