Skip to main content

Grupa F tegorocznej Ligi Mistrzów jest napakowana jakością i wielkimi pieniędzmi. Dziś na St James’ Park Newcastle podejmuje PSG w meczu klubów, które są po prostu obrzydliwie bogate. Pieniądze to jednak nie wszystko, co najlepiej pokazuje casus paryżan w Champions League.

Gdy bliskowschodnie petrodolary zaczęły płynąć do Paryża wartkim strumieniem, wydawało się, że kwestią czasu jest wygranie Ligi Mistrzów. PSG rokrocznie kontraktowało coraz większe gwiazdy światowego futbolu. Przez szatnię w stolicy Francji przewijały się najgłośniejsze nazwiska – Zlatan Ibrahimović, Neymar, Kylian Mbappe, Leo Messi i wielu innych. I co? I nic! Jeden finał Ligi Mistrzów z 2020 roku, przegrany z Bayernem, to wszystko, czym mogą „pochwalić się” w PSG. Całkowita dominacja w kraju nikogo specjalnie nie podnieca. Bardziej pamięta się przegrane przez Paryż mistrzostwa i puchary niż kolejne wygrywane. Gdy dwa lata temu zakontraktowano m.in. Messiego, Sergio Ramosa, Gianluigiego Donnarummę, Georgino Wijnalduma czy Achrafa Hakimiego, wydawało się, że teraz już nie ma innej opcji jak wygranie Champions League. Tak się jednak nie stało.

Nawet wzrastający równolegle na podobnego pochodzenia pieniądzach Manchester City doczekał się swojego sukcesu. Postawiono na właściwego trenera, dano mu komfort pracy i kolejne przegrane sezony w Lidze Mistrzów nie wywołały nerwowych ruchów. W efekcie dziś to Citizens bronią uszatego trofeum, podczas PSG wciąż bezskutecznie się o nie stara.

A na rynku pojawił się nowy gracz. To właśnie Newcastle, które dwa lata temu przejęli Saudyjczycy. Dziś ocenia się, że Sroki mają największy potencjał finansowy na świecie. Jednak nad rzeką Tyne obrano inną drogę niż nad Sekwaną. Nie wydaje się absurdalnych kwot i nie ściąga się największych gwiazd z pierwszych stron gazet. Eddie Howe spokojnie pracuje, a zeszłoroczny awans do Ligi Mistrzów był niespodziewanym, przedwczesnym bonusem. To miał być sezon budowy silnej drużyny, w którym awans do Europy byłby odbierany jako sukces. Tymczasem udało się zaskoczyć wszystkich i wejść do elity.

Oczywiście, Newcastle wydaje duże pieniądze na nowych zawodników, ale na dziś największe gwiazdy kupione podczas kadencji Saudyjskiego Funduszu Inwestycyjnego to Sandro Tonali i Alexander Isak. Gdzie im do Mbappe, Messiego, Neymara czy Zlatana… Na dziś Newcastle to więc zupełnie inaczej prowadzony projekt. Nie wiadomo, jaka będzie przyszłość. Pokusa wydawania wielkich pieniędzy, sprowadzania coraz to nowych piłkarzy i trenerów pewnie jest ogromna. Ale naprawdę nie zdziwimy się, jeśli w ciągu najbliższej dekady Newcastle wygra Ligę Mistrzów, a PSG wciąż bezskutecznie będzie do tego dążyć.

Jednak trzeba też spojrzeć na sytuację trzeźwo – dziś wieczorem to mistrzowie Francji będą faworytem. Newcastle stawia swoje pierwsze kroki w Lidze Mistrzów. Dwa tygodnie temu drużyna Howe’a cudem zremisowała 0:0 z Milanem. Rossoneri „gnietli” rywali przez calutki mecz, ale przewaga na nic się zdała – Nick Pope zachował czyste konto. Drugi raz jednak taka gra może nie przynieść efektu – zwłaszcza że na St James’ Park przyjeżdża naprawdę mocna ofensywa – Kylian Mbappe, Ousmane Dembele czy Goncalo Ramos, a w odwodzie najprawdopodobniej pozostaną Kolo Muani czy Hugo Ekitike. Największą wartością dodaną paryżan w stosunku do zeszłego sezonu może być jednak trener – Luis Enrique jadł już piłkarski chleb z kilku pieców i zna smak triumfu w Lidze Mistrzów. Guardioli w końcu udało się powtórzyć ten triumf bez Messiego. Czy i Enrique tego dokona? On na razie rozpoczyna starania, bo ostatnie lata poświęcił piłce reprezentacyjnej.

PSG nie rozpoczęło tego sezonu wybitnie. Bilans 3-3-1 w lidze jest mocno rozczarowujący. Od zwycięstwa 2:0 z Borussią Dortmund udało się za to rozpocząć zmagania w Lidze Mistrzów. Newcastle póki co również jest dalekie od formy z zeszłego sezonu – 4 wygrane i 3 porażki plasują Sroki na 8. pozycji w Premier League. Inna sprawa, że porażki z Man City, Liverpoolem i Brighton to żaden wstyd.

Na papierze silniejszy skład mają goście, ale czy przełoży się to na sukces dziś wieczorem? Jeśli tak, PSG będzie na autostradzie do 1/8 finału, a Newcastle wręcz przeciwnie – w warsztacie z mało optymistyczną diagnozą. Start rywalizacji oczywiście o 21:00.

Related Articles