Skip to main content

Tydzień temu Ekstraklasa, teraz I liga wraca do gry w 2024. To jednak tylko półprawda… Już w ostatnią sobotę Resovia oraz Wisła Płock zmierzyły się w zaległym spotkaniu z ubiegłego roku. Teraz jednak oficjalna inauguracja rundy wiosennej. Ta zapowiada się wyjątkowo smakowicie zwłaszcza patrząc na marki drużyn oraz sytuacje w tabeli po pierwszej części sezonu. Przygotowania, transfery, przewidywania i ciekawostki pierwszoligowe znajdziecie właśnie w tej zapowiedzi wiosny.

Po jesieni liderem Arka Gdynia przed GKS-em Tychy i Motorem Lublin, chociaż te dwa zespoły mają zaległe mecze, które mogą ich wspiąć na miejsca gwarantujące awans bezpośredni. Tam jednak jest ogromny ścisk, w którym są Lechia, Wisła Kraków, Odra Opole, a także siódma Wisła Płock. Zresztą sytuacja Miedzi, Termaliki czy Górnika Łęczna nie wygląda źle i lada moment też mogą wskoczyć do strefy barażowej. Krótko mówiąc jeden wielki ścisk, jaki możemy zobaczyć na tej tabeli.

Kto na bezpośredni awans?
Faworytem musi być lider – Arka Gdynia. Drużyna z Trójmiasta przezimowała w roli lidera, ale przed nimi trudniejszy czas. Zawsze łatwiej wspiąć się na szczyt, niż na nim utrzymać. Tym bardziej że grupa pościgowa bardzo duża i mocna. Gdynianie dodatkowo wiosną będą mieli wyjazdowe potyczki z trzema drużynami tuż za sobą – GKS-em Tychy, Motorem oraz derby w Gdańsku. Czekają ich także podróże do Legnicy, Niecieczy oraz Łęcznej. To oznacza, że tylko 3 z 8 domowych gier rozegrają przeciwko szeroko rozumianej czołówce. Nad morze przyjadą Wisła Kraków, Odra Opole oraz Wisła Płock. Z drugiej strony będzie okazja “poobijać” słabszych w domu, ale będzie znacznie trudniej poza nim.

Transfery wydają się być ciekawe. Ekipa Wojciecha Łobodzińskiego nie straciła żadnego ważnego ogniwa, a wydaje się, że wzmocnili siłę rażenia. Klub zasilił Tornike Gaprindaszwili z Zagłębia Lubin czy Hubert Turski z rezerw Pogoni. Ten drugi na pierwszy rzut oka jeszcze nic ciekawego nie pokazał w dorosłej piłce. Z drugiej strony kilka lat temu był stawiany w jednym szeregu z Kacprem Kozłowskim i Mateuszem Łęgowskim jako trzeci najbardziej utalentowany piłkarz rocznika 2003 w zespole Portowców. Dwaj pierwsi już dawno za granicą, a Turski borykał się z wieloma kontuzjami, ale także niewykorzystanymi szansami. Jesienią 5 goli w ośmiu meczach dla “dwójki” Pogoni. Niby wynik niezły, ale tylko jedno trafienie spoza jedenastego metra.

Ostatnim transferem jest Alassane Sidibe, który trafił do Arki z drużyny Primavery Atalanty Bergamo. W Gdyni doszli do wniosku, że skoro sprawdził się Olaf Kobacki, czas szukać dalej w drugiej drużynie La Dei. Na papierze wydaje się, że 21-latek może być naprawdę ciekawym wzmocnieniem.

***

Dariusz Banasik pokazał, że “umie w awansy” w Radomiaku. Teraz podobnie chciałby zrobić w Tychach. Na jeszcze szczęście tutaj droga do Ekstraklasy jest znacznie krótsza. W Radomiu dwukrotnie świętował promocje do wyższej ligi, a na Górnym Śląsku czeka go maksymalnie jeden awans. Po jesieni jest on bardzo realny. GKS Tychy ma 34 punkty, a dodatkowo mecz zaległy, po którym mógłby uciec od trzeciego miejsca nawet na pięć punktów. Tyle teoria, bo zajmujący to miejsce Motor, również ma do dyspozycji zaległą potyczkę ze słabym Podbeskidziem.

W Tychach na ten moment zaczyna się zgadzać coraz więcej rzeczy. W związku z tym trener przedłużył kontrakt do lata 2026, a w przypadku awansu do Ekstraklasy umowa automatycznie pójdzie o rok do przodu. Takich kontraktów trenerskich w Polsce nie podpisuje się od czasów… Wojciecha Stawowego w Cracovii i jego 10-letniej umowy, która zakończyła się po miesiącu pracy. Dla Banasika to ogromny komfort pracy, którego nie miał w ostatnich miesiącach pobytu w Radomiu. Zresztą tyszanie dokonali ciekawego wzmocnienia. Julius Ertlthaler jesienią grał w austriackiej Bundeslidze w barwach WSG Tirol. Klub może mało znany, ale 16 występów w nieco mocniejszej lidze od naszej Ekstraklasy i zejście na poziom polskiej I ligi to już “coś”, jeśli chodzi o ruchy przychodzące klubów na tym poziomie.

***

W Gdańsku trochę więcej spokoju dla drużyny. Transferów praktycznie nie było, a tym najgłośniejszym było… ściągnięcie rzecznika prasowego z Rakowa Częstochowa. Michał Szprendałowicz to dużej klasy fachowiec i może pomoże by klub działał normalnie. Na boisku Szymon Grabowski uformował zespół i mimo sporych kłopotów latem, biało-zieloni zaprezentowali się dobrze. Z drugiej strony mieli mnóstwo jakości. Lechia jednak nadal boryka się z gigantycznymi kłopotami organizacyjnymi. Na zimowy obóz zagraniczny nie poleciały klubowe media, a o wynikach sparingów klub informował z kilkudniowym opóźnieniem! W XXI wieku taka oszczędność to gigantyczny strzał w stopę, ale jak wiemy, w większości klubów ma się zgadzać wyłącznie na boisku. Reszta to dodatek…

***

Po kompromitującym spadku Wisła Płock nie mogła być zadowolona z jesieni na pierwszoligowym froncie. Zresztą trudno było się spodziewać cudów, skoro zatrudniło się Marka Saganowskiego. Nudny i nieskuteczny futbol byłego legionisty odszedł w zapomnienie. Rundę kończył Dariusz Żuraw, który ma być lekiem na całe zło. Na papierze skład naprawdę mocny, z Łukaszem Sekulskim na czele płockiego ataku. Zimą także nie próżnowano. Oczywiście pojawiły się straty, jak chociażby odejścia Filipa Lesniaka, Pawła Chrupałły. Z drugiej strony klub ściągnął Krzysztofa Kamińskiego ponownie do bramki czy odkurzył Jarosława Jacha po pobycie w rezerwach Zagłębia Lubin. Ciekawie wyglądają także ruchy ze Skandynawii – Jesper Westermark i Marcus Haglind-Sangre. Dodajmy do tego niedawnego “bohatera” mundialowej afery U17 w Indonezji Oskara Tomczyka. Jeszcze kilka miesięcy temu głośno było o dużym zainteresowaniu Realu Sociedad. Po zakończeniu kontraktu z Kolejorzem, trafił jednak do domu. Pochodzący z Płocka zawodnik uznał, że łatwiej mu będzie rozwinąć się w miejscu, gdzie zagra regularnie w seniorach. Tyle że nasuwa się pytanie czy przy Sekulskim będzie faktycznie regularnie grał. Rundę zaczął epizodem przeciwko Resovii, a doświadczony napastnik tego dnia strzelił kolejnego gola na pierwszoligowych boiskach.

***

Kilka lat temu najpierw Kacper Urbański, a później Iwo Kaczmarski wyjeżdżali do Włoch jako przedstawiciele utalentowanego rocznika 2004. Pierwszy przebił się na dobre i w tym sezonie rozegrał już kilkanaście meczów w rewelacyjnie spisującej się Bolonii. Drugi nie doczekał się debiutu, a teraz zimą wrócił do Polski, wybierając Miedź Legnica. Można powiedzieć, że odbił się od Serie A, ale to nadal chłopak, który rocznikowo ma 20 lat i może jeszcze wypłynąć na szerokie wody. Teraz trafia pod skrzydła trenera Radosława Belli na Dolnym Śląsku. W Legnicy runda jesienna nie potoczyła się tak, jak powinna, bowiem przed sezonem byli stawiani w roli faworyta, a rundę skończyli dopiero na ósmym miejscu. Nadal jednak trzeba upatrywać w nich jednego z kandydatów do awansu, nawet bezpośredniego!

Kilka mocnych transferów w Lublinie i podwójne sparingi
Motor Lublin słynie z bardzo szerokiej i licznej kadry pierwszego zespołu. Ogromna rywalizacja oraz brak “świętych krów” to wyróżniki drużyny Goncalo Feio. Żeby dobrze przygotowań taki zespół, trzeba jednak dużo grać. W związku z tym Motor Lublin obok Znicza Pruszków i Termaliki został rekordzistą zimowych przygotowań notując aż 9 meczów kontrolnych! Rozpoczął jednym spotkaniem z Jagiellonią Białystok, a pozostałe terminy meczowe były “podwójne”. Najpierw 90 minut dla jednej części składu, później dla drugiej. Dzięki temu wszyscy byli i są pod prądem, a trener ma ogromny wybór składu. Podniosła się też jakość, dzięki nowym transferom z ciekawym CV. Na start przyszli byli ekstraklasowicze – Kamil Kruk z Zagłębia Lubin oraz Paweł Stolarski z Pogoni Szczecin. Obaj wzmocnią defensywę, a także dorzucą spore doświadczenie na kluczowych pozycjach. Zresztą ten drugi może też pomóc wznieść zespół na wyższy poziom, w końcu ma na swoim koncie trzy mistrzostwa Polski! Co ciekawe w sztabie pracuje jego brat – Mateusz.

Głośno było także o dwóch zagranicznych transferach. Mbaye Jacque Ndiaye to 20-letni młodzieżowy reprezentant Senegalu. Przed Pucharem Narodów Afryki miał okazje trenować z pierwszą kadrą, gdzie nie brakuje gwiazd światowego futbolu. W kraju strzelał dużo goli i niemało kosztował. Zbigniew Jakubas musiał zapłacić za niego kwotę pomiędzy 150 a 200 tysięcy euro, co stanowi transferowy rekord klubu! Na koniec przyszła także wyczekiwana “9”. Samuel Mraz CV ma bardzo imponujące – Serie A, Brondby, Slovan, Mirandes, Spezia i wiele wiele innych, w tym Zagłębie Lubin, gdzie kompletnie się nie sprawdził. Liczba klubów, które już zaliczył w wieku 27 lat budzi niepokój u kibiców. Jednak skoro chciał go Goncalo Feio, to znaczy, że jest w stanie go zbudować po swojemu i wkomponować do maszyny, która za pół roku może znaleźć się już w Ekstraklasie!

Ekstraklasa albo śmierć w Krakowie?
Słynne hasło z Katowic teraz mogą zaadoptować 100 kilometrów dalej w Krakowie. Wisła już drugi sezon spędza na zapleczu, ale cel się nie zmienia. Nadal pod Wawelem chcą szybko wrócić do Ekstraklasy. Jesień tego sezonu na pewno lepsza od poprzedniej, ale piąte miejsce nadal nikogo nie zadowala przy Reymonta. Wisła to drużyna mająca niesamowity potencjał piłkarski i indywidualny. Szkopuł w tym, że znacznie częściej zawodzili, niż pokazywali pełnie swoich możliwości. Połowę ze swoich ośmiu wygranych zanotowali w bardzo dobrym stylu. 5:1 z Arką, 6:2 ze Zniczem, 4:0 z Górnikiem Łęczna czy wyjazdowe 4:1 z Motorem. Gdy wszystko się układało drużynie Radosława Sobolewskiego, a później Mariusza Jopa, to było idealnie. Mecze szły, jak po maśle i nie było kłopotów. Gdy te następowały, wówczas cały plan się sypał. W ten sposób m.in. polegli z Podbeskidziem, będąc jedną z trzech ekip, które pozwoliły wygrać Góralom mecz jesienią ubiegłego roku. Nowy rok i nowy trener, który de facto zatrudniony został jeszcze między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem. Albert Rude niedawno prowadził trzecioligowy Castellon w Hiszpanii, a teraz jego celem będzie wprowadzenie Wisły do Ekstraklasy. Wbrew pozorom w tym okienku Biała Gwiazda nie sprowadziła więcej Hiszpanów. Do klubu trafił Dejvi Bregu (Albańczyk), a z klubem pożegnało się dwóch bramkarzy – Mikołaj Biegański (sensacyjny transfer do MLS) oraz Dorian Frątczak. Szkopuł w tym, że kontuzji doznał typowany na jedynkę Kamil Broda i teraz trwają nerwowe poszukiwania golkipera. 31-letni Alvaro Raton jesienią pokazał, że raczej nie będzie opoką defensywy krakowian.

Co teraz czeka Wisłę? Gra na dwóch frontach. Przypomnijmy, że za dwa tygodnie krakowski klub zmierzy się z Widzewem w ramach 1/4 finału Pucharu Polski. To także okazja na rywalizacje o trofeum. Tyle że odpadnięcie teraz czy nawet w 1/2 nie byłoby takim kłopotem, jak ewentualny brak awansu. Wisła Kraków jeśli nie wróci do Ekstraklasy może znaleźć się w nieciekawym położeniu. Wówczas nowy inwestor i pieniądze z zewnątrz będą kluczem, by klub dalej mógł funkcjonować na takim poziomie. Już teraz dochodzą pogłoski, że klub poszedł “va banque”. Stąd właśnie użyte hasło, zapożyczone z Katowic…

Przetrzebiony sztab
W ubiegłym sezonie Stal Rzeszów do końca sezonu rywalizowała o Ekstraklasę. Jeszcze przed zakończeniem tamtych rozgrywek było jasne, że Żurawie stracą ważny atut – Daniela Myśliwca. Trener odszedł, a kilka miesięcy później trafił na najwyższy poziom, obejmując Widzew. W niebiesko-białej części Rzeszowa postawiono na nieco inną opcje. Zespół objął Marek Zub, który zbudował ciekawy sztab, a dodatkowo bardzo odmłodzono zespół. Wszyscy byli pod wrażeniem występów Szymona Kądziołki i Szymona Łyczki, dwóch graczy z roczników 2006! Zresztą w kadrze pierwszego zespołu jest coraz więcej piłkarz, którzy przeszli drogę od akademii do seniorów. Ta droga może dawać nadzieję na przyszłość. Jest jedno “ale”, czyli utrzymanie w lidze. Wg wielu to będzie bardzo trudna runda dla ekipy znad Wisłoka. Pięć punktów przewagi nad strefą spadkową to niewiele, a zimą doszło do kilku odejść. Tyle że chodzi o kwestie sztabu trenerskiego. Mikołaj Raczyński wybrał pracę w drugoligowej Wiśle Puławy, Sławomir Cisakowski obejmuje litewskie Riteriai, a trener bramkarzy Radosław Hołubiec od stycznia pracuje z Januszem Niedźwiedziem w Ruchu Chorzów. Utrata dużej części sztabu w trakcie przygotowań to wbrew pozorom ogromne straty dla wielu trenerów. Zobaczymy, jak poradzi sobie z tym Marek Zub. Lekko na starcie rundy nie będzie, bowiem terminarz jest bardzo trudny:

Wisła Kraków (dom, 5. miejsce)
Arka (wyjazd, 1)
Miedź (dom, 8)
Chrobry (wyjazd, 14)
Motor (dom, 3)

Po tych spotkaniach nastąpi przerwa reprezentacyjna, a sytuacja w tabeli wcale nie musi być wtedy pozytywna dla rzeszowian.

Ratować za wszelką cenę
Z takiego założenia mogą wychodzić w kilku klubach. O Zagłębiu Sosnowiec jeszcze będzie w osobnym akapicie. Pod kreską na dzisiaj jeszcze Podbeskidzie Bielsko-Biała i Resovia. W tym pierwszym klubie sytuacja jesienią była nie do pozazdroszczenia. Ogromne cięcia wielu działów w klubie pokazywały, że organizacyjne ten klub leży. Wszystko postawione na drużynę, ale trudno funkcjonować tak na dłuższą metę. Transfery dają nadzieję na lepsze jutro – Sylwester Lusiusz z Cracovii czy Adrian Małachowski z ŁKS-u na tym poziomie powinni odpalić. Zaciąg zagraniczny może i dla nas anonimowy, ale obrońca Matej Senić jesienią rywalizował z Aston Villą, Legią Warszawa i AZ Alkmaar w fazie grupowej Ligi Konferencji w barwach Zrinjskiego Mostar. Takich graczy ta drużyna nie miała!

***

W Warszawie względny spokój, chociaż Polonia jest punkt nad strefą spadkową. Greogire Nitot nie wyobraża sobie ponownego powrotu w grono drugoligowców. Wielkie plany Francuza póki co mocno ogranicza infrastruktura. Awans na dzisiaj polonistom nie grozi, a nawet jakby był, powstałby kłopot w postaci miejsca rozgrywania spotkań w Ekstraklasie. Zimą niewiele ruchów, jednym z nich było sprowadzenie Krzysztofa Bąkowskiego do bramki. Stal miała z nim pozytywne wspomnienia, ale wypożyczony z Lecha Poznań golkiper nie poradził sobie jeszcze w Ekstraklasie, gdy był w Radomiaku. Teraz może odpalić przy Konwiktorskiej. Zabraknie tam już w drużynie Łukasza Piątka. 38-latek to wychowanek i legenda Czarnych Koszul, która rozegrała tam kilkaset meczów. W ubiegłym sezonie był podstawowym graczem i pomógł w awansie, teraz dostał jesienią dwukrotnie ochłapy, w tym raz by się pożegnać z klubem.

***

W Resovii też niełatwa sytuacja, a co ciekawe Pasiaki tej zimy rozegrały najmniej sparingów – tylko trzy. Oczywiście zaczęli wcześniej rundę – od remisu z Wisłą Płock – ale to nadal bardzo skromna liczba, gdy porównamy ich do Motoru, Termaliki czy Znicza. Jeśli chodzi o transfery, dwa ciekawe ruchy po ich stronie. Edvin Muratović ma wspomóc jedną ze słabszych ofensyw ligi. Ten gracz będzie wypożyczony z luksemburskiego Racingu FC Union, gdzie jesienią strzelił 7 goli w dwunastu meczach. Jest dodatkowo reprezentantem kraju. Jednak to transfer, do którego nie doszło mógł być ważniejszy. W styczniu Rafał Mikulec mocno był łączony z Motorem Lublin oraz innymi klubami. To kluczowa postać, ale finalnie udało mu się pozostać przy Wyspiańskiego. Przypomnijmy także, że od początku grudnia trenerem Resovii jest Rafał Ulatowski, który raca do pracy trenerskiej na takim poziomie po trzech latach przerwy!

***

W Pruszkowie udane ruchy. Do zdrowia wrócił Radosław Majewski, który wraca do klubu po wielu latach przerwy. Wszystko zależy od podejścia, zdrowia i możliwości w tym wieku. Jeśli zapali, może być ciekawym wzmocnieniem. Podobnie jak Daniel Stanclik. Wysoka “9” nie zagrała na miarę oczekiwań w pierwszoligowej Miedzi Legnica. Jednak rok temu w II-ligowym GKS-ie Jastrzębie wyglądał świetnie i wydawało się, że jest w stanie zrobić też dużo na zapleczu Ekstraklasy.

Nie ma jednak wątpliwości, że najlepszym transferem Znicza był ten, do którego… nie doszło. Mariusz Misiura nadal wiosną będzie mógł liczyć na Shume Nagamatsu. Japończyk miał iść do wielu klubów, a finalnie pozostanie w podwarszawskiej miejscowości do końca kontraktu, czytaj: do końca sezonu.

Sosnowiecki cyrk – tonący brzytwy się chwyta?
Tak to wygląda w Sosnowcu. Przed sezonem wszyscy chwalili ruchy transferowe Zagłębia. Na papierze kadra wyglądała na mocną. Wydawało się, że to powinno odpalić, a Zagłębie będzie w stanie włączyć się do walki o awans do Ekstraklasy. Minęło pół roku, a sosnowiczanie zgarnęli ledwie 11 punktów. Wynik absolutnie kompromitujący, a dodatkowo mają 8 “oczek” straty do bezpiecznej strefy. Nowy stadion Arcelor Mittal Park już za pół roku może gościć drugoligowców i być tam najnowocześniejszym obiektem. By tak się nie stało doszło do kilku ruchów. Na pierwszy i drugi rzut oka, co najmniej zastanawiających. 0,75% akcji(to nie pomyłka) przejął Rafał Collins. Celebryta i biznesmen ma kupić już niedługo więcej akcji, ale nie musiał wziąć nawet 1/100, by objąć przewodnictwo nad działem sportowym. Pojawiło się mnóstwo podejrzeń, że mogą za tym stać jakieś nieczyste pieniądze albo agenci, którzy będą chcieli z klubu zrobić jakąś stajnie dla swoich piłkarzy, rujnując Zagłębie do reszty. Póki co jednak klub pozyskał ciekawego trenera. Aleksandr Chackiewicz ma naprawdę mocne CV. Białorusin prowadził kadrę swojego kraju, był asystentem selekcjonerów Ukrainy, a przede wszystkim był pierwszym szkoleniowcem Dynama Kijów. Teraz 50-latek trafił do Sosnowca i podjął się mission impossible, czytaj: utrzymania Zagłębia.

Kadra zespołu mocno zmieniona. Pozyskano Michała Janotę, Dominika Sokoła, Gabriela Kirejczyka czy znanego z Legii Williama Remy’ego. Z zespołem pożegnało się kilkunastu graczy, jednoznacznie pokazując, że tylko rewolucja może uratować ligę.

Z zewnątrz wygląda to bardzo dziwnie i nadal podejrzanie. Wszystko jednak zweryfikuje boisko. Jeśli odpali, Collins będzie w Sosnowcu noszony na rękach. Jeśli nie, może szybko się stamtąd zawinąć, chociaż sam w wywiadach opowiada o pięknych wizjach na przyszłość. Tylko czy facet nie pracujący wcześniej w piłce i nie znający kompletnie jej realiów wie na co się pisze?… Czas pokaże, ale to na pewno jedno z najciekawszych wydarzeń zimowej przerwy pierwszoligowej.

Co nas czeka na start?
Zanim ruszą pierwsze mecze wiosennej I ligi warto poznać weekendowy rozkład jazdy:

Piątek:
18:00 Górnik Łęczna – Miedź Legnica
20:30 GKS Tychy – Odra Opole

Sobota:
15:00 Podbeskidzie Bielsko-Biała – Resovia
17:30 Polonia Warszawa – Arka Gdynia
20:00 Lechia Gdańsk – Wisła Płock

Niedziela:
12:40 Stal Rzeszów – Wisła Kraków
15:00 Termalica Nieciecza – Chrobry Głogów
18:00 Zagłębie Sosnowiec – Znicz Pruszków

Poniedziałek:
18:00 GKS Katowice – Motor Lublin

Related Articles