
Dziś o 20:45 na San Siro dojdzie do derbów Lombardii. Inter zagra z Atalantą. Jeśli gospodarze wygrają, zwiększą przewagę nad drugim Juventusem do 12 punktów. 12 punktów na 12 kolejek przed końcem to oznacza niemal pewne Scudetto dla ekipy Simone Inzaghiego. Jednak Atalanta również gra o szalenie cenne punkty.
Inter jest w świetnej formie. W 2024 roku Nerazzurri wygrali wszystkie mecze, a było ich już 10. Po drodze zdobyli m.in. Superpuchar Włoch. Ekipa Simone Inzaghiego idzie jak burza, pokonała również Juve w arcyważnym starciu. Zwycięstwem zakończył się również pierwszy mecz z Atletico w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dziś nikt nie wyobraża sobie scenariusza, w którym czarno-granatowi z Mediolanu nie zdobywają tytułu mistrza Włoch. Ale 9 punktów to wciąż jeszcze żadna gwarancja. 12 wyglądałoby dużo lepiej i dawałoby znacznie większy komfort.
Jednak po drugiej stronie barykady stanie dziś inna czarno-granatowa ekipa, a konkretnie sąsiedzi z Bergamo. Atalanta chce wrócić do Champions League. Po weekendowym remisie w innych derbach Lombardii, z Milanem, drużyna Gian Piero Gasperiniego straciła miejsce w TOP 4. Na czwartą lokatę wskoczyła bowiem Bologna. Gorąco jest również za plecami Atalanty – w grupie pościgowej znajdują się Roma, Fiorentina, Lazio i Napoli. Żadna z tych ekip tak łatwo nie zrezygnuje z wielkiej kasy i wielkiego prestiżu, jaki gwarantuje Liga Mistrzów. Dlatego też dzisiejszy mecz jest tak istotny szczególnie dla gości. Punkt albo punkty ugrane na wyjazdowej potyczce z Interem byłyby bezcenne.
W listopadzie Inter wygrał na Gewiss Stadium 2:1 po golach Hakana Calhanoglu i Lautaro Martineza. Gianluca Scamacca zdobył bramkę kontaktową, ale niczego więcej Atalanta już nie wskórała. Zresztą, pokonanie Interu to piekielnie trudne zadanie – w tym sezonie ligowym sztuka ta udała się tylko Sassuolo. Poza tym team Inzaghiego trzykrotnie zremisował – wszystkie pozostałe mecze to zwycięstwa. Póki co Serie A zaczyna przypominać ligę dwóch prędkości, szczególnie, że Juventus między 27 stycznia a 17 lutego zaliczył 4 kolejne mecze bez zwycięstwa. W taki sposób traci się szanse na tytuł.
O sile Interu świadczy też ostatni mecz z Lecce, wygrany 4:0. Niby nic dziwnego, że lider bije drużynę broniącą się przed spadkiem, ale należy zwrócić uwagę na to, że Inzaghi posłał do boju aż sześciu rezerwowych graczy, a mimo to nie było widać ubytku jakości. Zresztą, od startu sezonu dużo mówi się o tym, że mediolańczycy są mocni właśnie dzięki szerokiej kadrze i możliwości dowolnych rotacji.
Z kolei Atalanta jest w trakcie maratonu meczów z czołówką. W najbliższym czasie gracze z Bergamo zagrają z Bologną, Juventusem, Fiorentiną i Napoli, a do tego ze Sportingiem w Lidze Europy. Będzie to okres prawdziwej weryfikacji dla zespołu Gasperiniego. Pozytywnym aspektem dla fanów Atalanty jest na pewno brak kontuzji i innych absencji w zespole. Wrócił już nawet Ademola Lookman, który dużą część stycznia i lutego spędził na Pucharze Narodów Afryki. W Interze z powodów zdrowotnych zabraknie dziś Francesco Acerbiego, Juana Cuadrado, Stefano Sensiego, Yanna Sommera, Marcusa Thurama. Napisalibyśmy, że to spore osłabienia, ale przecież już napisaliśmy, że siłą Interu jest szeroka kadra.
Początek derbów Lombardii dziś o 20:45. Spotkania Serie A można oglądać na żywo w Unibet TV.