Takiego bałaganu organizacyjnego nie spodziewał się nikt. Za osiem dni ma rozpocząć się Copa America, ale wciąż nie wiadomo, czy na pewno się rozpocznie…
Niedawno informowaliśmy o zmianie gospodarza. Z organizacji turnieju przez Kolumbię i Argentynę nie wyszło nic. Najpierw z powodu napiętej sytuacji społeczno-politycznej imprezę straciła Kolumbia, a potem z powodu trudnej sytuacji epidemicznej Copę odebrano także Argentynie. Awaryjnym i dość oczywistym kandydatem do organizacji turnieju została więc Brazylia.
Ba, opublikowano już nawet nowy terminarz, uwzględniający finał imprezy na legendarnej Maracanie. Pozostałe areny imprezy to Estadio Nilton Santos w Rio de Janeiro, Estadio Nacional Mane Garrincha w Brasilii, Arena Pantanal w Cuiabie oraz Estadio Olimpico w Goianii. Meczem otwarcia zostało spotkanie Brazylli z Wenezuelą, a nie jak wcześniej planowano Argentyny z Chile. Praktycznie zamieniono jedynie kolejność grupy A z grupą B, a do tego nieco skorygowano godziny rozpoczęcia meczów.
Jednak czy jest sens przyzwyczajać się do nowego terminarza? Organizatorzy mistrzostw strefy CONMEBOL dostaną kolejne ciosy. Wczoraj gruchnęła informacja, że piłkarze reprezentacji Brazylii nie chcą grać w tym turnieju! Ponoć boją się o swoje zdrowie, bo w Kraju Kawy wirus ma się zupełnie dobrze, a władze wyraźnie nie radzą sobie z epidemią. Canarinhos nie wydali jeszcze żadnego oświadczenia, ale w kuluarach mówi się, że nie tylko chcą zrezygnować z gry, ale namawiają do tego także inne reprezentacje.
Hiszpańska gazeta AS donosi że brazylijscy piłkarze spotkali się z trenerem oraz szefostwem kadry, komunikując, że nie wezmą udziału w Copa America. Nie spotkało się to z przychylnym przyjęciem ze strony włodarzy. Casemiro nie mógł wziąć udziału w konferencji prasowej, bo wszystko wskazywało na to, że oznajmi światu zamiary swoje i kolegów. Dziś w nocy Canarinhos zagrali eliminacyjny mecz MŚ z Ekwadorem. Wygrali 2:0. Nie oznacza to jednak wcale, że sprawa rozeszła się po kościach. Oficjalny komunikat może być tylko kwestią godzin…
A to nie koniec problemów. Głos zabrał burmistrz Rio de Janeiro. Eduardo Paes powiedział, że nie skonsultowano z nim możliwości rozgrywania meczów Copa America w jego mieście. Zapowiedział też, że w związku z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem, może po prostu odwołać mecze, jeśli sytuacja się nie poprawi. – Nie prosiliśmy o ten turniej w naszym kraju i jeśli chodzi o moje zdanie, to nie jest to odpowiedni czas na jego rozgrywanie – powiedział Paes.
Jak zatem widać coraz więcej czarnych chmur gromadzi się nad Copa America 2021. Czy poza Euro fani futbolu dostaną także nocną dawkę emocji? Do niedawna wydawało się to oczywiste, ale z każdym dniem wydaje się coraz mniej prawdopodobne. Decyzje muszą zapadać błyskawicznie, bo przecież pierwsze spotkanie ma się rozpocząć 13 czerwca o 23:00 czasu polskiego… To jest naprawdę bałagan przez wielkie „B”.