Po reprezentacyjnej przerwie czas przywitać się ponownie z Ekstraklasą. Na szczęście koronabingo nie uderzyło w żaden zespół na tyle, by przekładać trzeba było kolejne mecze. W piątek i we wtorek rozegrane zostaną zaległości z 9. kolejki, a sobota, niedziela i poniedziałek poświęcone zostaną na mecze 10. kolejki. Hitem jest niedzielny mecz Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa.
Dla poznaniaków żarty w Ekstraklasie się skończyły. Wyżej w tabeli znalazł się nawet sąsiad zza miedzy, czyli Warta. Raków odjechał na 11 punktów, Legia na 10. Kolejorz ma wprawdzie jeden zaległy mecz, ale to wciąż duża strata. Ten sezon składa się z 30 kolejek, więc czasu na odrabianie strat nie ma zbyt dużo. Lech musi się ogarnąć, nie zważając na to, że już w czwartek czeka go wyjazdowy mecz ze Standardem. Ostatnie ligowe zwycięstwo Lechici odnieśli 4 października!
Tymczasem Raków punktuje nader solidnie. Przegrał tylko na początku sezonu z Legią, choć i tamta strata punktów była mocno pechowa. Z bilansem 6-2-1 ekipa trenera Marka Papszuna przewodzi tabeli i na pewno nie musi się obawiać wizyty przy Bułgarskiej. Raków gra swoją piłkę w każdym spotkaniu, a presja w tym wypadku ciążyć będzie na gospodarzach, dla których brak awansu do europejskich pucharów 2021/22 były klęską. Szczególnie w kontekście tego, co dzieje się w tym sezonie. Początek spotkania Lech – Raków w niedzielę o 12:30, zatem jest to świetna propozycja do obiadu.
A co poza tym? W piątek Lechia gra ze Śląskiem. Wyżej w tabeli są wrocławianie, ale mają oczko więcej przy jednym rozegranym więcej meczu. To przyzwoita rozgrzewka przed jeszcze ciekawiej zapowiadającym się meczem o 20:30 – Górnik Zabrze vs Piast Gliwice. Zabrzanie utrzymują się w ścisłej czołówce tabeli, a Piast… No cóż. Dwa punkty po ośmiu kolejkach i bezdyskusyjnie ostatnie miejsce w lidze. Mówimy o aktualnych brązowych medalistach Ekstraklasy i mistrzach Polski sprzed dwóch sezonów! Czy w śląskich derbach Piastunki zdołają się przebudzić i wygrać po raz pierwszy w tym sezonie Ekstraklasy? Jest już prawie grudzień, więc chyba czas najwyższy…
Na sobotę zaplanowano dwa spotkania. O 17:30 Zagłębie Lubin zmierzy się ze Stalą Mielec i na pewno będzie faworytem tego meczu. Beniaminek jest przedostatni i przegrał cztery ostatnie mecze ostatnie mecze. Gorzej od mielczan bronią tylko piłkarze innego beniaminka, Podbeskidzia. Solidne, szóste w tabeli Zagłębie powinno wygrać to spotkanie. Przynajmniej teoretycznie.
Drugi mecz soboty rozpocznie się o 20:00, a w akcji na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim zobaczymy Wartę Poznań i Wisłę Kraków. Zmierzą się sąsiedzi z ligowej tabeli. Obie ekipy w dziewięciu spotkaniach tego sezonu uciułały po 10 oczek. Doprawdy ciężko przewidzieć jak potoczy się sobotnie starcie w Wielkopolsce. Teoretycznie więcej potencjału piłkarskiego w składzie ma Biała Gwiazda, ale czy to wystarczy?
W niedzielę także dwa spotkania. O meczu Lecha z Rakowem, czyli szlagierze tego weekendu, już wspominaliśmy. O 17:30 w akcji zobaczymy Cracovię i Legię. Michał Probierz uzbierał od startu ligi już 14 punktów, ale w tabeli daje to 9 oczek, bo trzeba było się wygrzebywać z minusa. Craksa jest więc na poziomie Lecha, z dużymi stratami do czołówki. Jednak obie te drużyny zmierzyły się ze sobą podczas poprzedniej przerwy reprezentacyjnej w meczu o Superpuchar Polski. Tradycji stało się zadość i Legia jak zwykle nie zdobyła tego trofeum. Po beznadziejnym meczu odnotowaliśmy remis 0:0, a o wygranej Pasów przesądziły rzuty karne.
W poniedziałek Piast zagra z Lechią. Obie drużyny czeka więc intensywnych kilka dni, bo przecież grają swoje zaległe mecze także dziś. Drugim poniedziałkowym spotkaniem będzie rywalizacja Jagiellonii z Wisłą Płock. Lepiej w tabeli stoi ekipa z Podlasia, ale Wisła ma do rozegrania jedną zaległość. Jaga po trzech porażkach z rzędu trafia na wygodnego rywala do przełamania. Generalnie jednak nie spodziewamy się po tym meczu fajerwerków…
We wtorek ostatnia zaległość z 9. serii gier. Zagłębie Lubin jedzie do Bielska-Białej, by po meczu ze Stalą Mielec przetestować też kolejną dziurawą jak szwajcarski ser defensywę. Jeśli napastnicy Zagłębia podregulowali swoje celowniki, to w ciągu trzech dni mogą solidnie podreperować swój żałosny dorobek. Problem w tym, że nie do końca wiadomo czy słabsza jest defensywa beniaminków czy atak Miedziowych…