Skip to main content

Najważniejsze zadanie dla Atletico Madryt w kontekście dzisiejszego szlagierowego meczu Ligi Mistrzów z Liverpoolem to powstrzymanie Mohameda Salaha. Pytanie tylko, czy to w ogóle jest teraz możliwe. Egipcjanin jest w niesamowitej formie.

Salah w Premier League ma już 7 goli i 4 asysty. Nieźle, jak na fakt, że za nami raptem 8 kolejek. W Champions League Mo dorzucił 3 bramki w 2 meczach. Ale futbol to nie tylko suche liczby. Kto oglądał mecze The Reds z Manchesterem City (przed przerwą reprezentacyjną) lub Watfordem (w ostatniej kolejce) ten wie, o czym mowa. Salah w obu tych meczach strzelał naprawdę niesamowite bramki, po których obrońcy rywali zasługiwali na sporą dawkę aviomarinu. Asysta przy golu na 1:0 Sadio Mane w ostatnią sobotę to także małe dzieło sztuki.

Salah jest w życiowej formie, a wraz z nim świetnie radzi sobie Liverpool. Tu akurat nie może być mowy o przypadku. Dobrze naoliwiona maszyna Jurgena Kloppa walczy o powrót na szczyt. Ubiegły sezon był nieudany, ale ciężko myśleć o sukcesach, gdy przez cały rok myśli się praktycznie tylko o tym, jak zestawić linię obrony. Teraz Niemiec nie ma takich zmartwień – wręcz przeciwnie. Na pozycję stopera ma kilka sensownych alternatyw. Gdy cała drużyna gra lepiej, skrzydła może rozwinąć niesamowite ofensywne trio, z Salahem na czele.

Ale nie ma też w Europie zbyt wielu lepszych specjalistów od neutralizowania atutów rywala niż Diego Simeone. Jego Atletico od prawie dekady słynie z defensywnej solidności. W tym sezonie Los Colchoneros mają także nadspodziewane mocną ofensywę. Luis Suarez i Antoine Griezmann trafili do Madrytu w efekcie tragicznej polityki transferowej Barcelony. Jest jeszcze Joao Felix, dla którego może to być przełomowy sezon. Do tego jest jeszcze skuteczny Angel Correa. Simeone ma w kim wybierać, ale wciąż najpoważniejszym atutem Atletico ma być dobra organizacja gry w obronie. Szczególnie dziś, gdy naprzeciwko staje rock’n’rollowa kapela z miasta Beatlesów.

Rzut oka na sytuację w grupie B pokazuje, że goście mogą zagrać dziś na luzie. The Reds wygrali z Milanem i Porto i są na pierwszym miejscu w tabeli. Atletico zaczęło bezbramkowego remisu z Porto, by w 2. kolejce szczęśliwie ograć Milan 2:1. Teraz jednak mistrzowie Hiszpanii dwa razy z rzędu zagrają z Liverpoolem i tabela może wywrócić się do góry nogami.

Klopp ma do wyrównania rachunki z Atletico. W sezonie 2019/20 jego Liverpool stracił szansę na obronę trofeum Ligi Mistrzów, przegrywając dwumecz właśnie z Los Colchoneros. Na Wanda Metrpolitano było 1:0 dla gospodarzy. W rewanżu Atletico wygrało 3:2. W zespole Kloppa nie zagra dziś na pewno kontuzjowany Thiago Alcantara. Najpoważniejszym ubytkiem po stronie gospodarzy będzie Stefan Savić, pauzujący za czerwoną kartkę z poprzedniej edycji.

Atletico w weekend miało wolne. Mecz mistrzów Hiszpanii z Granadą został przełożony. Powodem były mecze eliminacyjne reprezentacji w strefie CONMEBOL. Wielu ważnych zawodników miałoby zbyt mało czasu, by wrócić do Hiszpanii i w pełni sił przystąpić do walki o ligowe punkty. Z tego samego powodu przełożono też mecz Realu z Athletikiem Bilbao. Liverpool nie próżnował i we wspomnianym meczu z Watfordem wygrał 5:0, a hat-trickiem popisał się Roberto Firmino.

Related Articles