Skip to main content

Można kpić, że to Puchar Biedronki, ale fakty są takie, że Lechowi Poznań dziś wieczorem może zazdrościć cała piłkarska Polska. Ćwierćfinał Ligi Konferencji jest na wyciągnięcie ręki, po tym jak Kolejorz w pierwszym spotkaniu pokonał Djurgarden 2:0. Pora postawić kropkę nad „i”.

Poznaniacy zagrali w pierwszym meczu ze Szwedami tak, jak można było tego od nich oczekiwać. Na swoich warunkach, przeważając, tworząc sytuację i dwie z nich wykorzystując. Można żałować „setki” Michała Skórasia w doliczonym czasie gry, bo 3:0 byłoby niemal równoznaczne z awansem do najlepszej ósemki rozgrywek. 2:0 to niebezpieczny wynik, o czym wiemy doskonale dzięki filozofii Czesława Michniewicza. Ale po tak dobrym meczu u siebie, w Szwecji Lech jest wyraźnym faworytem do awansu.

Trzeba mieć jednak na uwadze dużą dysproporcję w wynikach Lecha u siebie i na wyjeździe. Podopieczni Johna van den Broma w żadnym domowym meczu europejskich pucharów w tym sezonie nie przegrali! Zdecydowaną większość wygrali. Z kolei na wyjazdach przeważnie przegrywają albo remisują. Dziś mogą zremisować, albo nawet przegrać jedną bramką, ale to byłoby stąpanie po cienkim lodzie.

Z całą pewnością Szwedzi zaatakują. Nie mają nic do stracenia, a marzenia o pięknej przygodzie w Lidze Konferencji rozbudziła w nich faza grupowa, w której zdobyli 16 punktów na 18 możliwych. Ok, rywale w postaci Gent, Molde i Shamrock Rovers to może nie są potęgi futbolu na Starym Kontynencie, ale i tak bilans 5-1-0 musi robić wrażenie. Tymczasem już pierwszy wiosenny mecz przyniósł sympatykom Djurgarden duże rozczarowanie. Nie wszystko jednak stracone…

Warto jednak mieć na uwadze jeden element – Szwedzi fazę grupową rozgrywali, będąc w środku sezonu ligowego. Allsvenskan, czyli szwedzki odpowiednik Ekstraklasy, rozgrywany jest w systemie wiosna – jesień i obecnie liga czeka dopiero na 1. kolejkę. Wprawdzie Djurgarden rozgrywa już mecze krajowego pucharu, ale do pewnego etapu były to raczej spotkania sparingowe o stawkę. Dopiero mecz z Malmoe w ostatni weekend można uznać za rywalizację na ciut wyższym poziomie. Blåränderna wygrali 3:2 i tym samym awansowali już do półfinału Svenska Cupen. Zanim zagrają o finał z Hacken (w najbliższą niedzielę), jasne stanie się, czy będą też ćwierćfinalistami europejskich pucharów.

Tymczasem Lech wspaniałą przygodę z Europie przeplata z ciężkimi bojami w lidze. W miniony weekend na katastrofalnej murawie w Gliwicach mistrzowie Polski walczyli do końca o remis i finalnie go wywalczyli. Na szczęście dla Kolejorza, od kilku kolejek wyścig o podium ligi to gonitwa żółwi. Wciąż to Lechici są na medalowym miejscu, które gwarantuje też kolejną przygodę w Europie. Szkoda byłoby marnować wypracowywany w tym sezonie ranking…

Poznaniacy są już w Szwecji. Za nimi trening na sztucznej nawierzchni Tele 2 Areny w Sztokholmie, na której zagrają dziś o awans. Trener van den Brom na przedmeczowej konferencji epatował spokojem. – Nigdy się nie denerwuję przed meczem i to jest chyba moja dobra cecha. Przez ostatnie dni pracowaliśmy tak, by najlepiej przygotować zespół. O koncentrację moich piłkarzy się nie martwię. Gramy w europejskich pucharach, wszyscy jesteśmy profesjonalistami, wszyscy wiedzą, po co tu jesteśmy. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty w Poznaniu, ale powtórzę to, co mówiłem swoim zawodnikom zaraz po spotkaniu – tak naprawdę jesteśmy w przerwie tego dwumeczu – powiedział Holender.

Początek meczu o 18:45.

Related Articles