Skip to main content

Za sześć dni mógł dać Tottenhamowi pierwsze trofeum od 2008 roku, jednak nie umożliwił mu tego Daniel Levy. Jose Mourinho po 17 miesiącach został zwolniony z posady trenera.

A jeszcze niedawno wydawało się, że Tottenham jest mocny, jak nigdy. Pod koniec listopada Jose Mourinho tak ustawił swój zespół, że ten zniwelował wszelkie atuty ofensywne Manchesteru City. Goście uderzali z sygnalizowanych pozycji, a w tych miejscach spokojnie czekali obrońcy gospodarzy, blokując kolejne strzały. Tottenham po golach Sona i Lo Celso i świetnej grze zespołowej – pokonał "Obywateli" 2:0 i wskoczył na pozycję lidera Premier League, jednak na grzędzie siedział tylko przez trzy kolejki.

Kryzys tylko się pogłębiał, a Mourinho tracił szatnię. Często widać było na konferencjach posępną minę, jakby już nie wierzył w swój zespół. Zdarzało się jednak, że po prostu robił dobrą minę do złej gry. Jeszcze w grudniu Tottenham zaliczył cztery ligowe mecze z rzędu bez wygranej – 1:1 z Crystal Palace, 1:2 z Liverpoolem, 0:2 z Leicester i 1:1 z Wolverhampton. Wtedy jeszcze "Koguty" dźwignęły się z tego kryzysu, ale już 2021 rok był dla fanów tego klubu rozczarowujący. Odpadnięcie w fatalnym stylu z Dinamem Zagrzeb z Ligi Europy, porażki z Liverpoolem, Brightonem, Manchesterem City czy Chelsea. Tottenham nazbierał w sumie 10 porażek w lidze. Daniel Levy uznał, że Mourinho nie jest mu już potrzebny, tym bardziej, że w perspektywie olbrzymi zastrzyk finansowy z Super Ligi, to i po co walczyć o TOP 4…

Różnice były już nie do naprawienia. Oglądając Tottenham, miało się wrażenie, że grają bez wiary, agresji. Nie chcieli za Mourinho umierać. Dwóch zawodników, do których nie można mieć najmniejszych zarzutów, to Harry Kane i sprowadzony przez Mou Hojbjerg. Często też, kiedy strzelali pierwszego gola, to ustawiali się w defensywie, żeby bronić wyniku, jednak obrońcy popełniali kuriozalne błędy. Jose Mourinho wychodził przed mikrofony i zapytany o to, co poszło nie tak, bo kiedyś przecież takie mecze wybraniał, odparł: – Ten sam trener, ale inni piłkarze. Po takich słowach trudno było zjednać sobie szatnię. "The Special One" przychodził do Tottenhamu pełen wigoru, radosny, z chęcią udowodnienia swojej klasy, a odchodzi posępny, skłócony, zmęczony i z jeszcze dodatkowo popsutą reputacją.

Zespół ma przejąć tymczasowo duet Chris Powell i Ryan Mason. Ten drugi to trener juniorskiego zespołu i chłopak z rocznika 1991, który musiał przedwcześnie zakończyć karierę po zderzeniu głowami z Garym Cahillem. To też byłaby dla niego niesamowita sprawa, gdyby w takich okolicznościach sięgnął po trofeum. Daniel Levy chciał za wszelką cenę uniknąć tego, żeby Mourinho mógł później powiedzieć: "Dałem pierwsze trofeum od lat Tottenhamowi, bo po to tutaj przyszedłem". Najpierw oczywiście musiałby pokonać Manchester City, ale i tak przezorny zawsze ubezpieczony.

Related Articles