Jobe Bellingham niespodziewanie w 2023 roku zamienił Birmingham City na Sunderland. I zrobił bardzo dobrze, bo w jego młodzieńczym klubie wytworzył się syf i po znajomości robotę dostał Wayne Rooney. Młodszy brat Jude’a za to rozwinął skrzydła i jest duża szansa, że trafi już latem do Premier League.
Poważne źródła piszą o zainteresowaniu młodszym z Bellinghamów. Fabrizio Romano przedstawiać nie trzeba, a informuje on o tym, że bardzo mocno chciałby pomocnika Olivier Glasner z Crystal Palace. Czy to dobry kierunek? Otóż doskonały. Wystarczy tylko przypomnieć sobie jak zwycięzca Ligi Europy z Eintrachtem odmienił tę ekipę na wiosnę. Za Roya Hodgsona była ona dużo bardziej nieprzewidywalna i opierała się głównie tylko na tym, co indywidualnie wykreowały poszczególne gwiazdy. Glasner połączył to w kolektyw, uczynił głównym żądłem Matetę i to w ekipie, która nie mogła sobie znaleźć napastnika. Francuz za kadencji Glasnera oszalał. Strzelił dwa dublety i jednego hat-tricka, a w sumie aż 13 goli w 13 meczach. “Orły” potrafił pokonać 5:2 West Ham, 2:0 Newcastle, wygrać na Anfield i zabrać Liverpoolowi marzenia o mistrzostwie, zmiażdżyć pucharowiczów – Manchester United 4:0 i Aston Villę 5:0. Udało się też strzelić dwa gole mistrzowi Anglii – Manchesterowi City.
Z takimi piłkarzami jak Michael Olise, Eberechi Eze, Jean-Philipp Mateta w tak doskonałej strzeleckiej formie w sezonie 2024/25 mogą być rewelacją. Środkiem pola miałby zarządzać młodszy z braci Bellingham, ponieważ akurat na tej pozycji trochę jakości brakuje. Adam Wharton zachwycił w minionym sezonie i potrzebowałby wsparcia. Ten młody chłopak z rocznika 2004 był podstawowym defensywnym pomocnikiem u austriackiego szkoleniowca, bo zimą przeszedł tu z Blackburn Rovers. Znalazł się nawet w szerokiej kadrze Anglików na EURO 2024 w ramach wyróżnienia. Jobe Bellingham mógłby z nim stworzyć młodociany i przebojowy środek pola. Wharton odpowiada bardziej za destrukcję, Jobe natomiast preferuję grę bliżej napastników, których może obsłużyć podaniem bądź też wbiec w strefę snajpera. Wolałby grać podobnie jak jego starszy brat będący gwiazdą światowego futbolu. Nie tylko Crystal Palace chce 18-latka, ale i Brentford oraz beniaminek w przyszłym sezonie – Southampton.
Czy Jobe jest gotowy na transfer do Premier League? Wydaje się, że owszem. W końcu zdobył siedem bramek na poziomie Championship i grając w barwach Sunderlandu był już fundamentem drużyny. Trzeba dodać, że w wieku 18 lat. Właśnie rozegrał pierwszy taki naprawdę pełny i ciężki sezon w seniorach. To 45 meczów i ponad 3600 minut w morderczej Championship. Jedynie pięciu zawodników “Black Cats” spędziło na boisku więcej minut. W wieku 15 lat i 321 dni Jobe Bellingham znalazł się na ławce rezerwowych podczas meczu pierwszej rundy Pucharu EFL 2021/22 Birmingham u siebie z Colchester United z League One. Nie wszedł jednak na boisko i nie pobił rekordu swojego brata, jeśli chodzi o najmłodszego debiutanta w historii. W sezonie 2022/23 rozegrał 660 minut w Birmingham City. Przez rundę jesienną przesiadywał na ławce, potem zaliczał ogony i dopiero w końcówce otrzymywał szanse gry od pierwszych minut. Czasami jednak John Eustace ustawiał go na prawym skrzydle. Nie czuł się dobrze tam grając, dlatego latem postanowił w tak młodym wieku odejść z klubu.
Dlaczego właściwie trafił do Sunderlandu? Przecież to dziwne, że opuścił klub swojego dzieciństwa i to de facto nie robiąc kroku do przodu, tylko zostając w tej samej lidze. Otóż nie podobało mu się to, że w Birmingham City tak naprawdę nie chcą na niego w pełni postawić i nie widzą go w roli, jakiej sam by oczekiwał. Być może też nie podobała mu się hierarchia i źle się czuł w takim otoczeniu. Otóż w porównaniu do jego obecnego zespołu, to Birmingham grało wręcz “dziadkami” – 30-letni Maxime Colin, w bramce 35-letni John Ruddy, w ataku wszyscy po trzydziestce – Troy Deeney, Lucas Jutkiewicz i Scott Hogan. Stoperzy – Marc Roberts oraz Kevin Long też z trójką z przodu. W Sunderlandzie za to szatnią rządzą młodzi. Wśród kluczowych graczy jest tylko jeden po trzydziestce – Alex Pritchard. Reszta graczy z największą liczbą minut to byli 22-latkowie, 23-latkowie, 24-latkowie. Jobe Bellingham się tam odnalazł.
Sunderland przypasował mu lepiej personalnie, ale i taktycznie. Ustawienia 4-2-3-1 bądź też 4-1-4-1 były stosowane przez trzech menedżerów w tym sezonie – Tony’ego Mowbraya, Michaela Beale’a oraz Mike’a Doddsa. Mogli wkomponować w ulubione miejsce Bellinghama. Nastolatek wystawiany był albo w dwójce występującej bezpośrednio za napastnikiem, albo też jako ten jeden ofensywny pomocnik za plecami snajpera w 4-2-3-1. Dobrze to było widoczne przy golu z Leeds United, kiedy akurat wbiegł w wolną strefę napastnika. Piłka trochę przypadkowo, ale znalazła się na jego głowie w momencie, gdy znajdował się na dziewiątce. Potrafił jednak też strzelić spektakularnego gola w stylu swojego starszego brata. Jude Bellingham na stadionie w Neapolu po prostu wziął piłkę, przebiegł z nią 20-30 metrów, podryblował i strzelił jakby to było najprostsze na świecie. Tak samo wykonał Jobe z Plymouth. Wszedł z piłką pomiędzy trzech, drybling, przełożenie i perfekcyjne uderzenie, bo akurat wpadło od słupka. Z Southampton też strzelił pięknie technicznie zza pola karnego.
Jobe to niemal kopia Jude’a. Nie dość, że wyglądają prawie identycznie, to grają w zasadzie tak samo i na tej samej pozycji mają te same atuty.