Skip to main content

Za nami pierwsze cztery mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów. Co ciekawe wydarzyło się na stadionach w Kopenhadze, Lipsku, Rzymie i Paryżu? Pora na pierwsze pięć wniosków.

1. Grabara nie zatrzymał Man City
Tytuł trochę clickbaitowy, bo tak naprawdę zatrzymał wiele razy. Grabara był najlepszym graczem FC Kopenhagi w meczu z Mancheterem City, ale nawet jego bardzo dobra postawa między słupkami nie zmieniła faktu, że obrońcy trofeum wygrali 3:1. Team Pepa Guardioli pokazał rywalom, o co chodzi w tej zabawie. To była różnica klasy w operowaniu piłką, organizacji gry, kreatywności. Skończyło się wynikiem, który może nie rozstrzyga tego dwumeczu na 100%, ale na 99% już i owszem. Citizens u siebie raczej nie powinni mieć kłopotu z dowiezieniem ćwierćfinału.

2. Erling Haaland to nie człowiek
I piszemy to po meczu, w którym Norweg nie strzelił ani jednego gola. No ale weźmy tę akcję. Postaci humanoidalne może i tak robią, ale ludzie niekoniecznie. Gdyby to wpadło, należałoby sprawdzić, jakie kable i układy scalone ma Norweg w miejsce wnętrzności.

3. Skromny, ale ważne zwycięstwo Królewskich
Real pokonał RB Lipsk 1:0. Skromne zwycięstwo na wyjeździe to jednak duuuuży krok w kierunku ćwierćfinału dla ekipy Carlo Ancelottiego. Jedyną bramkę zdobył Brahim Diaz. I to też jest wielki atut Los Blancos w tym sezonie – każdy daje coś od siebie. Są mecze, gdy bohaterem jest Jude Bellingham, w innych rządzi Vini, w jeszcze innych Rodrygo, a niekiedy kluczowe rzeczy dokładają Toni Kroos czy Luka Modrić. Teraz o wygranej przesądził Diaz, a cały mecz defensywę i bramkę łatają rezerwowi, często nawet gracze, dla których nie jest to nominalna pozycja. Mimo wszystko Real rządzi w La Liga i jest na najlepszej drodze do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Trudno nie docenić pracy Ancelottiego.

4. Bayern w kryzysie?
Thomas Tuchel nie ma już chyba w Monachium żadnych zwolenników. Bayern pod jego wodzą cudem zdobył mistrzostwo 22/23, jest na dobrej drodze by nie zdobyć tytułu w sezonie bieżącym, a do tego już w 1/8 finału Ligi Mistrzów przytrafiły się pierwsze problemy. Nie wiadomo, jak to wszystko się skończy, ale po pierwszej połowie dwumeczu z Lazio, Bawarczycy przegrywają 0:1. W dodatku kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce Dayota Upamecano. Rewanż w Monachium wcale nie musi być formalnością dla gospodarzy. A Bayern pod wodzą Tuchela przegrał już tyle meczów co za Juliana Nagelsmanna. Rzecz w tym, że Tuchel pracuje tu dwa razy krócej.

5. PSG zrobiło swoje
PSG wykorzystało dar od losu, jakim był w miarę łatwy rywal w 1/8 finału. Paryżanie zajęli w swojej grupie 2. miejsce i mogli spodziewać się jakiegoś naprawdę wymagającego przeciwnika w starciu o ćwierćfinał. Trafili na Real Sociedad i mogą mówić o szczęściu. Wygrali 2:0 na Parc des Princes. Marcowy wyjazd do Kraju Basków nie powinien być wielkim wyzwaniem dla ekipy Luisa Enrique. W wygranej 2:0 maczał palce oczywiście Kylian Mbappe, autor pierwszej z bramek. Zresztą, jeśli Łukasz Ciona nie zaprasza do dyskusji, to dyskusji nie ma…

A druga część tego tekstu już za tydzień…

Related Articles