RB Lipsk pokonał na własnym stadionie Manchester United 3:2 i to zespół z Niemiec awansował do fazy play-off. Czerwone Diabły będą musiały wysłuchiwać już tylko hymnu Ligi Europy.
Solskjaer potrzebował remisu i niepotrzebnie ustawił zespół pod murowanie, bo słono za to zapłacił. Już w 13. minucie przegrywał 0:2 i musiał zmieniać cały plan taktyczny. Najpierw Sabitzer zagrał do Angelino, a ten z pierwszej piłki nie dał szans De Gei, później to Hiszpan z lewej strony dośrodkował do Haidary. Po 13. minutach Angelino miał już gola i asystę, a to był dla niego mecz szczególny, w końcu w przeszłości reprezentował barwy Manchesteru City i po meczu w Sky Sports powiedział: – To smakuje naprawdę dobrze, szczególnie przeciwko nim. W drugiej połowie gola dorzucił jeszcze Justin Kluivert i zrobiło się już 3:0. W tej sytuacji przysnął trochę David De Gea, za co oberwało mu się w analizie od Paula Scholesa: – On się bał, że dozna kontuzji, że Kluivert go uderzy. De Gea powinien za wszelką cenę się rzucić, nawet ryzykując urazem, a on się po prostu odwrócił. To kryminał.
Niewiele brakło, a Manchester United, który ostatnio skutecznie odrabiał straty z West Hamem i Southamptonem – zrobiłby to ponownie. W drugiej połowie drużynę poderwać próbował, jak zawsze, Bruno Fernandes. Najpierw jego strzał obronił Gulacsi, a później Portugalczyk posłał bombę z rzutu wolnego i trafił w poprzeczkę. "Czerwone Diabły" doprowadziły do stanu 3:2, a w końcówce Mukiele prawie władował samobója wślizgiem, ale w odpowiednim miejscu stał Peter Gulacsi i piłka trafiła go w nogę. Sędzia Lahoz zakończył mecz kilkanaście sekund później. Po tak fantastycznym meczu i wypunktowaniu gości zawodnicy Nagelsmanna prawie odpadli po wydrukowanym karnym i dwóch samobójach. A, właśnie, bo sędzia Lahoz za coś takiego podyktował jedenastkę:
NAHHHHHH BRO IM DONE HOW IS THIS A PEN #UCL #RBLMUN pic.twitter.com/vtt3b25zpB
— ¹ ⁹ (@rene_bxl) December 8, 2020
Fotel Ole Gunnara Solskjaera jest już cały w płomieniach. Po świetnych występach przychodzą słabe. A przecież po dwóch meczach grupowych miał na rozkładzie PSG i Lipsk. Pierwszych ograł w Paryżu 2:1, a drugich ośmieszył na Old Trafford 5:0. Wszystko szło dobrze do przegranego meczu z Basaksehirem. To była niepotrzebna strata punktów, choć w kolejnym meczu Manchester pokonał ich 4:1. A później… Martial nie trafił na pustą bramkę, Fred otrzymał czerwoną kartkę i PSG wypunktowało United. W meczu o życie lepsi okazali się gracze z Lipska. Teraz Solskjaera czekają derby Manchesteru i jeśli "Czerwone Diabły" skompromitują się jakąś wysoką porażką albo fatalnym stylem, to może być to ostatni mecz Norwega.
Harry Maguire powiedział w BT Sport: – Zbyt wolno rozpoczęliśmy to spotkanie. Przez pierwsze 20 minut nie znajdowaliśmy się na murawie. A skoro przez tyle czasu nie było ich na boisku, to Lipsk w 11 na 0 przeciwników strzelił dwa gole. Solskjaer po meczu też wyglądał na mocno zestresowanego, bo aż w 7 sekund zaprzeczył sam sobie, mówiąc: – Jako piłkarz nie możesz sobie współczuć w takiej sytuacji, musisz po prostu… współczuć sobie przez kilka minut, a potem myśleć o sobocie. Poważny egazamin semestralny czeka go właśnie sobotę, gdzie stanie naprzeciwko Guardioli. A przecież potrafił Katalończykowi napsuć sporo krwi w poprzednich spotkaniach.