Takie piątki to my lubimy! Wieczorem na stadionie Allianz w Turynie dojdzie do konfrontacji Juventusu z Napoli. Znakomity początek 15. serii gier w Serie A. Czy Polacy odegrają istotne role w tym szlagierze ligi włoskiej?
O ile występ Wojciecha Szczęsnego w bramce Juve jest w zasadzie pewny, o tyle wątpliwości można mieć do dwóch pozostałych biało-czerwonych. Piotr Zieliński jest poobijany po wejściu Antonio Rudigera w meczu Ligi Mistrzów. W zeszłotygodniowym meczu z Interem „Zielek” zagrał tylko przez 16 minut. Wydaje się jednak, że doszedł już do siebie, a Walter Mazzarri pośle go do boju od pierwszej minuty. Mało prawdopodobne jest za to, by w podstawowej jedenastce Juventusu znalazł się Arkadiusz Milik. Były napastnik Napoli w ostatnich meczach Starej Damy zawsze odgrywa rolę rezerwowego, który wchodzi z ławki – przeważnie na około 10 minut. Massimiliano Allegri nie musi żonglować piłkarzami, bo jego drużyna nie gra w tym sezonie w europejskich pucharach. Można więc zakładać, że w akcji zobaczymy Szczęsnego i Zielińskiego, a Milik może dostać swoją szansę dopiero w końcówce.
Jeśli jesteśmy już przy sytuacji kadrowej, wspomnijmy, że w zespole gospodarzy nie zagrają rekonwalescenci – Mattia De Sciglio i Timothy Weah oraz zawieszeni – Nicolo Fagioli i Paul Pogba. W ekipie z Neapolu problemem jest obsada lewej obrony – kontuzje wykluczają Mario Ruiego i Mathiasa Olivery.
Dla Mazzarriego początek powtórnej przygody z Napoli to istną droga przez mękę. Jego drużyna grała kolejno z Atalantą, Realem Madryt, Interem Mediolan, a teraz pora na kolejne wyzwanie z kategorii najtrudniejszych. Jak do tej pory mistrzowie Włoch wygrali tylko ten pierwszy mecz. Z Realem przegrali 2:4, potem z Interem 0:3. Kolejna porażka zmniejszy szanse neapolitańczyków na obronę Scudetto do minimum. Pozostaną już raczej w kategoriach iluzorycznych. Dość powiedzieć, że już dziś Napoli traci do Juventusu 9 oczek, a do Interu aż 11. Nad zespołem z Neapolu są jeszcze Milan i Roma. Jeśli dziś w stolicy Piemontu Azzurri znów przegrają, będą musieli przewartościować cele na ten sezon.
Historyczne rzecz biorąc więcej powodów do radości w pojedynkach tych dwóch klubów mieli Bianconeri. Będzie to 181. starcie Juventusu z Napoli, a bilans dotychczasowych pojedynków wypada na korzyść Starej Damy, która wygrała 84 razy, przy 46 triumfach Napoli i 50 remisach. Jednak w ubiegłym sezonie to ówcześni podopieczni Luciano Spallettiego dwukrotnie byli górą. W styczniu Napoli rozbiło Juventus 5:1, a w rewanżu w Turynie pokonali ekipę Allegriego 1:0 po bramce Giacomo Raspadoriego, strzelonej w doliczonym czasie gry.
Jednak ani długa historia stać obu klubów, ani nawet zeszłosezonowe rezultaty, nie mają tu większego znaczenia. Trwa nowe rozdanie, w którym lepiej punktuje Juventus. Turyńczycy nie przegrali od 23 września, gdy niespodziewanie ulegli Sassuolo. To zresztą jedyna porażka Bianconerich w tym sezonie. Dla porównania, broniący tytułu zespół z Neapolu przegrał już cztery razy w lidze. Bez Spallettiego to nuż nie to sami? A może to odejście stanowiącego filar neapolitańskiej defensywy, Kima, jest tu kluczowe… Trudno wyrokować, bo sezon nie jest jeszcze nawet na półmetku, ale widać wyraźnie, że powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu może być poza zasięgiem Zielińskiego i jego kolegów.
Początek dzisiejszego meczu o 20:45. Wszystkie mecze sezonu w Serie A można oglądać w Unibet TV.