Skip to main content

– Jakie on ma piękne nazwisko – powiedział Pep Guardiola na konferencji prasowej przed meczem o Tarczę Wspólnoty. Konferencja była nietypowa, bo menedżer “The Citizens” potwierdził na niej, że Josko Gvardiol… przechodzi właśnie testy medyczne, jest w Manchesterze i za chwilę zostanie oficjalnie zaprezentowany.

Fabrizio Romano twardo optował przy swoim. Ten transfer to jego wielkie zwycięstwo. Podczas gdy wielu dziennikarzy stawało w opozycji, to on utrzymywał swoją wersję, a słynne “Here we go” w jego wykonaniu padło już dawno temu, bo aż 19 lipca. Włoski newsman do swojej informacji dostał dwa dni później w kontrze uwagę podpiętą do posta przez oficjalną aplikację Twittera, że nie ma jeszcze porozumienia między klubami. Wklejono wypowiedź dyrektora sportowego RB Lipsk, że Gvardiol wcale nie miał żadnych testów medycznych i obecnie kluby są daleko od siebie w kwestii dogadania się. Ten transfer jest więc ostatecznym zwycięstwem Romano.

Gvardiol oglądał mecz o Tarczę Wspólnoty z trybun. Będzie ważnym wzmocnieniem z tego względu, że Guardiola chce kontynuować pracę defensywy w oparciu o stoperów. Oprócz Walkera, nie ma w klubie klasycznego, oskrzydlającego akcje bocznego defensora. Wszyscy to stoperzy – Akanji, Ake, Stones, Dias, Laporte, a teraz jeszcze Gvardiol, ale nawet Kyle to ostatnio bardziej stoper, a poza tym wciąż nie wiadomo, czy w ogóle on i Laporte w klubie pozostaną.  Jest jeszcze jedna ważna rzecz, którą w spotkaniu o Tarczę pokazał Pep Guardiola. Że nie zawsze będzie grał w ten sam sposób, który przyniósł mu potrójną koronę. Z Arsenalem Stones był po prostu klasycznym stoperem, a Akanji i Walker oskrzydlającymi akcje bocznymi obrońcami. W tej sytuacji Josko Gvardiol może przypomnieć sobie czasy EURO 2020, kiedy to w reprezentacji Chorwacji grał jako lewy obrońca.

Manchester City za tego rozchwytywanego zawodnika zapłacił 90 milionów euro. To drugi największy transfer w historii “The Citizens”. Więcej wydali tylko na Jacka Grealisha. Chorwat to rocznik 2002, zatem żaden z obrońców City nie jest tak młody. Mógł on zmienić pracodawcę już rok temu, ale postanowił jeszcze pograć w Bundeslidze. Okazało się to doskonałą decyzją, bo na mundialu tylko zwiększył swoją wartość. Chorwaci zdobyli brązowy medal, a RB Lipsk i… Dinamo Zagrzeb zacierali tylko ręce, że latem zarobią na piłkarzu jeszcze więcej. To też istotne, jak Dinamo zabezpieczyło się na przyszłość, gwarantując sobie procent od kolejnego transferu. Dzięki temu zarobili podwójnie. Najpierw sprzedając go do Lipska, a teraz dostając procent od następnej, ogromnej sprzedaży. Wiedzieli jaki to talent.

Manchester City w zeszłym sezonie wygrał Ligę Mistrzów, przełamując schemat, że trzeba mieć w składzie jakiegoś Chorwata. Okazało się, że nie trzeba, ale najwidoczniej należy takiego Chorwata sprowadzić po sezonie! Ściągnęli nawet dwóch, bo jeszcze jest przecież Mateo Kovacić. Guardiola powinien mieć dużo pożytku z tego silnego i zwinnego piłkarza, który już ma 21 występów w narodowej reprezentacji, mimo przecież zaledwie 21 lat. Jak na 185 centymetrów wzrostu, jest też całkiem skoczny. Nie ma co ukrywać, że Gvardiol to było najbardziej gorące i rozchwytywane nazwisko dla całej europejskiej czołówki, a Manchester City ten wyścig wygrał, odpuszczając między innymi ten o Declane’a Rice’a.

Related Articles