Skip to main content

Kieran Trippier został zawieszony na 10 tygodni i ukarany grzywną 70 tysięcy euro. Związek piłkarski w Anglii uznał, że naruszył on zasady dotyczące zakładów bukmacherskich. Miał on przekazać swojemu bratu, że za chwilę trafi do Atletico, a informacja została wykorzystana do wzbogacenia się, obstawiając to zdarzenie.

W lipcu 2019 roku za 20 milionów funtów przeszedł do Atletico Madryt, zostając pierwszym angielskim piłkarzem tej drużyny od 95 lat. "El Mundo Deportivo" podaje, że poprzednim był w 1924 roku niejaki napastnik Drinkwater i strzelił on nawet kilka goli. Właśnie przed tym transferem miał przekazać informacje swojemu bratu, że ma już wszystko dogadane z hiszpańskim klubem. Informacja ta została wykorzystana w zakładach bukmacherskich, co potwierdziła angielska federacja. Podczas osobistego przesłuchania udowodniono mu cztery naruszenia prawa. Logika podpowiada, że musiał to być nie jeden zakład, a przynajmniej kilka. Otoczenie piłkarza skorzystało na dobrym info, żeby zarobić. Zakaz gry wchodzi w życie natychmiast.

Trippier wybrał bardzo nietypowy kierunek, stąd łatwiej o zamieszanie. Rzadko zdarza się, żeby angielski piłkarz wybierał jakiś klub spoza Wysp Brytyjskich. Anglicy raczej nie wyściubiają nosa poza swoje podwórko. Choć w świeżych czasach ten trend próbują odczarować w Bundeslidze Sancho, Bellingham, Musiala, Oxford czy Sessegnon. Pamiętamy jak wielkie zdziwienie było w Anglii, kiedy Joe Hart został wypożyczony do Torino. Jakby trafiał do innego świata… A najsłynniejsza jest sprawa Luthera Blissetta, który w 1983 roku przeszedł do Milanu, gdzie był kompletnym pośmiewiskiem. Na pytanie dlaczego stracił umiejętności gry w piłkę, odparł tylko: "Nieważne ile masz pieniędzy, bo nie kupisz tutaj płatków śniadaniowych Rice Krispies". Od tamtego czasu do Anglików przylgnęła łatka nieradzących sobie za granicą.

10 tygodni oznacza 12 spotkań Atletico. Najważniejszym pojedynkiem, w którym zabraknie Trippiera będzie pierwszy mecz 1/8 Ligi Mistrzów z Chelsea. Anglik opuści też trudny pojedynek z mocną Sevillą. Mogło być jednak gorzej, bo będzie już gotowy na derby Madrytu i rewanż z Chelsea. Pytanie tylko w jakiej będzie formie po tak długiej przerwie. W tym sezonie prawy obrońca gra u Cholo Simeone prawie od dechy do dechy. W liczbie minut dorównuje mu tylko Jan Oblak. Obaj grali po 90 minut w 13 spotkaniach La Liga i 6 meczach grupowych Champions League. Opuścili tylko mecz w Pucharze Króla z czwartoligowym CD Cardassar.

Piłkarz podkreśla, że on się na tym nie wzbogacił, nie obstawiał i nikogo nie instruował. I nawet jeśli  mówi prawdę, to w niezłe bagno wkopał go własny brat… 

Related Articles