
Każdy obok siebie zna gdzieś takiego piłkarza, który w jednej ekipie potrafi robić cuda. Gdy trzeba zagrać dalej od domu, wtedy zaczynają się kłopoty. Czy taka prawidłowość może występować na topowym poziomie? Iago Aspas udowadnia, że jak najbardziej tak!
Aspas i jego Celta Vigo to ekipa zagadka. W ubiegłym sezonie cudem utrzymali się w La Liga. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mieli naprawdę mocną ekipę. Skład taki, że w wielu miejscach i pod wieloma trenerami skończyłoby się europejskimi pucharami! Zaczął się nowy sezon, a Celta popełniała stare grzechy. Tysiące marnowanych okazji, a później miliony łatwych strat, które prowadziły do goli dla przeciwników.
Najlepiej oddaje to statystyka expected goals. Według niej Celta powinna strzelić 21,57 gola, a dotychczas zdobyli "ledwie" 17 bramek. Wśród stracoych też bilans na minus, tyle że odwrotnie. Rywale wypracowali sobie xG 16,05, tyle że w bramce Rubena Blanco piłka zagościła 20 razy. Krótko mówiąc są drugim zespołem pod względem niewykorzystywania dobrych okazji do strzelenia gola – pierwszy Eibar – oraz tracą więcej niż powinni. Zresztą pod kątem oczekiwanych punktów – xPTS – też jest źle. Póki co zdobyli 16 "oczek", a powinno ich być 20,74 i czwarte miejsce w lidze, przed Realem i Barceloną!
Czarodziejska różdżka z Argentyny
Celta bardzo słabo rozpoczęła sezon i szybko z pracą pożegnał się Oscar Garcia. Jego miejsce zajął Eduardo Coudet. "Chacho" w Europie może być dla kibiców postacią anonimową. Wiedzą, że przyszedł z Internacionalu Porto Alegre, a w przeszłości trenował Racing Club i Rosario Central w Argentynie. Nieco więcej powiedzą o nim jego byli podopieczni. W Rosario Franco Cervi, a przede wszystkim Giovani Lo Celso. W Racingu Juan Musso i oczywiście Lautaro Martinez.
Kilku zawodników udało mu się wypromować i to, obok tytułu z Racingiem, było jego największym sukcesem w dotychczasowej karierze. Przede wszystkim to jednak kolejny argentyński trener witający w Europie z dobrymi referencjami po pracy u siebie na kontynencie. Jego drużyny grały atrakcyjny i bardzo intensywny futbol, co się sprawdza w Vigo na początku. Pierwsze sukcesy to uwolnienie potencjału ofensywnego – Celta strzela przede wszystkim gole i gra "futbol na tak", z czego dumny byłby Jerzy Engel. 11 goli w czterech meczach to bardzo dobry początek, któremu towarzyszy 9 punktów i dwa kolejne czyste konta. Wygląda dobrze, a może być jeszcze lepiej, skoro do końca roku na rozkładzie pozostało Deportivo Alaves, Getafe i Huesca. Trzy zwycięstwa nie są scenariuszem sciencie-fiction, a mogłoby dać miejsce w TOP6 i bardzo dobre humory przed
Uzależnieni
Celta ma naprawdę solidną kadrę. Tacy zawodnicy jak Brais Mendez, Denis Suarez, Nolito czy Santi Mina to pewnie byłoby marzenie dla trenera Granady, Cadizu, a może nawet dla Garitano w Bilbao. Mimo tego wielu z nich na boisku wyglądali, jakby mieli zaciągnięty hamulec ręczny. Jedynym, który prezentował pewien poziom był i jest Iago Aspas.
W tym sezonie Celta strzeliła 17 goli. Siedem z nich to dzieło "10" Celestes, a przy kolejnych czterech asystował. Krótko mówiąc udział przy niemal 65% trafień zespołu. Jeśli ktoś nadal nie zrozumiał, to na każde trzy gole Celty, przy dwóch aktywny i bezpośredni udział – gol lub asysta – bierze udział Iago Aspas! Przypadek? No to jedziemy:
Sezon 19/20: Celta 37 goli – Iago Aspas 14 goli i 3 asysty – 46%
Sezon 18/19: Celta 53 gole – Iago Aspas 20 goli i 6 asyst – 49%
Sezon 17/18: Celta 59 goli – Iago Aspas 22 gole i 5 asyst – 46%
Sezon 16/17: Celta 53 gole – Iago Aspas 19 goli i 4 asysty – 43%
Sezon 15/16: Celta 51 goli – Iago Aspas 14 goli i 5 asyst
– 37%
Lata lecą, Iago Aspas ma już 33. wiosny na karku, a jego udział w grze Celty jest ogromny. Kontrakt do końca czerwca 2023, czyli w Vigo mają jeszcze 2,5 roku spokoju. O jego formę można być spokojnym, jeśli dopisze zdrowie. Wierność? Też nie trzeba się martwić. W końcu Atletico chciało nim wypełnić lukę po Antoine Griezmannie, ale ten… odmówił. Wolał zostać w domu i strzelać na potęgę dla Celty. Wczoraj, dzisiaj i – zapewne – jutro to absolutny top gwiazd La Liga. Dla niedzielnych fanów może to będzie przesadzona opinia, ale najlepiej obrazuje to poniższa statystyka.
100+ goles y asistencias en La Liga desde que @aspas10 regresó al @RCCelta (junio 2015):
236 Messi (163+73)
193 Suárez (133+60)
122 Benzema (86+36)
121 ASPAS (96+25)
116 Griezmann (82+34)
108 Cristiano (86+22)Todos, excepto Aspas y Benzema*, son fijos en su selección. pic.twitter.com/mB0IkaqlFu
— MisterChip (Alexis) (@2010MisterChip) December 14, 2020
Odkąd wrócił do Vigo – w czerwcu 2015 – jest czwartym najskuteczniejszym zawodnikiem w Hiszpanii, tuż za Benzemą. Przy tym wszystkim mocno zastanawia fakt, że Luis Enrique nadal pomija Iago Aspasa przy powołaniach. Ostatni mecz gwiazdy Celty w kadrze La Furia Roja to 7 czerwca ubiegłego roku przeciwko Wyspom Owczym. Kilka dni później nie podniósł się z ławki przeciwko Szwedom i od tamtej pory próżno go szukać wśród powołanych. Łatwo wejść do składu nie będzie, zwłaszcza po ostatnim 6:0 nad Niemcami, ale szczerze mówiąc Aspas nie powinien czuć się gorszy ani od Gerarda Moreno, ani Alvaro Moraty, którzy dzisiaj są wyborami numer jeden i dwa dla Lucho.