Skip to main content

Rusza Ekstraklasa, a w niej mamy trzy nowe ekipy. Na dwie czekaliśmy "chwilę", ale jeden beniaminek wraca po 36. latach przerwy. Bruk-Bet Termalica, Radomiak czy Górnik Łęczna – kto z nich zaskoczy?

Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Mistrzem I ligi był Radomiak Radom, ale on nie jest przedstawiany jako najmocniejszy z beniaminków. W tym przypadku mowa o Bruk-Bet Termalice Nieciecza. To właśnie na stadionie w gminie Żabno rozpocznie się rywalizacja ligowa. Kluczem dla Słoni było utrzymanie trenera. Mariusz Lewandowski miał odchodzić, miał wracać do Lubina. Ostatecznie pozostanie w Niecieczy i to spory sukces. Skład? W użej mierze oparty na graczach, którzy zrobili awans. Oczywiście jest kilka nowych twarzy, ale mowa głównie o defensywie. Ją wzmocnili Adam Hlousek dobrze znany z czasów Legii, a także Serb Nemanja Tekijaski oraz Filip Modelski z Podbeskidzia.

Atak zasilił Muris Mesanović. Bośniak miniony sezon spędził w Denizlisporze. 31-latek strzelił 6 goli na poziomie tureckiej SuperLigi. Grywał całkiem sporo, więc wynik nie powalił na kolana. Z drugiej strony mowa o znacznie mocniejszej lidze.

Ekipa z Niecieczy raczej ma zabezpieczone kwestie młodzieżowców. Z bardzo udanego wypożyczenia do Górnika Polkowice wrócił Ernest Terpiłowski. Do klubu nieoczekiwanie trafił Bartłomiej Kukułowicz, osłabiając jednocześnie Górnika Łęczna. Są jeszcze Daniel Pietraszkiewicz, Jan Klimek czy Kacprowie: Śpiewak oraz Janiak. Tutaj raczej większy spokój.

Co powinno być ich siłą? Zgranie, bowiem bazują na tym, co mieli wcześniej. Do tego trener potrafiący ogarnąć zespół. Bardzo udana jesień i nieco gorsza wiosna. W niej jednak można usprawiedliwić zespół kwestiami koronawirusa. Miesięczna przerwa od gry w trakcie rundy, a później szalone nadrabianie zaległości. W ciągu miesiąca rozegrali 10 meczów ligowych! Tempo zabójcze, ale wytrzymali i awansowali do Ekstraklasy.

Na kogo warto zwrócić uwagę? Wskazujemy dwa nazwiska. Roman Gergel strzelił 19 goli i został królem strzelców I ligi. Ponadto ważnym ogniwem był Mateusz Grzybek. 25-letni obrońca był podstawowym zawodnikiem zespołu, a do tego miał dar do ratowania Termaliki. Wiosną trzy razy strzelił gola w doliczonym czasie gry, który dał remis drużynie!

Radomiak
W Radomiu wszystko szło nieźle, aż do sobotniego… Superpucharu. Kontuzja Cezarego Miszty sprawiła, że Legia póki co nie wypożyczy Mateusza Kochalskiego. "Kochal" zaliczył w ubiegłym sezonie 21 czystych kont na poziomie I ligi i był ostoją najlepszej defensywy ligi. Prawdopodobnie pojawi się w Radomiu, ale dopiero po wyleczeniu się Miszty, czyli około miesiąc. Na dzisiaj numerem jeden w bramce prawdopodobnie zostanie Filip Majchrowicz, którego dorobek z ubiegłego sezonu to 5 meczów w rezerwach Cracovii jesienią na poziomie III ligi.

Lada moment do zespołu ma dołączyć Raphael Rossi. To on był kolejnym filarem defensywy "Warchołów". Jednak na jego usługi będzie trzeba chwilę poczekać. Trzeba przyznać, że Dariusz Banasik i spółka mocno wierzą opcjom iberyjsko-latynoskim. Poza Rossim trafili już do klubu Goncalo Silva, Luis Machado, Mario Rondon.

Do Ekstraklasy trafia jednak zespół kompletnie niedoświadczony na jej poziomie. Najwięcej występów ma Karol Angielski. Jednak napastnik na tym poziomie do tej pory albo grywał ogony, albo po prostu był za słaby na nią. Teraz wraca po niezłym sezonie w I lidze – 13 goli. Na niego warto zwrócić uwagę. Podobnie zresztą jak na Miłosza Kozaka. Wiele lat czekał by wskoczyć do Ekstraklasy i się udało. A przecież w 2014 roku był współautorem głośnego transfery na linii Poznań – Warszawa. Razem z Krystianem Bielikiem zamienili Lecha na Legię. Bielik wystrzelił, a rok starszy Kozak(1997 rocznik) dopiero teraz wejdzie na podbój Ekstraklasy.

Nie ma jednak wątpliwości, że kibice Radomiaka nadal bardzo liczą na swoją największą gwiazdę i ulubieńca – Leandro. Od niedawna ma obywatelstwo polskie, a w Radomiaku gra już od 2012 roku. Może już tak nie strzela, jak kilka lat temu, choć ubiegły sezon może zaliczyć do udanych – 11 trafień w lidze i PP. Mówi się, że w Radomiu spokojnie mógłby wystartować w wyborach na prezydenta miasta i miałby duże szansę je wygrać, gdyby głosowali tylko kibice klubu ze Struga. Ta ulica jednak nie będzie funkcjonować w dokumentach ekstraklasowych. Radomiak rzutem na taśmę doprowadził do użytku obiekt Broni Radom przy ul. Narutowicza. Tam od dłuższego czasu udaje mu się być gospodarzem. Z jednej strony radość, wszak nie będzie trzeba zwiedzać Bełchatowa ani innych miejscowości. Z drugiej tylko 4 tysiące miejsc to zdecydowanie niewystarczająca liczba dla spragnionych Ekstraklasy kibiców po 36. latach przerwy!

Górnik Łęczna
Najniżej stoją akcje sensacyjnego triumfatora barażów. Górnik Łęczna zawodził niemal całą wiosnę i do końca drżał o utrzymanie 6. miejsca w tabeli. Aż przyszły baraże i wygrał na wyjeździe w Tychach i Łodzi. Łęcznianie lubią być w sytuacji, gdy nikt na nich nie stawia. Z II ligi awansowali jako niespodzianka, z I jako sensacja. Teraz znowu w roli outsidera i… może to pomóc.

Fakty są jednak takie, że dysponują niezbyt mocnym składem. Na plus bramkarz, gdyż Maciej Gostomski był czołowym golkiperem zaplecza. Defensywa w stałym składzie, choć na początku sezonu zabraknie Pawła Baranowskiego. Na prawej stronie prawdopodobnie walkę o grę stoczą młodzieżowcy – Kryspin Szcześniak i Michał Król. To wszystko efekt odejścia Kukułowicza do Niecieczy. A brak młodzieżowców to dzisiaj zmora Górnika. Poza wymienioną dwójką, jeszcze Michał Goliński będzie brany pod uwagę przy regularnej grze.

Na plus ściągnięcie Janusza Gola do środka pola. Skład wzmocnili doświadczeni Bartosz Rymaniak i Daniel Dziwniel. Niemniej ekipa jednak będzie oparta o trzon, który funkcjonuje w klubie już od czasów drugoligowych. Weźmy obronę: Baranowski, Midzierski czy Leandro. W pomocy Tymosiak i Kalinkowski oraz tercet napastników Wojciechowski, Banaszak i Śpiączka. Łącznie ośmiu piłkarzy, z których ponad połowa będzie grała regularnie w podstawowym składzie.

Górnik ma jednak kogoś specjalnego. Kamil Kiereś do tej pory w pamięci kibiców uchodzi za trenera, którego zbeształ niegdyś jeden z kibiców okrzykiem "Siadaj na dupie Kiereś". Filmik został do dzisiaj, ale od tamtej pory Kiereś zrobił wiele, by się kojarzyć z sukcesami. Były awanse w innych miastach, ale w Łęcznej zrobił dublet. Rok po roku z II ligi do Ekstraklasy. Teraz sukcesem byłoby utrzymanie się na najwyższym poziomie. Trudne? Bardzo trudne zadanie. Wykonalne? Jak najbardziej. Górnik lubi być lekceważony, bo wtedy pokazuje swoje najmocniejsze oblicze.

Related Articles