Czy ostatnia kolejka będzie decydowała o tytule mistrza kraju? A może mistrza poznamy już w sobotni wieczór? W piątek rusza przedostatnia seria gier naszej Ekstraklasy. Wciąż jeszcze dużo może się zdarzyć.
Początek kolejki w piątek o 18:00. Stal Mielec zagra z Pogonią Szczecin. Mielczanie już dawno ze spokojem utrzymali się w lidze i ostatnie kolejki są dla nich jedynie graniem o wyższe miejsce w tabeli. Pogoń ma wprawdzie tylko 2 punkty mniej od trzeciej Legii, więc szansa na europejskie puchary wciąż jest. Problem w tym, że jest jeszcze Górnik Zabrze, Lech Poznań i Raków Częstochowy – cała ta zgraja jest ponad Portowcami, również punktowo. Gdyby szczecinianie zrobili z tego brąz i Ligę Konferencji, byłaby to dużego kalibru niespodzianka.
W piątek o 20:30 Górnik Zabrze zagra z Puszczą Niepołomice. Team Tomasza Tułacza ma 4 punkty przewagi nad będącą pod kreską Koroną Kielce. To bardzo bezpieczna sytuacja, ale gwarancji utrzymania jeszcze nie ma. Górnik? Sytuacja podobna do tej Pogoni – różnica jest taka, że ekipa Jana Urbana ma oczko więcej, co daje jej ciut większe szanse. Trzeba jednak dwukrotnie wygrać i czekać na potknięcie Legii.
W sobotę teoretycznie powinno być najciekawiej. O 15:00 Korona zagra o życie z Ruchem Chorzów. Wygrana przedłuży nadzieje kielczan na utrzymanie. A z kim wygrać, jeśli nie ze zdegradowanym już zespołem Niebieskich? Paradoks jest jednak taki, że Ruch wygrał trzy ostatnie mecze. Przebudzenie nastąpiło za późno, ale Korona ma prawo obawiać się tej formy chorzowian. Co z tego wyjdzie?
Rozgrywka o mistrzostwo rozpocznie się o 17:30. Śląsk Wrocław zagra u siebie z Radomiakiem. Wrocławianie w przypadku wygranej przynajmniej na dwie godziny zameldują się na czele stawki. Jeśli zaś stracą punkty z nieprzewidywalnym zespołem Macieja Kędziorka, wówczas będzie praktycznie po temacie, a w Białymstoku zaczną być luzowane korki od szampanów.
Wystrzelą być może już około 22:00. Warunkiem jest oczywiście potknięcie Śląska i wygrana Jagi w Gliwicach. Drużyna Adriana Siemieńca zagra z Piastem, który jest już w bezpiecznym środku tabeli. Być może w Gliwicach liczono na coś więcej, bo wiosna sezonu 22/23 była bardzo obiecująca. Jednak ten sezon, naznaczony całą furą remisów, nie okazał się spodziewanym sukcesem. Piast jednak nie przegrał od 7 kwietnia – to już pięć kolejek, podczas których drużyna Aleksandara Vukovicia zdobyła 13 punktów. Jaga jedzie więc na trudny teren. Jeśli wygra, położy już jedną rękę na mistrzowskim trofeum.
W niedzielę granie rozpoczynamy 30 minut po południu. Cracovia zmierzy się z Rakowem. Pasy wciąż muszą uważać na Koronę, o ile ta w sobotę wygra z Ruchem. Wówczas Cracovia będzie potrzebowała wygranej z Rakowem, by zapewnić sobie spokojną 34. kolejkę. Raków gra oczywiście jeszcze o europejskie puchary, ale kandydatów jest czterech, a miejsce tylko jedno. Ciężki temat. Dawid Szwarga będzie chciał jednak pożegnać się z Rakowem w dobrym stylu – jest świadomy, że to przecież dopiero początek jego trenerskiej drogi.
Dziś największe szanse na pucharowe miejsce i brązowe medale ma Legia Warszawa. Ekipa Goncalo Feio zagra w niedzielę o 15:00 w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań. To pożegnanie Grodziska z Ekstraklasą, bowiem w przyszłym sezonie Warta domowe mecze rozgrywać będzie na stadionie Lecha. Zespół Dawida Szulczka na 99% utrzyma się w lidze, nawet w przypadku dwóch porażek w dwóch ostatnich kolejkach. Ale czy Legię czeka łatwa, lekka i przyjemna przeprawa w Wielkopolsce? Tego nie bylibyśmy tacy pewni. Jesienią w Warszawie było 2:2.
Ekstraklasową niedzielę zakończy mecz Widzewa Łódź z Lechem Poznań. Na papierze wygląda to nieźle – dwie duże firmy, z ogromnym potencjałem kibicowskim. Cóż jednak z tego, skoro Widzew jest w bezpiecznym środku tabeli, a Lech ma wyłącznie matematyczne szanse na podium i awans do Europy. Porażka z Legią w ostatniej kolejce była tutaj kluczowa. Kolejorz czekają wielkie zmiany – wiadomo już, że z prowadzeniem zespołu żegna się Mariusz Rumak, co nie jest akurat żadną niespodzianką. Jego miejsce zajmie Niels Frederiksen, były trener m.in. Broendby. Póki co jednak Rumak będzie próbował ratować ten sezon.
Kolejkę zakończy poniedziałkowy mecz o pietruszkę. Będące w dobrej formie Zagłębie spróbuje wygrać czwarty mecz z rzędu – do Lubina przyjedzie zamykający tabelę, zdegradowany ŁKS. Nijak nie idzie zrobić z tego szlagieru. Ten mecz po prostu się odbędzie i najpewniej gospodarze zainkasują komplet punktów.