W lidze brakuje krakowskiej Wisły, ale mimo to nie brakuje ligowych klasykowych. W zeszły piątek Legia rywalizowała z Widzewem, a w najbliższą sobotę ekipa z Łazienkowskiej pojedzie do Zabrza na mecz z Górnikiem. To ze względu na historię kolejny wielki bój naszej ligowej piłki. Obecna sytuacja w tabeli już tak nie elektryzuje i każe szlagieru kolejki szukać raczej w niedzielę…
Zaczynamy jednak chronologicznie, a zatem od piątku. O 18:00 Stal Mielec zmierzy się z Piastem Gliwice. Pewnie gdyby przed sezonem ktoś powiedział, że jedna z tych dwóch drużyn będzie walczyła o utrzymanie, wszyscy zgodnie wskazaliby na biedną jak mysz kościelna ekipę z Podkarpacia. Tymczasem Stal, mimo słabszych występów wiosną, wciąż dzielnie trzyma się w środku stawki, podczas gdy Piast w ostatniej kolejce opuścił strefę spadkową, a to dzięki zwycięstwu 2:1 nad Cracovią.
Bardzo ciekawie zapowiada się mecz o 20:30, w którym Lech Poznań podejmie Lechię Gdańsk. Mistrzowie Polski nie marzą już nawet o obronie tytułu – trudno by marzyli, skoro przegrali dwa ostatnie mecze i tracą do Rakowa 16 punktów! Jednak przed falą krytyki za granie w kratkę w lidze Kolejorz chroniony jest tarczą, którą buduje sobie w europejskich pucharach. Lechici zostali niedawno pierwszym polskim klubem od ponad 30 lat, który wygrał dwumecz w pucharach na wiosnę. Czekając na dwumecz z Djurgarden, teraz zespół Johna van den Broma zagra ze znajdującą się w kłopotach Lechia, która powróciła do strefy spadkowej. We wrześniu Marcin Kaczmarek zastąpił na stanowisku trenera Tomasza Kaczmarka i zaczął systematycznie wyprowadzać gdańską drużynę z dna ligowej tabeli. Teraz jednak Lechia tam wróciła i nic dziwnego, że zaczęły się spekulacje na temat ewentualnego zastępcy dla Marcina Kaczmarka…
W sobotę o 15:00 w Łodzi miejscowy Widzew zagra z Wartą. Obie drużyny zapewniły sobie w ostatniej kolejce mocny zastrzyk dobrej energii. Łodzianie wprawdzie nie wygrali, ale remis przy Łazienkowskiej po dobrym meczu zawsze musi cieszyć, szczególnie beniaminka. Z kolei Warciarze wygrali po raz pierwszy na wiosnę, za to aż 5:1 z Koroną Kielce.
Właśnie kielecka Korona wyjdzie na boisko o 17:30, mierząc się u siebie z Wisłą Płock. Jeśli kielczanie myślą o opuszczeniu strefy spadkowej, przytrafia im się niemal wymarzony rywal. Nafciarze wiosną jedynie trwonią dorobek z jesieni – zagrali cztery mecze i wszystkie przegrali, strzelając łącznie jednego gola. Powoli Wisła musi zacząć oglądać się za siebie, bo sześć punktów zapasu nad strefą spadkową to nie za wiele. Dużo więc zależeć będzie do rezultatu meczu z Koroną.
Sobotę zakończy przywołany już w leadzie klasyk, mecz Górnika z Legią. Zabrzanie to kolejna z drużyn, która absolutnie nie może być pewna o ligowy byt. W ostatniej kolejce drużyna ze Śląsk wygrała ważny mecz w Mielcu – gdyby nie to, miałaby 22 punkty, czyli tyle ile Lechia. Ta wygrana pozwoliła na chwilę uciec katu spod topora, ale z Legią o jakąkolwiek zdobycz powinno być bardzo ciężko. Warszawska ekipa wiosną jest jeszcze bez porażki i tylko dwukrotnie zremisowała. W miniony wtorek zespół Kosty Runjaicia łatwo awansował do półfinału Pucharu Polski.
Niedziela 12:30 to nie tylko idealna pora na rosołek, ale również na mecz. Miedź Legnica zagra z Jagiellonią Białystok. Legniczanie przegrali ostatnio miedziowe derby z Zagłębiem Lubin i pogłębili tylko swoją trudną sytuację – z 18 punktami na koncie zamykają tabelę. Jaga ma 6 oczek więcej i ledwo co wystaje ponad strefę spadkową. Szału nie ma, więc podopieczni Macieja Stolarczyka muszą pojechać do Legnicy w pełni skoncentrowani na zadaniu, jakim będzie nie przegrać.
Miano prawdziwego hitu kolejki przyznajemy bez cienia wątpliwości drugiemu z niedzielnych meczów. Pogoń Szczecin, która wreszcie wygrała dwa mecze z rzędu, zagra z Rakowem Częstochowa. Medaliki są w rozjazdach – w środę Lublin i mecz ćwierćfinału Pucharu Polski, a już w weekend drugi zakątek kraju – Szczecin. Marząc o podwójnej koronie team Marka Papszuna nie może jednak pozwolić sobie na zmniejszenie tempa. W tym sezonie Raków ogrywał już Pogoń 1:0 w PP i lidze. Czy po raz trzeci wicemistrzowie Polski okażą się lepsi od Portowców? Szczecinianie zajmują 5. miejsce, ale mając tyle samo punktów co wyżej notowany Widzew i Lech. To będzie interesująca rywalizacja o miejsce/miejsca w europejskich pucharach.
O 17:30 Cracovia podejmie Śląsk Wrocław. Pasy jak to zwykle w tym sezonie – grają w kratkę i częściej dobre mecze rozgrywają przeciwko wyżej notowanym zespołom. Z kolei Śląsk ma 28 punktów – pewny utrzymania być nie może, a w minioną środę wyleciał „na kopach” z Pucharu Polski, przegrywając z drugoligowym KKS Kalisz aż 0:3! Jakby jednak nie patrzeć, w ostatniej kolejce wrocławianie pokonali ustępujących mistrzów Polski. I bądź tu mądry…
Kolejkę zamknie mecz niepokonanego w tej rundzie Radomiaka, który zmierzy się z Zagłębiem Lubin. Miedziowi wygrali dwa ostatnie mecze i wygląda na to, że team Waldemara Fornalika nie będzie mocno zaangażowany w walkę o utrzymanie. Tymczasem Radomiak imponuje przede wszystkim grą w defensywie – zaledwie jeden stracony gol w pięciu spotkaniach tej rundy to wynik doprawdy kapitalny.