Skip to main content

Rzutem na taśmę Schalke zapobiegło temu, by passa meczów bez zwycięstwa w lidze doczekała się pierwszych urodzin. Kolejny mecz ekipa z Gelsenkirchen rozegra 17 stycznia, czyli dokładnie w rocznicę wygranej 2:0 z Borussią Moenchengladbach. Od wczoraj nie jest to jednak ostatnia wygrana Smerfów w Bundeslidze. Jak do tego doszło?

Schalke nie tylko przerwało kompromitującą serię, ale zrobiło to z fanfarami. Ograć 4:0 Hoffenheim to przecież nie byle co, zwłaszcza że popularni „Wieśniacy” pokonali w tym sezonie np. Bayern i to aż 4:1. Czyżby nowa miotła w osobie Christiana Grossa zaczęła robić porządek z ekipą Schalke? Po wczorajszym zwycięstwie więcej niż o Grossie mówi się jednak o duecie Matthew Hoppe – Amine Harit. Ten pierwszy ustrzelił hat-tricka, a ten drugi nie dość, że asystował przy wszystkich bramkach Amerykanina, to jeszcze ustalił wynik meczu na 4:0. To zresztą dość symboliczne, że nadzieję na lepsze jutro fanom Schalke daje gość o nazwisku Hoppe…

Po tej wygranej Schalke opuściło ostatnie miejsce w tabeli! Teraz czerwoną latarnią jest Mainz. Do utrzymania droga jeszcze długa, ale punktowo nie jest to zadanie nie do wykonania. Ba, przy dobrych wiatrach Schalke może być nad kreską już dwie kolejki, bo 15. FC Koeln ma raptem cztery punkty więcej. Rodzi się jednak oczywiste pytanie, czy to wczorajsze zwycięstwo to przełamanie i początek lepszych czasów czy po prostu miły przerywnik, żeby nie powiedzieć, że „wypadek przy pracy”.

W następnej kolejce Smerfy czeka wyjazd do Frankfurtu. Eintracht jest w środku tabeli, ale ostatnio drużyna Adiego Huttera notuje serię trzech kolejnych zwycięstw. Zadanie przed Schalke raczej trudne. Jeśli uda się wygrać, w meczu kończącym pierwszą rundę rozgrywek, zespół Grossa zmierzy się ze wspomnianą Kolonią. I rzeczywiście może wygrzebać się ze strefy spadkowej, co byłoby nie lada wydarzeniem.

Z wczorajszej wygranej Schalke ucieszyli się nie tylko kibice tego klubu, ale także fani… Tasmanii Berlin! To bowiem ten klub dzierży rekord kolejnych meczów bez wygranej, wynoszący 31. Schalke dobiło do liczby 30, ale wyrównać tego niechlubnego wyczynu się nie udało. Fani Tasmanii demonstrowali pod Stadionem Olimpijskim, prosząc piłkarzy Schalke, by ci wygrali i zostawili im „ich rekord”. Cóż, najwyraźniej Hoppe, Harit i spółka wzięli to sobie do serca.

Porażki lidera i wicelidera, przełamana czarna seria Schalke i co za tym idzie zmiana na ostatnim miejscu w lidze… Ta kolejka Bundesligi nudy nie przynosi – to pewne.  

Related Articles