Skip to main content

Faza grupowa Ligi Mistrzów zakończona! Ostatnie rozstrzygnięcia zapadły, a my niecierpliwie czekamy na pary 1/8 finału, które poznamy w poniedziałek. Wcześniej jednak podsumujemy sobie wydarzenia wtorku i środy.

1. Katastrofa Man Utd
Nie sposób zacząć inaczej niż od klęski Manchesteru United, który zakończył rywalizację w grupie A na ostatnim miejscu, notując zaledwie jedno zwycięstwo. W ostatniej kolejce Czerwone Diabły musiały liczyć na cud – same wygrać z Bayernem i czekać na remis w starciu Kopenhagi z Galatasaray. Nic takiego się jednak nie stało – ekipa Erika ten Haga przegrała z Bayernem i dalsza część planu nie miała już żadnego znaczenia. Ten wynik wpisuje się w fatalną rundę jesienną klubu z Old Trafford i oznacza, że wiosną drużyny Man Utd nie zobaczymy w żadnych europejskich pucharach.

2. Kopenhaga sensacją fazy grupowej
A tymczasem w drugim meczu tej grupy FC Kopenhaga pokonała Galatasaray 1:0 i tym samym uzyskała awans do 1/8 finału. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu Duńczycy po ciężkim dwumeczu z Rakowem zdołali awansować do fazy grupowej i wtedy raczej nikt nie przypuszczał, że stać ich będzie na coś więcej niż ewentualna walka o 3. miejsce. Tymczasem już w lutym i marcu zobaczymy Kopenhagę w grze o ćwierćfinał, a ważnym punktem zespołu jest Kamil Grabara, który we wtorek zaliczył czyste konto i kilkoma interwencjami przyczynił się do awansu swojej drużyny – tak w ostatnim meczu, jak i przez całą fazę grupową.

3. Sevilla nie wygra Ligi Europy!
To jest dopiero wydarzenie! Już wcześniej jasne stało się, że FC Sevilla nie awansuje do fazy pucharowej Champions League, ale ekipa z Andaluzji wciąż miała realną szansę na zajęcie 3. miejsca w grupie i przejście do Ligi Europy. A Sevilla + Liga Europy = WNM. Wystarczyło pokonać Lens. Jednak pogrążona w kryzysie drużyna z Estadio Ramon Sanchez Pizjuan nie zdołała wygrać we Francji. Przegrała 1:2, a notabene jedną z bramek dla Lens zdobył Przemysław Frankowski, który skutecznie egzekwował rzut karny. Tym samym Sevilla nie wygra Ligi Europy 23/24. To już pewne.

4. Napoli szybko załatwia sprawę
Napoli nie mogło przegrać z Bragą, by nie znaleźć się poza fazą pucharową Champions League. Podopieczni Waltera Mazzarriego szybko zabrali się więc za robotę i po 9. minutach prowadzili 1:0, a po 33. minutach już 2:0. Wynik ten utrzymali do samego końca i bez większych perturbacji awansowali z 2. miejsca w swojej grupie. Z drugiego, bo pierwsze zajął…

5. Kompletny Real
Królewscy roznieśli całą stawkę w grupie C, wygrywając wszystkie 6 spotkań. Na koniec Real pokonał Union Berlin 3:2, choć w pewnym momencie drużyna ze stolicy Niemiec prowadziła 1:0, a na kilka minut przed końcem było 2:2. Jednak co klasa to klasa – Los Blancos nie zamierzali rezygnować z stuprocentowej zdobyczy punktowej w grupie i po bramce Daniego Ceballosa wygrali również ostatni mecz.

6. Debiutanckie gole
Drugim zespołem, który przez grupę przeszedł suchą stopą jest obrońcą trofeum, Manchester City. Podopieczni Pepa Guardioli również zgromadzili 18 punktów i również wygrali ostatni mecz 3:2. Guardiola oczywiście nie byłby sobą, gdyby na ostatni mecz grupowy nie posłał do boju kilku rezerwowych czy młodzieżowców. I tak się złożyło, że wszystkie trzy gole w meczu z Crveną Zvezdą strzelili gracze, którzy do tej pory w ekipie Citizens nie mieli jeszcze okazji trafić do siatki. To młodzi Micah Hamilton i Oscar Bobb oraz nieco starszy, ale będący wiecznym rezerwowym u Guardioli, Kalvin Philips. Dla tego ostatniego to jednocześnie gol pierwszy i… pożegnalny, bowiem były piłkarz Leeds zimą opuści Etihad Stadium, gdzie zdecydowanie kariery nie zrobił.

7. Barcelona w dołku
Barcelona już wcześniej zapewniła sobie zwycięstwo w swojej grupie, ale na koniec nie obyło się bez kompromitacji, za jaką należy uznać porażkę z belgijską Antwerpią – drużyną, która we wcześniejszych meczach miała na koncie komplet porażek. Jednak pogrążona w kryzysie Duma Katalonii przegrała 2:3, a kolejny słaby mecz rozegrał Robert Lewandowski, który początkowo w ogóle miał nie lecieć z zespołem do Belgii. Powiedział jednak Xaviemu, że nie czuje się zmęczony i chętnie zagra. Zagrać zagrał, ale to wszystko.

8. Newcastle z nieba do piekła
Newcastle nie zagra wiosną w pucharach, ale w pewnym momencie środowej rywalizacji w grupie F to właśnie Sroki były na 2. miejscu, premiowanym grą w 1/8 finału. Newcastle prowadziło z Milanem 1:0, podczas PSG remisowało z Borussią. Ba, w pewnym momencie nawet to BVB objęło prowadzenie. Jednak finalnie PSG wyrównało, a Newcastle straciło dwa gole i pożegnało się zarówno z 2., jak i 3. miejscem w grupie. Teraz drużyna Eddiego Howe’a skupi się na walce o kolejne puchary – te w sezonie 24/25. Sytuacja w Premier League jest bowiem daleka od komfortowej.

9. PSG z piekła do… 1/8 finału
Odwrotne emocje towarzyszyły w środę fanom PSG. Ich drużyna w pierwszej połowie meczu zaprezentowała kolejny już w tym sezonie festiwal nieskuteczności i zamiast prowadzić z BVB kilkoma bramkami, jedynie remisowała 0:0. Gdy Newcastle wyszło na prowadzenie z Milanem, paryżanie znaleźli się poza Ligą Mistrzów. Ale – jak już wiemy z poprzedniego akapitu – ostateczny układ był nieco inny. PSG zremisowało, Milan wygrał i choć na finiszu obie te drużyny mają po 8 punktów, to dzięki bilansowi meczów bezpośrednich, w 1/8 finału jest mistrz Francji, a Rossoneri zagrają w Europa League.

10. Ostatnia faza grupowa?
Trudno w to uwierzyć, ale była to prawdopodobnie ostatnia faza grupowa Ligi Mistrzów. W ogóle. Od przyszłego roku oglądać będziemy zreformowaną Ligę Mistrzów z 36 drużynami, wrzuconymi do jednego worka i rywalizującymi w… szachowym systemie, zwanym „systemem szwajcarskim”. Na koniec tej części rozgrywek o wszystkim zdecyduje zbiorcza tabela grupowa. Część drużyn awansuje od razu do 1/8 finału, część zagra baraże, a kilka ekip pożegna się z zabawą.

Related Articles