
Zapowiadając mecze Chelsea z Manchesterem United w zeszłym sezonie skupialiśmy się na tym, że w obu klubach odważnie postawiono na młodych trenerów, niegdyś zawodników tychże klubów. Frank Lampard miał status legendy The Blues. Ole Gunnar Solskjaer może nie był postacią kultową na Old Trafford, ale swoje ważne miejsce w historii klubu ma. Sezon 19/20 miał być okresem przejściowym i czasem, gdy obaj menadżerowie przygotują drużyny do walki o trofea. Pośrednio się udało, bo jedni i drudzy zameldowali się w TOP 4, a co za tym idzie we wtorki i środy są zajęci walką w Champions League. Ale okres ochronny się już skończył – oczekiwania kibiców i zarządów są znacznie wyższe niż obecne miejsce w tabeli Premier League. To oczywiście dopiero początek sezonu, ale już widać, że nie będzie to łatwy sezon. W sobotę na Old Trafford znów ktoś pogubi punkty, a może być i tak, że pogubią je obie ekipy.
Czerwone Diabły po porażce 1:6 z Tottenhamem znalazły się w bardzo trudnej sytuacji z bilansem 1-0-2 po trzech meczach, gdzie jedyna wygrana została wywalczona w 10. doliczonej minucie meczu z Brighton! Sporo zaczęło się mówić o potencjalnym zwolnieniu Solskjaera, który w pracy z klubem przeplata bardzo dobre okresy, z tymi kryzysowymi. Najwyraźniej jednak Norweg w odpowiednim momencie znalazł wyjście z kryzysu – Czerwone Diabły 4:1 pokonały Newcastle, a co jeszcze cenniejsze – sezon Ligi Mistrzów rozpoczęły od zwycięstwa w Paryżu z finalistą ostatniej edycji. Posada Solskjaera ciut spokojniejsza, choć za chwilę ewentualna porażka z Chelsea znów może uruchomić lawinę spekulacji i odmienia nazwiska Mauricio Pochettino przez wszystkie przypadki.
Chelsea po pięciu kolejkach ma na koncie dwa zwycięstwa, dwa remisy i porażkę. Także daleko od szału, zwłaszcza mając na uwadze, ile pieniędzy Roman Abramowicz wydał latem na nowych piłkarzy. A wydał krocie, by Lampard mógł pracować z piłkarzami takimi jak Werner, Ziyech, Havertz, Chilwell, Thiago Silva czy nowy bramkarz – Edouard Mendy. Chelsea rozbiła bank, więc teraz oczekiwania są ogromne. A tymczasem w lidze przydarzyły się remisy 3:3 z West Bromem i Southampton, a ostatnio w Champions League po przeciętnym meczu bezbramkowy remis z Sevillą. Wiadomo, że Andaluzyjczycy to nie ogórki, ale Chelsea nie może cieszyć się z 0:0 na inaugurację Ligi Mistrzów. Ten napakowany klasowymi piłkarzami zespół potrzebuje zwycięstw. Bo inaczej i nazwisko Lamparda trafi na karuzelę spekulacji, a Abramowicz potrafi działać raptownie i niespodziewanie, o czym przekonało się już wielu trenerów.
W obu bezpośrednich meczach ligowych sezonu 19/20 Man Utd pokonywało Chelsea. Na inaugurację aż 4:0, a potem w lutym 2:0. Także mecz w Pucharze Ligi Angielskiej zakończył się triumfem Czerwonych Diabłów (2:1). Lampard odgryzł się Solskjaerowi w półfinale Pucharu Anglii, gdzie Chelsea wygrała 3:1. Jednak ani jedni, ani drudzy trofeum w zeszłym sezonie do gabloty nie wstawili. Krajowe puchary padły łupem Manchesteru City i Arsenalu.
W sobotę trener gospodarzy nie będzie mógł skorzystać z usług pauzującego za czerwoną kartkę Anthony'ego Martiala. Być może szansę gry w podstawowym składzie dostanie ściągnięty w ostatnim dniu okienka transferowego Edinson Cavani. "Lamps" ma do dyspozycji praktycznie wszystkich podstawowych graczy, a formą w ostatnim ligowym meczu błysnął wreszcie Timo Werner. Liczymy, że po hiszpańskim El Clasico, angielski szlagier utrzyma nas w atmosferze piłkarskich emocji na najwyższym poziomie. Start w sobotę o 18:30.