Skip to main content

Niemal do połowy sezonu trzeba było czekać na spotkanie dwóch niezwykle utytułowanych ekip. Górnik Zabrze – Widzew Łódź to od zawsze klasyk polskiej ligi. Tyle że teraz zdecydowanym faworytem jest… beniaminek, który jest na drugiej pozycji w tabeli!

Mimo że trwa to już kilka ładnych miesięcy, nadal trudno się przyzwyczaić do słowa “beniaminek” w kontekście Widzewa. Po ośmiu latach RTS wrócił do Ekstraklasy i trzeba przyznać, że już w niej namieszał. Niby po cichu, niby bez wielkiej pompy, ale wskoczył na pozycje wicelidera. W tym momencie dystansuje aktualnego mistrza – Lecha, brązowego medalistę – Pogoń, rewelacje z Płocka czy znienawidzoną w Łodzi Legię Warszawa.

Główny architekt
Rok temu Janusz Niedźwiedź przejął Widzew Łódź i zrobił to, co potrafi najlepiej – awansował wyżej. W tym momencie zakończył swoją serie awansów. Udało mu się to zrobić ze Stalą Rzeszów z III do II ligi. Potem Górnikiem Polkowice z II do I, a teraz z Widzewem z I do Ekstraklasy. Wydaje się, że nie ma sufitu przed tym trenerem. O ile Stal czy Widzew to ekipy, które miały walczyć i wywalczyć ten awans, o tyle Górnik Polkowice to była sensacja. Prowadził klub, w którym sporo zawodników regularnie pracowało w… kopalni i potrafiło ogrywać znacznie bogatszych rywali.

To wszystko okraszone charakterystycznym i atrakcyjnym dla oka stylem gry. Zresztą futbol Janusza Niedźwiedzia bywa nie tylko skuteczny z przodu, ale także z tyłu. 11 straconych goli to trzecia defensywa ligi. To także zasługa ostatniej serii zespołu. Widzew odkąd przegrał w Poznaniu, już się praktycznie nie zatrzymuje – 5 wygranych i remis z Rakowem. Przy okazji bilans bramkowy 11:1. Jedyną bramkę stracili z Piastem i to było trafienie na otarcie łez dla gliwiczan w końcówce spotkania. Tego samego, gdy Kristoffer Hansen kompletnie ośmieszył defensywę Piasta.

Trybuny niosą, ale nie dają wszystkiego
W kontekście Widzewa Łódź, odkąd odbudowano klub jednym z głównych aspektów jest niesamowita frekwencja. Komplety przy Piłsudskiego to coś kompletnie normalnego. Bez względu czy przyjeżdża Legia, Miedź Legnica, czy przyjeżdżały takie tuzy polskiego futbolu, jak Błękitni Stargard albo Motor Lubawa. Moda na Widzew trwa od początku nowego obiektu i ma się w najlepsze.

Ale w tym wszystkim warto pamiętać, że Widzew w tym sezonie punktuje… tak samo w domu i na wyjazdach. Bilanse 4-1-2 przyniosły po 13pkt. Pod tym względem tylko Radomiak ma podobne osiągi, jednak te są w obu przypadkach słabsze: 3-1-3 u siebie i na wyjeździe. To też pokazuje, że beniaminek potrafi punktować zarówno przy pełnych trybunach swoich kibiców, jak i wtedy, gdy trzeba ograć Jagiellonie, Piasta, Wartę czy Stal Mielec.

Zresztą Widzew trzeba pochwalić za regularność. Jedyne porażki w tym sezonie to: Lech i Pogoń na wyjeździe oraz Legia i Lechia w domu. Remisy to Raków w domu i Śląsk w delegacji. Krótko mówiąc z tych sześciu strat punktów, tylko dwa razy – na podstawie tabeli – można mieć jakieś “ale” do ekipy Janusza Niedźwiedzia.

Zawodzący Górnik
W Zabrzu nadal niespokojnie. Przed sezonem robotę stracił Jan Urban z niewiadomych przyczyn. Polityka po raz kolejny wyszła z magistratu i trafiła na Roosevelta. W efekcie klub zamiast iść do przodu, znowu ma kłopoty. Miałby jeszcze większe, gdyby nie Lukas Podolski. Nowy trener Bartosch Gaul oraz sporo nowych zawodników póki co mają kłopoty z regularnością. Trzecia najgorsza defensywa nie pomaga. Zabrzanie są totalnie nieprzewidywalni. W domu wygrali jeden na siedem meczów, ale przypadło to akurat na przyjazd… Rakowa Częstochowa. Na wyjazdach potrafili jako jedyni urwać punkty Wiśle Płock, a remis przywieźli także z Warszawy. To pozytywy, ale przecież Górnik dostał lanie we Wrocławiu 1:4, a u siebie najgorszym meczem było 1:3 ze Stalą Mielec, gdy Sead Hamulić ośmieszał defensywę KSG.

Faworytem beniaminek i przyjezdni
Widzew zajmuje drugie miejsce i ma wszelkie argumenty, by pozostać na podium do nowego roku. Zabrze i Kielce, przedzielone domowym meczem z Radomiakiem. Tutaj mogą zgarnąć nawet komplet punktów i nikogo to nie zdziwi. Z kolei od zabrzan wszyscy wymagają kompletu punktów w domu. Widzew i Miedź, a między nimi wyjazd do Szczecina. KSG także powinno zapunktować, jeśli nie chce się obudzić w strefie spadkowej na zimę.

***

Początek meczu Górnik Zabrze – Widzew Łódź już o godzinie 20:30.

Related Articles