Skip to main content

W Niemczech i Hiszpanii w ten weekend obejrzymy mecze na szczycie. We Włoszech również są ciekawe spotkania w rozpisce, ale wydaje się, że tytuł mistrzowski jest już rozstrzygnięty i trafi do Interu. Nerazzurri w sobotni wieczór zagrają z Romą.

Inter w ostatnią niedzielę pokonał Juventus i zrobił milowy krok w kierunku Scudetto. To właśnie Stara Dama mogła być najgroźniejszym rywalem Interu w wyścigu o mistrzostwo. Ekipa Simone Inzaghiego zasłużenie wygrała 1:0 po samobóju Federico Gattiego. Inna sprawa, że głównie dzięki Wojciechowi Szczęsnemu rozmiary wygranej mediolańczyków nie były wyższe. Na ten moment Inter ma 4 punkty przewagi i mecz w zapasie. Nie jest to może definitywny koniec sezonu, ale naprawdę musiałby się stać kataklizm, by Nerazzurri wypuścili z rąk złote medale.

Ale dziś wieczorem fani Interu nie mogą liczyć na łatwe 3 punkty. Zespół ze stolicy Lombardii zmierzy się bowiem z Roma, która po zwolnieniu Jose Mourinho zagrała trzy mecze w lidze i wszystkie trzy wygrała. Trudno powiedzieć, czy to efekt nowej miotły czy zwykłe zrządzenie losu, ale faktem jest, że Giallorossi pokonali trzy ekipy ze strefy spadkowej Serie A, więc ciężko zachwycać się wynikami Daniele de Rossiego, bo to właśnie on przejął drużynę po Mourinho.

Roma zajmuje obecnie 5. miejsce i marzy o awansie do TOP 4. Atalanta ma tylko oczko więcej, ale i mecz zaległy do rozegrania. Z czym wiąże się miejsce w TOP 4? To oczywiste. Awans do Ligi Mistrzów. Za plecami pazury na to samo ostrzą sobie ekipy Bologna, Napoli, Fiorentina czy Lazio. Straty żadnej z tych drużyn nie są jeszcze zbyt duże, by składać broń.

Mecz Romy z Interem ma oczywiście kilka smaczków, a ten największy – dosłownie i w przenośni – to Romelu Lukaku. Belg latem zapragnął odejść z Interu, choć wcześniej deklarował miłość do Mediolanu. W końcu po wielu zakrętach losu w tej sadze, trafił do Romy, pod skrzydła Mourinho. Ciężko mówić, że odzyskał już formę, bo 9 goli na tym etapie sezonu ligowego to żadna rewelacja. Jednakowoż i tak czyni go to najlepszym strzelcem rzymskiego klubu. Paulo Dybala ma o bramkę mniej. Jednak najwyraźniej rozbicie duetu „LuLa” posłużyło temu drugiemu – Lautaro Martinez strzelił już w tym sezonie 19 bramek i jest bezdyskusyjnym liderem klasyfikacji strzelców Serie A.

Daniele De Rossi nie dysponuje swoim pełnym składem. Kontuzje leczą Tammy Abraham, Chris Smalling oraz Leonardo Spinazzola. Odpadają też Evan N’Dicka oraz Sardar Azmoun, którzy są na turniejach swoich reprezentacji. Lepiej wygląda to w ekipie lidera Serie A. Nieobecni są jedynie Juan Cuadrado i Davide Frattesi.

Początek tego meczu w sobotę o 18:00, ale i w niedzielę wierni fani calcio otrzymają bardzo ciekawie zapowiadającą się konfrontację. O 20:45 inny mediolański klub, czyli AC Milan, zmierzy się z Napoli. Milan ma dość klarowną sytuację – jest na 3. miejscu, bez większych nadziei na wyższą lokatę i bez obaw o to, co dzieje się za plecami. Napoli to ustępujący mistrz kraju. Kampania 22/23 należała do neapolitańczyków, a w bieżącej tracą oni do lidera 22 punkty i obecnie nie są nawet na pozycji dającej europejskie puchary.

W akcji nie zobaczymy oczywiście Piotra Zielińskiego, który trafił do „Klubu Kokosa” i prawdopodobnie nie będzie już grał w Napoli, bo latem odchodzi do Interu. Kontrowersyjny prezes klubu z Neapolu, Aurelio De Laurentiis, wypalił ostatnio, że nie jest mu potrzebny piłkarz, którzy nie angażuje się w 100% w swoje obowiązki treningowe, bo boi się, że kontuzja odbierze mu wymarzony transfer. Tym samym Polak „ma pograne”, a Napoli musi radzić sobie bez niego w walce o puchary. W październiku w Neapolu padł remis 2:2, choć to goście prowadzili już 2:0 po dublecie Oliviera Giroud.

Wszystkie mecze Serie A można oglądać na żywo w Unibet TV.

Related Articles