Skip to main content

Vincent Kompany został ogłoszony nowym trenerem Burnley, które w minionym sezonie spadło z Premier League. Jest to spora zmiana, bo za wiernego staremu romentycznemu stylowi Seana Dyche’a przychodzi człowiek kształtowany przez kilka lat pod Guardiolą.

Kompany strzelił wspaniałą bramkę z Leicester, a kilka miesięcy później był już grającym menadżerem Anderlechtu. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie przychodził do Anderlechtu, jaki znaliśmy przez wiele lat, choćby z czasów gry Marcina Wasilewskiego. “Fiołki” jeszcze rok wcześniej w fazie play-off wygrały cztery mecze, a przegrały sześć i nie wykorzystały słabszej dyspozycji Clubu Brugge. Odpadły też z rozgrywek europejskich, zajmując 4. miejsce w grupie Ligi Mistrzów i przegrywając boleśnie 0:4 i 0:5 z PSG. Brak mistrzostwa został uznany za porażkę, ale naprawdę złe czasy miały dopiero nadejść… To był sezon, kiedy Łukasz Teodorczyk brylował w ataku i strzelił 15 goli w lidze. Później było już dużo gorzej, bo Anderlecht nie dostał się nawet do Ligi Europy, notując w fazie play-off upokarzający bilans 1-3-6. Szczególnie dotkliwa była porażka 0:5 ze Standardem Liege i brak ani jednej wygranej w grupie Ligi Europy z Dinamem Zagrzeb, Fenerbahce oraz Spartakiem Trnavą. W sześciu spotkaniach Anderlecht zdobył tylko dwie bramki. Kompany przejmował rozbity zespół z olbrzymim napięciem wśród kibiców i miał po prostu dać jakiś impuls.

Jednocześnie władze Anderlechtu wiedziały, że Kompany nie będzie się domagał Bóg wie jakich wzmocnień, a może wykorzystać swoje jeszcze przecież świeże kontakty. Stracił ważne ogniwa, jak Sebastiaan Bornauw, czy przede wszystkim Leander Dendoncker i musiał łatać. Po pierwsze sobą, po drugie dziwnie wymyślonym i kontrowersyjnym transferem Samira Nasriego, a po trzecie różnymi wypożyczeniami – Philippe Sandler, Nacer Chadli czy Marco Pjaca. Mało wzmocniony Anderlecht w pięciu pierwszych meczach nie wygrał ani razu i zdobył zaledwie dwa punkty. Do tego Kompany kapitanem mianował nie najlepszy wzór dla belgijskiej młodzieży, czyli Samira Nasriego. Jak już wiosną 2020 roku zaczął się COVID-19 i zatrzymano rozgrywki, to Francuz uciekł i ślad po nim zaginął. Sam Vincent kompletnie nie potrafił łączyć funkcji trenera i zawodnika, popełniał proste błędy, dlatego zagryzł wargi i skupił się na samej grze. Zespół chwilowo przejął asystent – Simon Davies, a potem przyszedł Franky Vercauteren. Kompany był więc takim… pół-trenerem. Wszystko to było dziwne, ale jakoś zaskoczyło.

Kompany oficjalnie zakończył karierę latem 2020 roku i skupił się już na samym trenowaniu. Anderlecht był świeżo po zajęciu 6. miejsca i braku awansu do jakichkolwiek pucharów. Belg miał wielki wpływ na wchodzącą do zespołu młodzież. Znów stracił kilku zawodników, głównie Jérémy’ego Doku, ale Anderlecht zarobił na nim 26 mln euro. Kompany potrafił wykorzystać kontakty i sprowadzić na wypożyczenie Lucasa Nmechę, którego znał jeszcze z City. Niemiec zdobył w sezonie 2020/21 aż 21 bramek. W tym sezonie podobną rolę spełniał wypożyczony z Bayernu Joshua Zirkzee. Budował też młodych Belgów jak Francis Amuzu, Anouar Ait El Hadj, czy przede wszystkim Albert Sambi Lokonga, który odszedł za ponad 17 mln euro do Arsenalu. Na pewno z czasem wyglądało to lepiej niż na początku, Kompany musiał kleić z tego, co ma, wprowadzać młodych i uczyć ich nowego stylu, ale Club Brugge był dla Anderlechtu zbyt mocny, zdobywając trzy mistrzostwa z rzędu. Ten sezon to większy wpływ doświadczenia Liora Refaelova czy Wesleya Hoedta, uzupełniony wypożyczeniami Harewooda-Bellisa z Man City, czy właśnie Zirkzee z Bayernu. Dużo dał też Kouamé, który nie chciał grać ogonów we Fiorentinie. Anderlecht Kompany’ego zajął 3. miejsce i trafił do Ligi Konferencji.

O Burnley nie ma co się rozpisywać, bo klub właśnie spadł do Championship po tym, jak zwolniony został Sean Dyche. Wydawało się jeszcze, że jakimś cudem utrzymają się na powierzchni Premier League. Trener tymczasowy Michael Jackson z pomocą asystenta Bena Mee potrafił nawet wygrać trzy mecze z rzędu – z Southampton, Wolves i Watfordem, ale końcówkę kompletnie zawalił, zdobywając zaledwie punkt w czterech meczach. Leeds United okazało się po prostu minimalnie lepsze, a Burnley musi szukać rozwiązania na Championship. Do najwyższej ligi spróbuje wrócić Kompany, ale na to potrzeba czasu. Dyche budował zespół wokół rzemieślników i biegaczy. Wykręcał wyniki ponad stan i możliwości finansowe, ale w końcu formuła się wyczerpała. Sięgnięcie po Kompany’ego ma dać nowy impuls. A dla Belga to też będzie sprawdzian. Tu już nie będzie wykręcania się tym, że klub ma głównie budować zdolną młodzież i wpajać im odpowiednie wartości. Tu będzie liczył się wynik końcowy.

Related Articles