Jedenasta seria gier Ekstraklasy upływać będzie pod znakiem niedzielnego Legii Warszawa z Lechem Poznań. Ligowe „L-Klasiko” to jednak nie jedyna rywalizacja, na którą warto rzucić okiem. Oto gryplan całej kolejki.
Tym razem ligowcy w piątek mają wolne, a emocje spod znaku Ekstraklasy wracają w sobotę. Na dzień dobry mecz Górnika Łęczna z Piastem Gliwice. Gliwiczanie może nie błyszczą, ale z bilansem 4-1-5 są dużo wyżej notowani niż zamykający tabelę beniaminek z Łęcznej. Gdzieś jednak podopieczni Kamila Kieresia punktów szukać muszą. Kluczowa dla ekipy z Lubelszczyzny jest postawa defensywy. Ta póki co przypomina szwajcarski ser. Jeśli uda się załatać dziury, można liczyć na urywanie punktów.
W strefie spadkowej zakotwiczył także inny z beniaminków – Bruk-Bet Termalica. Zespół z Niecieczy podejmować będzie na swoim stadionie jedną z rewelacji ostatnich tygodni – Lechię Gdańsk. Podopieczni Tomasza Kaczmarka wygrali trzy kolejne mecze i w ligowej tabeli ustępują tylko Lechowi Poznań. Teoretycznie w sobotę gdańszczanie mogą zostać liderem, a jeśli w niedzielę pomoże Legia, to mogą obronić tę pozycję.
O 17:30 w sobotę Górnik Zabrze zagra z Wisłą Kraków. Zabrzanie wygrali dwa z trzech ostatnich meczów i nieco odbili się od dna. Wręcz przeciwnie jest z Białą Gwiazdą. Ekipa Adriana Guli przegrała trzy kolejne spotkania, a w czterech ostatnich zdobyła raptem punkt. Dla zabrzan to drugi kolejny mecz z Wisłą. Płocką udało się pokonać 4:2, a Łukasz Podolski wręcz dał konkret – zanotował pierwszy punkt w klasyfikacji kanadyjskiej, asystując przy golu na 1:1.
Sobotni maraton z Ekstraklasą zakończy mecz Śląska Wrocław z Rakowem Częstochowa. To zdecydowanie jedno z ciekawszych spotkań kolejki. Wrocławianie zajmują 5. miejsce w tabeli i na pewno chcą poprawić sobie humory po 0:4 w Poznaniu. Raków jest oczko wyżej, a w dodatku ma do rozegrania zaległy mecz. Ekipa Marka Papszuna to w tym momencie jeden z najpoważniejszych kandydatów do tytułu. Zresztą, mówimy o wicemistrzu kraju oraz zdobywcy Pucharu i Superpucharu Polski. Nie ma tu żadnego przypadku. Raków po prostu w kolejnym sezonie pnie się do góry i ma chrapkę na pełną pulę.
Niedzielę również rozpoczynamy o 12:30. W Płocku miejscowa Wisła zmierzy się z Pogonią Szczecin. Portowcy przed reprezentacyjną przerwą notowali dwa kolejne zwycięstwa – z Wisłą Kraków i Górnikiem Łęczną. Dzięki temu wskoczyli na ligowe podium. Bez wątpienia to zespół z Zachodniopomorskiego będzie tutaj faworytem, tym bardziej, że Nafciarze przegrali trzy z czterech ostatnich meczów.
Bezpośrednią przystawką przed szlagierem kolejki będzie mecz Cracovii z Wartą Poznań. Pasy zapomniały już o beznadziejnym starcie rozgrywek. Od sześciu kolejek drużyna Michała Probierza jest bez porażki. Pogubiła się za to Warta, która była rewelacją ubiegłego sezonu. Team Piotra Tworka zajmuje przedostatnią pozycję w lidze, mając na koncie tylko 7 oczek. Warta przegrała trzy ostatnie mecze, a ostatnie (i jedyne) zwycięstwo odniosła 6 sierpnia, pokonując Górnika Łęczna 4:0.
O hitowym meczu Legii z Lechem piszemy oddzielnie, więc dodajmy, że dwa mecze 11. kolejki czekają nas jeszcze w poniedziałek. Stal Mielec o 18:00 zagra z Zagłębiem Lubin. Mielczanie spisują się zaskakująco dobrze, ale to Miedziowi są wyżej w tabeli, mając w dodatku jeden mecz zaległy. Po trzech kolejnych zwycięstwach Zagłębie ostatnio niespodziewanie poległo u siebie z Jagiellonią. Stal Mielec gra w kratkę i trudno cokolwiek wyrokować.
Kolejkę zamknie mecz w Białymstoku, gdzie wspomniana Jaga podejmie Radomiak. Białostoczanie dzięki dwóm zwycięstwom z rzędu wywindowali się na 6. pozycję w tabeli. Radomiak musi już zapomnieć o udanym początku rozgrywek. Ostatnio beniaminek głównie remisuje. 11. miejsce w tabeli to nie tragedia, ale w sierpniu zapowiadało się na dużo więcej.