Skip to main content

Tydzień przed startem ligi Leicester ograł Manchester City w meczu o Tarczę Wspólnoty. Pep Guardiola raczej specjalnie się nie przejął porażką w spotkanie, które traktował jako przetarcie. Jednak ligowa batalia o punkty to już co innego.

Guardioli musi zależeć na zwycięstwie tym mocniej, że Manchester City rozpoczął sezon od porażki 0:1 z Tottenhamem. Koguty dobrze się broniły i zadały jeden cios. Mistrz Anglii szybko się jednak pozbierał i włączył tryb walca. 5:0 z Norwich i 5:0 z Arsenalem. Fani z Etihad Stadium mogą być spokojni – drużyna nie straciła swojego ofensywnego usposobienia i z całą pewnością grać będzie o najwyższe cele. Nawet pomimo fiasko w sprawie sprowadzenia Harry’ego Kane’a, czy jakiegokolwiek innego napastnika. Przynajmniej do zimy The Citizens radzić sobie muszą z aktualną kadrą, gdzie na dobrą sprawę jedynym klasycznym napastnikiem jest Gabriel Jesus. Można być jednak pewnym, że Katalończyk na pozycji nr 9 wystawiać będzie także innych graczy, zwłaszcza że w sobotę Jesus jest niedostępny. Wymienność boiskowych funkcji i wykorzystywanie kreatywności poszczególnych piłkarzy to jeden z fundamentów filozofii Guardioli.

Paradoksalnie Guardiola przed sobotą największy problem ma nie z obsadą ataku, a pozycji bramkarza. Niedostępny jest zarówno Ederson, jak i Zack Steffen. Obydwu wykluczają kwestie związane z koronawirusem. Oznacza to, że między słupkami stanie weteran angielskich boisk, 36-letni Scott Carson.

To nie jedyne kadrowe kłopoty Guardioli.  Liam Delap jest kontuzjowany i na pewno nie zagra. Nie wiadomo co z Philem Fodenem i Kevinem De Bruyne – tu decyzje mogą zapaść przed samym meczem. Niepewny jest także Aymeric Laporte.

Ale i Brendan Rodgers nie może posłać do boju wszystkich swoich najlepszych graczy. Za czerwoną kartkę pauzuje Ayoze Perez, urazy leczą James Justin, Wesley Fofana, John Evans i Jannik Vestergaard. Duńczyk ściągnięty z Southamtponu ma być istotnym wzmocnieniem linii obrony, ale jego debiut w nowych barwach już w sobotę stoi pod znakiem zapytania.

W zeszłym sezonie w obydwu meczach pomiędzy Lisami a Obywatelami górą byli goście. Na Etihad Stadium we wrześniu Leicester wygrało 5:2, a gospodarze podarowali rywalom aż trzy rzuty karne! Kwietniowy rewanż padł łupem zespołu Guardioli, który wygrał na King Power Stadium 2:0. W ostatnim meczu o Tarczę Wspólnoty na Wembley Leicester wygrało 1:0, a jedyną bramkę zdobył Kelechi Iheanacho, który skutecznie egzekwował rzut karny, podyktowany za faul Nathana Ake.

Leicester, podobnie jak Manchester City, ma po trzech kolejkach sześć punktów. Zwycięstwa z Wolves (1:0) i Norwich (2:1) Lisy przedzieliły wyraźną porażką 1:4 z West Hamem.

Obie ekipy w tygodniu rozpoczynają pucharowe zmagania. Manchester City na początek gry w Lidze Mistrzów zmierzy się z RB Lipsk w środę o 21:00. Leicester dzień później czeka batalia z Napoli w Lidze Europy. To grupa Legii, więc polscy kibice na pewno chętnie rzucą okiem na to spotkanie, zwłaszcza że mistrzowie Polski zagrają swój mecz już dzień wcześniej!

A spotkanie Leicester – Man City rozegrane zostanie w sobotę o 16:00.

Related Articles