Lorenzo Insigne po wielu latach spędzonych w Napoli odejdzie latem do MLS. Zespół z Neapolu straci więc swoją ikonę i kapitana. Insigne zostanie piłkarzem Toronto FC i może liczyć na potrojenie obecnych zarobków. Okazja, jaką jest kontrakt do 2027 roku, dla 31-latka nie zdarza się często.
Informację podał Gianluca Di Marzio, a potwierdził Fabrizio Romano słynnym "here we go". Dwaj uznani włoscy "newsowcy" są więc zgodni, zatem wszystko wydaje się już potwierdzone. Insigne latem skończy 31 lat, a oferta kontraktu na 5,5 roku to jak złapanie pana Boga za nogi. Tym bardziej, że w Napoli jego zarobki wynoszą około 4,5 miliona euro rocznie, natomiast w Toronto mogą być nawet trzykrotnie większe, a do tego dochodzą też różnego rodzaju bonusy. Klub zapewnił też wiele różnych udogodnień dla rodziny zawodnika, a więc żony Genoveffy, 9-letniej córki Carmine i 7-letniego syna Christiana. To też bardzo ważne w kontekście zawodnika, który nie zna życia i mentalności innych niż włoska.
Lorenzo Insigne to symbol Napoli XXI wieku, jeden z niewielu wychowanków, który przebił się do pierwszego zespołu, a nawet został kapitanem i liderem. Z przerwami na wypożyczenia jest piłkarzem Napoli od 2006 roku. Wtedy, w wieku 15 lat, dołączył do Napoli z Olimpia Sant'Arpino za 1500 euro. Najpierw przebijał się oczywiście w Primaverze, a później musiał udowodnić swoją klasę na kolejnych wypożyczeniach. Tak było w Foggii i Pescarze, gdzie ładował kolejne gole jak szalony. Kiedy wracał z wypożyczenia z Pescary, to miał już 21 lat. Tam w Serie B zdobył 18 bramek, a jeszcze dwie dorzucił w Coppa Italia. Wtedy w małej Pescarze w Serie B uzbierało się niezłe włoskie trio, które zrobiło później duże kariery – Marco Verratti, Ciro Immobile i właśnie Lorenzo Insigne.
Walter Mazzari musiał więc postawić na tak utalentowanego wychowanka. W sezonie 2012/13 Lorenzo występował już regularnie w pierwszym zespole, grając wówczas między innymi z takimi graczami, jak: Edinson Cavani, Marek Hamsik czy Christian Maggio. Kapitanem był wówczas inny wychowanek, brat zdobywcy złotej piłki – Paolo Cannavaro. To było Napoli, które żądliło golami Edinsona Cavaniego. Urugwajczyk uzbierał ich aż 29 w Serie A. Napoli przez ponad pół sezonu oglądało w tabeli tylko plecy Juventusu. Później pojawił się inny snajper – Gonzalo Higuain, a Lorenzo zawsze był tą pomocniczą strzelbą. Czterokrotnie był wicemistrzem Włoch, za każdym razem przegrywając z Juventusem.
Na dziś Insigne ma 412 występów w Napoli i jest na czwartym miejscu w historii. Nikogo powyżej już nie przeskoczy, liderem jest oczywiście Marek Hamsik z 520 występami. Insigne jest też czwarty w klasyfikacji strzelców wszech czasów, mając na koncie 114 bramek. Jednego brakuje mu do Diego Maradony, a siedmiu do Marka Hamsika. Jeżeli duma właściciela De Laurentiisa nie wygra ze zdrowym rozsądkiem, to Insigne powinien jeszcze pomóc drużynie w rundzie wiosennej. Bardzo prawdopodobne jest jednak to, że podzieli los Milika i przez pół roku po prostu nie powącha murawy w ligowych i pucharowych meczach. Kontrakt z Toronto FC już podpisany, a Insigne nie jest tak ważnym graczem w tym sezonie. Zmarnował już trzy rzuty karne, również z karnych zdobył wszystkie cztery bramki w Serie A, a jego jedyny gol z gry, to ten bardzo ładny wolej z Legią.
Vincenzo Pisacane, a więc agent zawodnika stwierdził, że oferta klubu była nie do zaakceptowania. Strony nie doszły do porozumienia i trzeba będzie się przyzwyczaić do składu Napoli bez swojej ikony.