Skip to main content

Dziwnie było patrzeć na trzy losowania, w których nie ma grup, a dobiera się po prostu za pomocą komputera ośmiu przeciwników. W przypadku Ligi Konferencji wyjątkowo jest to sześć spotkań, a w Lidze Mistrzów i Lidze Europy po osiem. Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok także poznały swoich rywali.

Jednym z losujących był… Michał Żewłakow. A to dlatego, że finał Ligi Konferencji odbędzie się we Wrocławiu, stąd jest on jednym z ambasadorów wydarzenia. Zacznijmy od przypomnienia pokrótce nowych zasad – otóż nie ma fazy grupowej, a jest tak zwana faza ligowa i trzeba się do tej nowej nazwy przyzwyczaić. Grupy odeszły w zapomnienie. W tejże fazie ligowej występuje 36 zespołów, które mają jedną wspólną tabelę. Miejsca 1-8 przechodzą bezpośrednio do 1/8 finału, a te z 9-24 zagrają jeszcze między sobą dodatkową fazę. Zespoły zostały podzielone na cztery koszyki ze względu na rozstawienie. Każdego czekają po dwa starcia z każdym koszykiem, ale przeciwnicy nie mogą się powtarzać. To oznacza teoretycznie, że zespół z koszyka numer jeden czekają dwa wielkie hity i sześć spotkań nieco mniejszego kalibru, chociaż na przykład w drugim koszyku Champions League znajdują się: Bayer Leverkusen, Atletico, Atalanta, Juventus, AC Milan czy Arsenal, więc są to mocne marki i wcale nie tak dużo gorsze od koszyka numer jeden.

Oczywiście wobec tego nie mogło zabraknąć hitów i na przykład Real Madryt trafił w zasadzie na… osiem ciekawych spotkań. Zmierzy się z Borussią Dortmund, Liverpoolem, Milanem oraz Atalantą, ale i pozostałe ekipy z dalszych koszyków też są interesujące, bo to Salzburg, Lille, VfB Stuttgart oraz debiutujące Stade Brest. Dojdzie nie tylko do powtórki finału Champions League 2024, ale też finału 2023, bo Manchester City zagra z Interem. Bayern za to zagra z PSG, Barceloną oraz będącą w czwartym koszu Aston Villą, z kolei mistrza Niemiec (koszyk nr 2) czekają starcia z Interem, Liverpoolem, Milanem i Atletico Madryt, więc też kawał terminarza. Taka zmiana zasad powoduje, że właściwie przed każdym będą trzy mniejsze bądź większe hity, podczas gdy wcześniej w grupie zdarzało się, że jakiś potentat nie miał ani jednego mocnego przeciwnika.

Przy czym pamiętajmy, że w czwartym koszyku mamy interesujące zespoły z topowych europejskich lig, które były rewelacjami w swoich krajach – Stade Brest to przecież brązowy medalista Ligue 1, VfB Stuttgart wicemistrz Niemiec, Bologna zajęła 5. pozycję w Serie A, natomiast Aston Villa wywalczyła przepustkę w potężnej Premier League, górując nad Manchesterem United, Tottenhamem czy Newcastle. No i dla takiego Brestu to spora frajda, że zmierzy się zarówno z Realem Madryt, jak i Barceloną. Dla Girony też ekscytujące będzie zmierzenie się z Liverpoolem, PSG, Arsenalem, Milanem czy Feyenoordem i PSV, zatem te nowe i nietypowane przez nikogo do awansu drużyny także wzmacniają atrakcyjność rozgrywek i dodają pewnego uroku, lecz z racji słabego rozstawienia są w czwartym koszu.

W Lidze Europy zasady są identyczne – też 36 drużyn, też ośmiu rywali, jednak tutaj aż w takie hity nie obrodziło. Pierwszy koszyk stworzyły takie zespoły: Manchester United, AS Roma, FC Porto, AFC Ajax (pokonał Jagiellonię), Glasgow Rangers, Eintracht Frankfurt, Lazio oraz Tottenham, lecz jakieś takie naprawdę ciekawe hity policzymy na palcach jednej ręki. Z tego grona wybija się Tottenham z Romą. Ciekawie też wygląda drugi mecz Romy z Eintrachtem. Ajax zagra z Lazio czy też z dwiema tureckimi ekipami – Galatasaray oraz Besiktasem, a Manchester United z Rangersami, FC Porto i Fenerbahce. Olympique Lyon trochę się odbudował, a nowy właściciel rzucił się na wielkie zakupy, sprowadzając Moussę Niakhate za ponad 30 mln euro (!) czy też Georgesa Mikautadze, który był rewelacją EURO 2024 oraz Saida Benrahmę i Wilfrieda Zahę, który przyszedł w Deadline Day. Pojedynki Francuzów też zapowiadają się ciekawie – zagrają bowiem z Eintrachtem, Rangersami i Fenerbahce.

Kopciuszkiem Ligi Europy jest łotewskie FK RKS, które grało już dwa lata temu w grupie Ligi Konferencji, ale co innego jest grać o poziom europejski wyżej. Udało im się sensacyjnie pokonać APOEL po rzutach karnych i zagrają dzięki temu z Ajaksem, Eintrachtem, Galatasaray czy Anderlechtem. W koszyku numer cztery mamy też ciekawe drużyny, które niecodziennie mierzą się w europejskich pucharach, stąd są nisko sklasyfikowane – mowa o Athletic Club czy też Hoffenheim. Hiszpanie prowadzeni przez Ernesto Valverde mogą namieszać, mimo że w teorii losowania byli rozstawieni na ostatnich pozycjach. Zwłaszcza, że w klubie pozostał Nico Williams. Athletic Club zagra ze Slavią Praga, Romą, AZ Alkmaar czy też Fenerbahce i Besiktasem. Będą to trudne starcia.

Najbardziej interesujące Polskę rozgrywki europejskie w tym sezonie to Liga Konferencji, gdzie będziemy mogli obejrzeć 12 polskich meczów. Tu są trochę inne zasady, ponieważ mieliśmy sześć koszyków, nie cztery i w każdym po sześć drużyn. Każda z ekip rozegra jeden mecz z jednym koszykiem, włączając w to także swój. Najbardziej łakomym kąskiem dla polskich drużyn była Chelsea, która bierze w tym udział od niechcenia, co pokazał ich bezbarwny dwumecz z Servette, w którym dali się zdominować. Jest jeszcze finalista Ligi Europy – Fiorentina. Legia Warszawa była losowana z wysokiego, drugiego koszyka i ma jeden prestiżowy mecz z Realem Betis, a tak poza tym: Djugarden, czyli ekipę, którą ograł Lech Poznań w słynnej kampanii Ligi Konferencji oraz Omonię Nikozja, Lugano, TSK Baćkę Topola i Dynamo Mińsk. Trzeba przyznać, że rywale za specjalnie nie straszą. Gorąco może być podczas starcia z Białorusinami. Tym bardziej, że mają przyjechać do Warszawy.

Jeśli chodzi o Jagiellonię, to przegrała ona dwa dwumecze, ale z racji tego, że jest mistrzem Polski, to miała spadochron i wylądowała w Lidze Konferencji. Jeśli chodzi o tych mocniejszych przeciwników, to czekają ją wypady do Skandynawii na mecze z FC Kopenhagą oraz Molde. Duńczycy rok temu ograli Raków w fazie play-off Ligi Mistrzów, a potem w grupie pokonali Galatasaray, Manchester United i zremisowali z Bayernem. W wymagającej grupie zajęli drugie miejsce i w 1/8 finału zmierzyli się z Manchesterem City. 2023/24 w lidze nie był jednak udany i trzecie miejsce dało im tylko eliminacje do Ligi Konferencji. Molde też jest nam dobrze znane, bo rok temu mocno sprało Legię Warszawa w 1/16 finału tych rozgrywek. Teraz w skandynawskim pojedynku wyeliminowało szwedzki Elfsborg po karnych. Czterej pozostali przeciwnicy to: Olimpia Lublana, FK Mlada Boleslav, Petrocub Hincesti oraz NK Celje. Trafiły się dwa słoweńskie teamy.

“Jaga” musi jednak zdecydowanie poprawić grę, jeżeli chce z takimi ekipami punktować. Ajax udzielił mistrzom Polski lekcji futbolu. To była zdecydowanie inna półka.

Related Articles