Skip to main content

Paul Pogba ma dopiero 30 lat, a od kilku sezonów nie traktuje się go poważnie na najwyższym poziomie. Sezon temu dołączył do Juventusu. Na boisku spędził jednak 213 minut i na tym może poprzestać, bo zebrały się nad nim czarne chmury. Wszystko przez aferę dopingową.

NADO to skrót od National Anti-Doping Organisation, czyli włoskiej organizacji antydopingowej. To ona wywołała burzę, stwierdzając, że w próbce dostarczonej przez Pogbę po zwycięstwie Juve 3:0 z Udinese 20 sierpnia wykryto testosteron, który nie jest normalnie wytwarzany przez organizm. 30-latek nie wszedł tamtego dnia na boisko, pozostał niewykorzystanym rezerwowym, ale już z Bologną i Empoli się na nim pojawił. Uzbierał 52 minuty plus czas doliczony. Trzeba się przyzwyczaić do tego sporego czasu doliczonego, bo w obu meczach było to po osiem minut, co daje Francuzowi 68 minut na murawie. Wydawało się zatem, że może nareszcie zacznie grać, bo wcześniej kibice europejskiej piłki raczej o nim zapomnieli.

11 września, czyli miesiąc po tamtej pierwszej kolejce i dwóch spotkaniach, w których zdążył trochę pobiegać, został tymczasowo zawieszany przez NADO. Po zawieszeniu jego próbka B została wysłana do dalszych badań w klinice Acqua Acetosa w Rzymie. Ona również dała wynik pozytywny, co raczej w takich sprawach jest formalnością. Sytuacja jest zatem bardzo poważna. Paul Pogba musi przyjąć jakąś linię obrony i przedstawić oświadczenie prokuratorowi Trybunału Antydopingowego. Jest spór pomiędzy obozem zawodnika a NADO. Ludzie wokół Pogby uważają, że wykryta substancja, owszem, jest zakazana (dehydroepiandrosteron), jednak może podnosić poziom testosteronu w sposób naturalny, natomiast włoska organizacja antydopingowa jest zdania, że wykryty środek to substancja nieendogenna, czyli taka, która nie jest wytwarzana przez organizm.

Oczywiście Paul Pogba uważa, że nie zażył tego celowo, tylko znalazło się to w jego organizmie przypadkiem. To nie oznacza, że zostanie od razu niewinny. Kilka miesięcy na pewno ma z głowy. Złagodzić karę może także dobrowolne poddanie się jej i zawarcie ugody. Maksymalnie może dostać nawet cztery lata zawieszenia, ale aż na taką dotkliwą pauzę w karierze się nie zanosi. Żeby został na tyle wykluczony, wówczas musieliby mu udowodnić celowość zażycia niedozwolonego środku. Francuz może też mieć nadzieję na całkiem szybki powrót, patrząc na to, co stało się z Jose Palomino. Piłkarz Atalanty został tymczasowo zawieszony w sierpniu 2022 roku, ale wrócił do gry już po czterech miesiącach, a po ponad roku, tuż przed meczem z Rakowem, został całkowicie uniewinniony i oczyszczony z zarzutów. Przekonał Trybunał, że wszystko było przypadkowym zanieczyszczeniem.

Paul Pogba w ostatnich latach jest na nagłówkach z zupełnie niepiłkarskich powodów. Przecież jeszcze w United, już pod koniec jego przygody, byli kumple go napadli, porwali, grozili bronią i domagali się 13 milionów euro. Wyszło na jaw, że zamieszany w to wszystko jest brat piłkarza – Mathias Pogba, bo źródełko wyschło i Paul nie chciał już jego rzekomej “ochrony” finansować, gdy wydało się, że z konta zniknęła pokaźna suma pieniędzy. Mathias z kolei odpowiedział publicznie, że jego brat to straszny hipokryta, bo nawet z zazdrości poprosił szamana, żeby rzucił klątwę na Kyliana Mbappe. Miał ujawnić jeszcze kilka wstrząsających faktów, ale jakoś cicho w tej sprawie. Cóż, nie brzmiało to raczej wiarygodnie. Brat Paula trafił do aresztu na trzy miesiące. – Pieniądze zmieniają ludzi. Mogą rozbić rodzinę i wywołać wojnę – komentował słynny piłkarz. Tak więc ostatnio musiał sobie radzić z kłopotami rodzinnymi, zdrowotnymi, zmianą klubu i nie mógł skupić się na piłce. Teraz ma dodatkowy problem na głowie. Czy to koniec Paula Pogby w Juventusie?

Related Articles