Skip to main content

To było kilkanaście sekund, które pogrążyło Kurta Zoumę. Krótki zlepek filmów, na których Francuz najpierw kopie swojego kota jak piłkę, potem rzuca w niego jakimś przedmiotem, a na końcu uderza ręką. Nie trzeba być nawet miłośnikiem zwierząt, żeby to kogoś zniesmaczyło. Wywołało to efekt śnieżnej kuli.

Akcja wywołała reakcję. Wystarczył krótki filmik, w którym Kurt Zouma kopie swojego kota, a za chwilę odpowiedział mu nawet Jan Błachowicz: – Jeśli jesteś takim skurwysynem, to spróbuj mnie kopnąć. Co za śmieć. Zero tolerancji dla okrucieństwa wobec zwierząt. Poszło to bardzo szybko. West Ham United, a więc klub, w którym na co dzień gra piłkarz, potępił jego zachowanie. Sam Zouma (a raczej szereg jego doradców) wydał takie oświadczenie: – Chcę przeprosić za to, co zrobiłem. Nie ma usprawiedliwienia dla mojego zachowania i bardzo tego żałuję. Bardzo przepraszam każdego, kto poczuł się urażony tym filmem. Zapewniam wszystkich, że nasze dwa koty są całkowicie zdrowe. Są kochane i szanowane przez całą naszą rodzinę, a to zachowanie było tylko incydentem, który już się więcej nie powtórzy.

West Ham jeszcze tego samego wieczoru miał swój mecz. David Moyes wystawił Zoumę w pierwszym składzie, więc także i on się kibicom naraził za brak reakcji. Uznał, że nie po to sam wzmocnił defensywę, ściągając go za 30 milionów funtów, żeby go odsuwać od składu. A być może po prostu wiedział, że konsekwencje i tak będą wyciągnięte, ale po spotkaniu? Francuz w każdym razie zapamięta mecz z Watfordem do końca życia. Przy każdym kontakcie z piłką był wygwizdywany nawet przez własnych kibiców, potępiono jego czyn, a kiedy leżał na murawie, to z kolei fani Watfordu zaczęli śpiewać spontanicznie: "Tak właśnie czuł się twój kot". James Collins, czyli legenda "Młotów" uważał, że Zouma powinien dostać karę: – To wielki sygnał od klubu piłkarskiego i uważam, że jest to zły sygnał. Nie sądzę, że klub powinien udostępniać go do gry. Myślę, że powinien dostać jakąś sankcję. Zdanie podzielał też Gary Lineker, który nie mógł uwierzyć, że Zouma gra w pierwszym składzie.

Pojawiały się nawet skrajne głosy, żeby całkowicie zawiesić czy też wywalić piłkarza z klubu, ale to już raczej byłoby przesadą. Atmosfera nie zdążyła nawet choć odrobinę się ochłodzić, a wręcz przeciwnie – była w swoim gorącym prime, a West Ham mógł jako klub zasugerować wystawieniem zawodnika, że wszystko to bagatelizuje. Spokojnie wystarczyłby tu nawet mecz pauzy i potępienie zachowania piłkarza miałoby większy wydźwięk. Zouma zagrał 90 minut, ale to cały czas nie jest koniec tej historii. Po pierwsze otrzymał karę finansową od klubu w wysokości dwóch tygodniówek, a więc 250 tysięcy funtów, a po drugie RSPCA, czyli angielska organizacja zajmująca się ochroną zwierząt odebrała mu koty. Po trzecie, stracił także sportowego sponsora, bo Adidas zerwał z nim współpracę.

Domaganie się całkowitego wywalenia zawodnika z klubu na zbity pysk jest populistyczne. Swoje już odcierpiał i na pewno dostał nauczkę. Zachował się jak ostatni kretyn, ale – no ludzie kochani – nie sprzedał kotu kopniaka z całej siły, nie podpalał go, nie dusił, nie szarpał, nie robił samolocików za łapy, nie obdzierał go ze skóry, nie łamał mu kości… Po prostu wściekł się, że kot coś mu tam w domu nabroił. Ale czy są dowody na to, że to recydywa? Że Zouma rzeczywiście jest jakimś dręczycielem na większą skalę? Że koty cierpiały w domu katusze? Chłop zasługuje na potępienie, ale chyba nie aż na taką skalę? Jeszcze durniejszy jest ten, który trzyma telefon. Zrujnował Kurtowi opinię i karierę. Łatka "kopacza" kotów zostanie z nim na zawsze. 24-letni Yoan Zouma, brat Kurta, z jakiegoś powodu uznał, że znęcanie się nad bezbronnym zwierzęciem jest bardzo śmieszne, rył się ze śmiechu jak na najlepszym stand-upie i tak mu się ten content spodobał, że postanowił się nim podzielić na snapchacie.

Bańka pękła, jak na stadionie West Hamu, bo okazało się, że bawiło to tylko jego. Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. To są bardzo mądre przysłowia. Nie oburzyłoby nas to wszystko, gdyby jego brat tego po prostu nie opublikował.

Related Articles