Skip to main content

Steven Gerrard. Tego faceta nie trzeba przedstawiać żadnemu kibicowi piłki nożnej, a już na pewno nie kibicom Liverpoolu. W sobotę prowadzona przez Gerrarda Aston Villa przyjeżdża na Anfield Road, by zagrać z Liverpoolem. Chyba po raz pierwszy w życiu Gerrard ucieszy się z ewentualnej porażki The Reds.

Gerrard rozegrał w Liverpoolu 710 meczów, w których zdobył 186 bramek i zaliczył 150 asyst. Licząc zespoły młodzieżowe, reprezentował barwy klubu przez ponad dwie dekady i nie grał w żadnym innych europejskim klubie. Z Liverpoolem sięgał po Ligę Mistrzów. Stał się legendą, choć nigdy nie potrafił poprowadzić klubu z Anfield do mistrzostwa kraju. Ta wyrwa w jego życiorysie pozostanie już na zawsze, choć być może kiedyś dostąpi zaszczytu poprowadzenia The Reds jako trener. Wtedy znów będzie mógł powalczyć o mistrzostwo.

Póki co Liverpool walczy o drugie mistrzostwo pod wodzą Jurgena Kloppa. I trzeba przyznać, że robi to z niezłym skutkiem. W Premier League wytworzyła się trójka głównych faworytów – Man City, Chelsea i właśnie Liverpool. Aktualnie z bilansem 10-4-1 zespół z Anfield jest wiceliderem, tracąc do City 1 punkt. Chelsea jest zaś oczko za liverpoolczykami. Trudno wyrokować, jak potoczy się ten sezon w dalszej jego fazie, ale wyścig tej trójki mógłby być pasjonujący i niewykluczone, że tak właśnie będzie. O dobrej formie The Reds świadczy także 6 zwycięstw w 6 kolejkach Ligi Mistrzów w grupie śmierci, gdzie rywalami był takie ekipy jak Milan, Atletico i Porto. To był pokaz mocy ekipy Kloppa.

Liverpool przegrał w tym sezonie tylko raz – to zresztą jedyna porażka tej ekipy od kwietniowego spotkania Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Mowa o starciu ligowym z West Hamem. Jeśli wierzyć w magię kolorów, to dziś The Reds powinni mieć się na baczności, bo Aston Villa jest kolorystycznie bardzo zbliżona do Młotów. Są też czysto sportowe argumenty, wskazujące na to, że The Villans mogą na Anfield spłatać psikusa. Z czterech ostatnich spotkań w Premier League ekipa Gerrarda wygrała trzy. Przegrała tylko z Manchesterem City. Wygląda na to, że Steve G. wprowadził Aston Villę na właściwe tory.

Zresztą, ruch włodarzy klubu z Birmingham nie był na pewno pozbawiony argumentów. Gerrard na nazwisko zapracował sobie na boisku, ale pracy jako trener w Premier League nie dostał tylko za nazwisko. Jego praca w Rangersach była naprawdę imponująca. Zbudował tam silną drużynę, która rzuciła rękawicę Celticowi, odebrała mu mistrzostwo i w zauważalny sposób wróciła do Europy. Wiele wskazuje na to, że Gerrard trener może w swojej karierze na ławce odnieść nie mniejsze sukcesy niż Gerrard piłkarz, który przecież poprzeczkę zawiesił naprawdę wysoko.

O gorące przyjęcie na Anfield obecny szkoleniowiec Aston Villi oczywiście martwić się nie musi. Potem jednak przyjemności się skończą, a rozpędzona ekipa Kloppa będzie chciała zmieść rywala z powierzchni ziemi. W 15 meczach Premier League Liverpool strzelił 44 bramki i jest w tym względzie bezdyskusyjnie najlepszy w lidze. Mohamed Salah bardzo rzadko zalicza mecze bez liczb. Praktycznie w każdym spotkaniu Egipcjanin ma bramkę lub asystę. Najczęściej nie kończy się na jednym punkcie w klasyfikacji kanadyjskiej. Aktualnie Salah jest liderem klasyfikacji strzelców (13 bramek) i liderem klasyfikacji asyst (9 ostatnich podań). Ktoś tu się bawi w Kane’a z ubiegłego sezonu. Problem w tym, że Salah na początku stycznia wyjedzie na Puchar Narodów Afryki. Zniknie także Sadio Mane – dokładnie z tego samego powodu. Klopp od tygodni głowi się, jak wygrywać mecze bez tej dwójki. Dziś jednak to zmartwienie go nie dotyczy, bo przeciwko Aston Villi wystawi wszystko, co ma najlepsze. A to oznacza, że reprezentanta Polski, Matty’ego Casha, czeka potwornie trudne zadanie. Prawdopodobnie to on przez większą część meczu będzie się musiał zmagać z Mane. Początek spotkania na Anfield o 16:00.

Related Articles