Coraz bliżej końcowych rozstrzygnięć w grupach. Kolejna grupa drużyn wywalczyła już sobie awans do 1/8 finału, ale za dwa tygodnie czeka nas jeszcze całe mnóstw emocji. Czekamy na nie niecierpliwie i jednocześnie podsumowujemy sobie wydarzenia z wtorku i środy.
1. Dobry mecz Bartosza Frankowskiego
Szansę pokazania się w Lidze Mistrzów dostał sędzia Bartosz Frankowski. Prowadził on Szachtar – Antwerpia. Polak miał szczęście – mecz nie obfitował w kontrowersje i został przeprowadzony bez zarzutu. Frankowski może więc liczyć na kolejne nominacje, choć czy również w fazie pucharowej? To duża zagadka.
2. Szymon Marciniak w ogniu krytyki
Zostajemy przy naszych sędziach, bo we wtorek znacznie trudniejszy gatunkowo mecz prowadził Szymon Marciniak. W meczu PSG z Newcastle kontrowersji nie zabrakło, a finalnie najwięcej mówiło się o rzucie karnym, podyktowanym po analizie VAR w doliczonym czasie gry. Był to karny dla gospodarzy. Kylian Mbappe zamienił szansę na gola i paryżanie wyszarpali remis. Pal licho, że z gry zasłużyli na zwycięstwo, bo mieli całą furę sytuacji, ale gdyby nie ten karny, prawdopodobnie by przegrali. Anglicy nie potrafili pogodzić się z tym karnym, bo ręka – choć nieco odchylona od reszty tułowia, była ułożona dość naturalnie i została nastrzelona przez kontakt z tułowiem zawodnika. Marciniak obejrzał, uznał, że jest to przewinienie i karnego podyktował. Szewc zawinił, kowala powiesili? Chyba trochę tak, bo od pracy na VAR w środowym meczu Ligi Mistrzów odsunięto Tomasza Kwiatkowskiego!
3. Wszystko rozstrzygnie ostatnia kolejka
Grupa F nie zawodzi. O remisie PSG z Newcastle już napomknęliśmy. W drugim meczu tej kolejki Borussia Dortmund wygrała 3:1 na San Siro i z 10 punktami na koncie jest już pewna swego. Miejsce drugie rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. PSG (7 pkt) zagra właśnie z dortmundczykami, w dodatku na wyjeździe. BVB będzie chciało utrzymać pierwsze miejsce w tabeli, więc nie ma mowy o odpuszczaniu. Newcastle zagra u siebie z Milanem – obie ekipy mają po 5 punktów i zwycięzca może liczyć na miejsce w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.
4. Słabiutki Lewandowski
Barcelona po dwóch sezonach bez awansu, wreszcie zagra na wiosnę w Lidze Mistrzów. Katalończycy po ciężkim boju pokonali 2:1 FC Porto. Niestety, praktycznie bez udziału Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski zagrał słabiutki mecz – zarówno jeśli chodzi o ogólne wrażenia, jak i konkretne liczby wypadł po prostu fatalnie. W ostatnim czasie Lewandowskiemu dużo częściej zdarzają się właśnie takie mecze niż te udane.
5. Comeback City
Manchester City zapewnił sobie wygranie grupy G. Obrońcy trofeum przegrywali z RB Lipsk 0:2, ale zagrali z charakterem i do końca. Druga połowa to comeback w najlepszym stylu, którego bohaterem był Phil Foden, autor bramki i dwóch asyst. Tym samym w tej grupie przed ostatnią kolejką wszystko jest już jasne – Man City pierwszy, Lipsk drugi, Young Boys trzecie, a na końcu stawki Crvena Zvezda.
6. Środowa kanonada
Mimo dwóch bezbramkowych remisów (R. Sociedad – Salzburg i Bayern – FC Kopenhaga), w środowych spotkaniach Ligi Mistrzów obejrzeliśmy aż 31 bramek, czyli średnio prawie 4 trafienia na mecz. Na aż czterech stadionach padło po 6 goli, na jednym 5. Było na co popatrzeć.
7. Man Utd liczy na cud
Manchester United prowadził z Galatasaray 2:0 i 3:1, by finalnie tylko zremisować 3:3. Efekt jest taki, że Czerwone Diabły, by awansować do 1/8 finału potrzebują wręcz cudu. Na dziś są na ostatnim miejscu w grupie, a w ostatniej kolejce zagrają u siebie z Bayernem. Potrzebują zwycięstwa i dobrych wieści z drugiego stadionu. Te dobre wieści to remis Kopenhagi z Galatasaray. Jeśli w stolicy Danii wygra którakolwiek z drużyn, Manchester United na pewno nie zagra w 1/8 finału Champions League, a jedyne, na co będzie mógł liczyć to faza pucharowa Ligi Europy.
8. Piotr Zieliński kontuzjowany
Źle dla Piotra Zielińskiego skończył się mecz z Realem Madryt. Nie dość, że Napoli przegrało 2:4, to piłkarz reprezentacji Polski opuścił boisko z kontuzją. Antonio Rudiger na początku drugiej połowy wybijał piłkę, a potem nie cofnął nogi, tylko docisnął ją w Zielińskiego. Niedługo potem Polak zasygnalizował, że nie rady dalej grać. Wejście Niemca wyglądało bardzo brzydko i mamy nadzieję, że „Zielek” nie przypłaci go dłuższą pauzą.
9. Arsenal jak walec
Pewnie kojarzycie ten obrazek z serialu „Last Dance”, gdy Michael Jordan mówi „And i took that personally”. To stał się internetowy viral. Arsenal chyba również potraktował bardzo osobiście wyjazdową porażką z Lens, bo w rewanżu w Londynie gospodarze zrobili wicemistrzom Francji jesień średniowiecza. Już do przerwy było 5:0. Po zmianie stron trochę się uspokoiło, ale Kanonierzy dołożyli jeszcze bramkę nr 6. Miazga, która przy okazji zapewniła im awans do fazy pucharowej z 1. miejsca w grupie. Ostatni mecz jest już dla The Gunners bez znaczenia i Mikel Arteta może posłać do boju skład rezerwowy.
10. Powrót PSV na wagę 1/8
PSV przegrywało z Sevillą już 0:2, ale po czerwonej kartce Lucasa Ocamposa mecz nabrał zupełnie innego wymiaru. Holendrzy strzelili trzy gole i wygrali 3:2, dzięki czemu mają już w garści awans z 2. miejsca. W ostatniej kolejce Sevilla zagra z Lens o to, co lubi najbardziej, czyli Ligę Europy. Potrzebuje zwycięstwa we Francji.