Polska, Czechy, Szwecja, a także Anglia i Walia – te reprezentacje wydały oficjalne oświadczenia, że nie zagrają meczu z Rosją. FIFA ośmieszyła się swoją decyzją, że Rosjanie mogą grać, ale na neutralnym terenie bez możliwości używania hymnu i flagi. Kulesza jednak się nie poddaje i wywiera na FIFA ogromną presję, zyskując popularność w światowych mediach.
Najpierw reprezentacje czekały na ruch FIFA, ale kiedy okazało się, że ten nie nastąpi, to same zaczęły podejmować decyzje, nie oglądając się na najważniejszą światową federację piłkarską. Nikt przecież nie zmusi piłkarzy do tego, że mają grać. Najpierw Kulesza skomentował tę decyzję w taki sposób: – Dzisiejsza decyzja FIFA jest dla nas nie do zaakceptowania. W sytuacji wojny na Ukrainie nie interesuje nas gra pozorów. Nasze stanowisko pozostaje bez zmian: reprezentacja Polski NIE ZAGRA z Rosją w meczu barażowym, niezależnie od nazwy rosyjskiej drużyny. Porozumiał się też ze Szwecją i Czechami, żeby wypracować jedno stanowisko. Szwedzi dołączyli błyskawicznie, Czesi początkowo nie chcieli, ale zgodzili się także pod wpływem nacisków i głosów niezadowolenia, między innymi Pavla Nedveda. Rosja, Czechy, Polska i Szwecja to zespoły, które tworzą wspólną drabinkę. Jeden zespół z tej czwórki zagra na mundialu w Katarze. Tylko, że z Rosją nikt nie chce grać.
Kulesza próbuje zrzeszyć nie tylko reprezentacje, które miałyby się zmierzyć z Rosją w samych tylko barażach, ale wszystkie europejskie. Kilka godzin po decyzji FIFA poszedł dalej, pisząc w taki konketny sposób: – W związku ze skandaliczną decyzją FIFA, PZPN wysłał dziś pismo do wszystkich piłkarskich federacji w Europie. Przedstawiliśmy w nim nasze stanowisko i zachęciliśmy, aby stanęli u naszego boku. Bo tylko zjednoczeni będziemy silni. Żadnej pobłażliwości dla rosyjskiej agresji na Ukrainę! A dziś wymienił reprezentacje, które udało się zjednoczyć: Anglia, Albania, Dania, Norwegia, Szwajcaria, Szwecja, Walia. I pewnie będą dołączali kolejni. Trochę to śmieszne, że FIFA sama nie potrafiła podjąć decyzji, a presję wywiera na nich… prezes PZPN-u, który zajmuje konkretne stanowisko. Dużo pisało się o tym w Anglii, nawet była fizjoterapeutka Chelsea – Eva Carneiro – odpisała pod postem Kuleszy, że Polska zyskała w niej nowego kibica.
Jutro z prezesem Infantino mają spotkać się minister sportu Kamil Bortniczuk oraz prezes Cezary Kulesza. Stanowisko Polski jest ważne, bo to my pierwsi mielibyśmy grać z Rosją. I nie można tutaj mówić, że "to tylko mecz, nic istotnego", bo jest to sygnał dla całego świata, sprzeciwienie się agresji na Ukrainę i ważne jest wykluczenie Rosji z Europy na płaszczyźnie finansowej, sportowej i kulturalnej. A przecież piłkę nożną ogląda się na całym świecie. Głos środowiska sportowego ma znaczenie i nie można zakrywać się słowami "nie mieszajmy polityki ze sportem". Oczywiście, że sportowcy, w tym piłkarze, nie są niczemu winni, taki Fiodor Smołow napisał na IG: "Stop wojnie". ale też docierają do nas różne wypowiedzi tych, którzy albo nie zdają sobie sprawy co się dzieje (nie wydaje nam się), albo po prostu grają idiotów, jak choćby Wiaczesław Barkow, rosyjski kombinator norweski, czy Siergiej Kariakin – szachowy pupilek Putina. Bardziej bolesne byłoby wykluczenie ich sportowców, zepchnięcie na margines i uczynienie ich pariasami. Niech sobie zrobią wspólne mistrzostwa z Białorusią.