Skip to main content

Już po 29 minutach Jagiellonia prowadziła w Poniewieżu 3:0, a nagrodę w postaci piłki za ustrzelonego hat-tricka zapewnił sobie Jesus Imaz, strzelając swoje gole numer 70, 71 i 72 dla Jagiellonii. To było show Hiszpana. W drugiej połowie czwartą bramkę dołożył Kristoffer Hansen i rewanż w Polsce wygląda już tylko na formalność.

Jagiellonia podeszła bardzo poważnie do przeciwnika, który potrafił wyeliminować HJK Helsinki. Mistrz Litwy zaskoczył wysokim w kilku pierwszych minutach pressingiem, ale trwało to krótko. “Jaga” zaklepała awans praktycznie już po 30 minutach. Defensywa gospodarzy nie radziła sobie z silnym Afimico Pululu. Napastnik ten uczestniczył w dwóch bramkowych akcjach. Przy trafieniu na 1:0 to on skupił na sobie kilku przeciwników, zastawił się i odegrał piłkę do Hansena. Norweg wyłożył ją po ziemi do czyhającego na szóstym metrze i niepilnowanego Jesusa Imaza, a ten nie miał problemu, żeby umieścić piłkę w siatce. Zapewne sporo klubów w przeszłości w takiej sytuacji by się cofnęło i próbowało grać z kontry, lecz nie Jagiellonia. Ona szła po kolejne bramki, czując, że przeciwnik jest już lekko naruszony.

Bramka numer dwa padła po stałym fragmencie gry i wybiciu piłki przez jednego z obrońców. Michal Sacek zgarnął piłkę, ale źle ją sobie przyjął, a wyszła mu z tego… asysta, bowiem piłka spadła tuż obok lewej nogi Jesusa Imaza. Hiszpan nawet się nie zastanawiał, przysadził z woleja i “Jaga” objęła dwubramkowe prowadzenie. Zaledwie minutę później było już 3:0. Afimico Pululu “zezłomował” Kasparsa Dubrę, czyli aż 65-krotnego reprezentanta Łotwy. Obrońca został przez niego ośmieszony dwukrotnie. Najpierw Pululu założył mu popularną siatkę, uciekł, a jeszcze dodatkowo skompromitował go w polu karnym, gdy Łotysz pojechał sobie na wślizgu zupełnie po nic. Pululu znów skupił na sobie uwagę kilku graczy, wyszedł też do niego bramkarz. A on właśnie w tym momencie wyłożył piłkę do Jesusa Imaza. Był to ósmy strzał Jagiellonii w spotkaniu. W zasadzie przyklepał on awans.

FK Poniewież nie miał nic do stracenia i zaczął trochę aktywniej drugą połowę, lecz bez specjalnych konkretów. Może raz czy dwa zrobiło się odrobinę groźniej. W 58. minucie gospodarze oddali jedyny celny strzał w tym spotkaniu. Abramowicz bez problemów obronił strzał Jovana Cadjenovicia. Przez długi fragment spotkania w tym momencie nic się specjalnie nie działo, bo Jagiellonii taki wynik w zupełności wystarczał. A jednak piłkarzom Adriana Siemieńca udało się jeszcze zdobyć bramkę numer cztery. Rajd z piłką zrobił Michal Sacek, podciągnął z nią kilka metrów i wyłożył na lewe skrzydło do Kristoffera Hansena. Norweg uderzył pewnie, płasko w długi róg z pierwszej piłki i ustalił wynik tego meczu na 4:0. Sacek za to dopisał do swojego konta drugą w tym meczu asystę, tym razem już taką w pełni świadomą, a nie zupełnie fartowną.

Szansę na “czteropak” stracił Jesus Imaz, bo jeszcze pod koniec przegrał pojedynek sam na sam z Emilem Timburem. Warto też zanotować, że przez te 10 minut pokazał się Lamine Diaby-Fadiga. To on mógł mieć świetną asystę. Gość, który ukradł kiedyś zegarek Kasprowi Dolbergowi i został wyrzucony z Nicei. W Białymstoku od razu na dzień dobry wzbudził sympatię, bo poszedł spontanicznie pokopać w piłkę z dzieciakami na orliku i relacjonował to na Instagramie, a w debiutanckim meczu z Puszczą zdobył bramkę po tym, jak wykiwał kilku obrońców. Wynik spotkania już się nie zmienił. Jagiellonia odniosła bardzo spokojne i zasłużone zwycięstwo. Jeżeli przejdzie FK Poniewież, to jest już pewne, że zagra co najmniej w fazie grupowej Ligi Konferencji. Wydaje się to nierealne, by straciła czterobramkowe prowadzenie. Widać zatem, jak po reformach zdecydowanie ułatwiła się ścieżka dla mistrza Polski po dołożeniu trzeciego europejskiego pucharu.

Mamy zatem całkiem imponującą serię, w której przez pięć sezonów z rzędu oglądamy co najmniej jedną ekipę w fazie grupowej jakiegoś europejskiego pucharu.

2020/21 – Lech Poznań w Lidze Europy – zdobył tylko trzy oczka, pokarał go m.in. Darwin Nunez
2021/22 – Legia Warszawa w Lidze Europy i słynne mecze z Leicester czy SSC Napoli
2022/23 – Lech Poznań i niesamowity ćwierćfinał Ligi Konferencji
2023/24 – Raków w Lidze Europy (Atalanta, Sporting) oraz Legia w Lidze Konferencji, która ograła Aston Villę i wyszła z grupy, odpadając z Molde
2024/25 – minimum grupa Jagiellonii w Lidze Konferencji

Related Articles