Raków Częstochowa notuje świetną serię i zapewnił już sobie mistrzostwo jesieni. Z jaką przewagą będzie zasiadał na fotelu lidera na półmetku? Do końca rundy już tylko dwie kolejki, a przedostatnia startuje dziś. Czy grupa pościgowa zniweluje straty? A może Raków powiększy przewagę?
By tak się stało, Legia powinna wygrać dziś z Lechią Gdańsk. To nie tylko hit dnia, ale chyba hit całej kolejki. Drużyna ze stolicy zajmuje 2. miejsce i traci do lidera 7 punktów. Lechia wprawdzie jest na 15. pozycji, ale w ostatnich tygodniach gdańszczanie wreszcie się obudzili. Wygrali trzy z czterech ostatnich spotkań i z samego dna tabeli wygrzebali się na ostatnią bezpieczną pozycję. Niskie miejsce to zatem jedna strona medalu, a zwyżkująca forma podopiecznych Marcina Kaczmarka to druga. Niewykluczone, że napędzająca się ekipa z Pomorza sprawi Legii duże problemy. Pomiędzy trzema zwycięstwami Lechiści przegrali tylko z Rakowem, ale to naprawdę żadna ujma, bo zespół Marka Papszuna ostatnimi czasy wygrywa wszystko jak leci. Mecz przy Ł3 w Warszawie rozpocznie się dziś o 20:30.
Wcześniej w Mielcu miejscowa Stal zmierzy się z Zagłębiem Lubin, czyli prawdopodobnie najsłabiej grającym zespołem w lidze w ostatnich tygodniach. Miedziowi czekają już chyba na koniec rundy, który – co wielce prawdopodobne – będzie też końcem współpracy z Piotrem Stokowcem. Rudowłosego trenera mogłyby pewnie uratować dwa zwycięstwa w dwóch ostatnich kolejkach, ale dziś rywalizacja ze Stalą, która wciąż jest na górze tabeli (obecnie 6. miejsce), a na koniec jesieni lubinianie zmierzą się z Rakowem. Nie pachnie to sześcioma punktami.
Sobota pachnie za to maratonem z ligową piłką, który rozpocznie się o 12:30 w Gliwicach. Piast już z nowym trenerem, ale nadal bez zwycięstwa od 5 września. Jutro ta fatalna seria będzie obchodziła drugą miesięcznicę. Na Śląsk przyjeżdża Warta Poznań, która systematycznie gromadzi punkty i utrzymuje dość bezpieczny dystans od dołu tabeli. Z bilansem 6-3-6 podopieczni Dawida Szulczka są na 9. miejscu. Piast z kolei znalazł się w strefie spadkowej i Aleksandar Vuković potrzebuje punktów na już.
Któż ich jednak nie potrzebuje? Jagiellonia nie wygrała od czterech kolejek, a ostatnio dostała pięciobramkowy bagaż na własnym stadionie od Legii. Białostoczanie jadą teraz do Krakowa, ale Pasy nie mają zamiaru łatwo oddawać punktów rywalowi z Podlasia. W ostatniej kolejce podopieczni Jacka Zielińskiego wygrali z Zagłębiem 2:0. Jeśli Cracovia zaliczy udany finisz rundy, może znaleźć się w bezpośrednim kontakcie ze strefą europejskich pucharów. Przy gorszym scenariuszu może zakotwiczyć w środku tabeli. Jaga do strefy spadkowej jesienią raczej nie wpadnie, ale jeśli team Macieja Stolarczyka nie wygra w dwóch ostatnich kolejkach choć raz, może zgotować sobie mało nerwówkę na wiosnę.
Na podium ligi jest obecnie Pogoń Szczecin. Trzecia drużyna ligowej tabeli zagra w sobotę o 17:30 z Górnikiem Zabrze. W Zabrzu ostatnio robiło się gorąco, bo zespół wpadł w kryzys, ale efektowne zwycięstwo 3:0 z Widzewem Łódź nieco rozluźniło atmosferę. Niby to tylko pokonanie beniaminka, ale w zeszłym tygodniu tenże beniaminek był też wiceliderem tabeli. Łukasz Podolski i spółka mogą więc jechać do Szczecina bez kompleksów i z myślą o urwaniu punktów zespołowi Jensa Gustafssona.
Takiemu scenariuszowi z pewnością przyklasnąłby Raków, który swój mecz zagra o 20:00. Częstochowianie podejmą u siebie mocną w tej rundzie Wisłę Płock. Nafciarze wytracili już jednak dawno impet z początku sezonu. Ostatnie wyniki? Remis ze Stalą Mielec i porażka ze Śląskiem Wrocław u siebie. Bez rewelacji, najdelikatniej rzecz ujmując. Raków jest tu murowanym faworytem do wygranej.
Trzy mecze zaplanowane zostały na niedzielę, zatem znów początek ekstraklasowych emocji już o 12:30. Miedź Legnica bezskutecznie próbuje wydostać się z dna tabeli. Nawet jeśli legnicki beniaminek wygra dwa ostatnie mecze w tej rundzie, to i tak będzie czerwoną latarnią ligi. W niedzielę podopieczni trenera Grzegorza Mokrego zmierzą się w derbach ze Śląskiem Wrocław. Śląskiem, który gra w kratkę i był w stanie pokonać Wisłę Płock czy Górnik Zabrze, ale notuje też sporo mało chwalebnych rezultatów, jak porażki z Wartą czy Radomiakiem chociażby. Czy dziurawa defensywa Miedzi wreszcie zagra szczelnie i drugie zwycięstwo beniaminka stanie się faktem? To pierwsze miało miejsce… w sierpniu.
Niedzielne starcie nr 2 to rywalizacja Widzewa z Radomiakiem. Łódzki beniaminek dostał solidną lekcję od Górnika, ale 4. miejsce dla drużyny wracającej do Ekstraklasy po wielu latach, to naprawdę kapitalny wynik. Radomiak jest w środku stawki. I chyba o wyższych aspiracjach powinien powoli zapomnieć. Pytanie tylko czy trener Mariusz Lewandowski pozostanie na stanowisko czy spotka go los Dariusza Banasika. Czas pokaże.
16. kolejkę tego sezonu zakończy mecz Lecha Poznań z Koroną Kielce. Poznaniacy są opromienieni sukcesem w czwartkowym spotkaniu z Villarreal. Zwycięstwo 3:0 pozwoliło Kolejorzowi awansować do 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Na jakiś czas puchary idą w odstawkę, a Lech musi skupić się na punktowaniu w lidze, bo na finiszu ligi może zabraknąć punktów nie tylko do mistrzostwa, ale nawet do gry w pucharach. A to byłaby już klęska. Korona Kielce to – jak się wydaje – dość wygodny rywal. Kielczanie ostatnio znajdują się w kiepskiej formie, wylądowali w strefie spadkowej, zwolnili trenera i nie zatrudnili nowego. W poznaniu krwisto-złotych poprowadzi Kamil Kuzera, czyli dotychczasowy asystent Leszka Ojrzyńskiego. Jeśli ktoś w tym momencie chce zapytać, jaki sens miała taka zmiana na dwie kolejki przed końcem rundy, to my niestety nie wiemy. Odsyłamy do kieleckich gabinetów.