Skip to main content

Na ten moment czekało wielu fanów futbolu. Choć kulki, z ukrytymi w środku nazwami drużyn nigdy nie zastąpią prawdziwego futbolu, to jednak losowania mają swój urok, a jednym z najważniejszych jest co roku losowanie fazy grupowej Champions League. Wypatrywanie szlagierów, grup śmierci oraz grup śmiechu. Niestety, tradycyjnie brak wypatrywania rywali dla mistrzów Polski. Teraz wiemy już zresztą także, że i w losowaniu Ligi Europy tegoż mistrza nie zobaczymy. Na szczęście honoru Polski bronić będzie wicemistrz.

Wróćmy jednak do elitarnych rozgrywek, które wystartują już 20 i 21 października. Już, choć de facto z miesięcznym opóźnieniem w stosunku do lat ubiegłych. Słowa "pandemia", "koronawirus", "COVID-19" itp. odmieniamy ostatnio jednak przez wszystkie możliwe przypadki, więc tym razem sobie podarujemy. Wszyscy wiemy dlaczego terminarz stoi na głowie, a meczów z wysokości trybun nie ogląda nikt.

Na szczęście telewizory wirusa nie roznoszą, więc już niebawem rozpocznie się niemal cotygodniowe piłkarskie święto we wtorki i środy. A jak się zaraz przekonamy, będzie w czym wybierać, bo podział grup jest ciekawy i gwarantuje dużo fajnych gier.
 

Obrońcy tytułu z Monachium trafili do grupy A i zmierzą się z Atletico, Salzburgiem i Lokomotiwem. Trudno przypuszczać, by mogli mieć problem z awansem do fazy pucharowej. Najpewniej największe kłopoty Bawarczykom może sprawić ekipa z Madrytu. Luis Suarez dość szybko dostanie okazję, by odgryźć się (choć może w jego wypadku to nie najszczęśliwsze słowo) Bayernowi za 2:8 z sierpniowego ćwierćfinału. Generalnie jednak Lewandowski i spółka są murowanymi faworytami grupy.

Podobnie jest z Realem w grupie B. Z drugiego koszyka wylosowany został Szachtar, ale coś nam mówi, że większe szanse na 1/8 finału ma Inter. Mediolańczycy sezon rozpoczęli bardzo udanie, Antonio Conte nie ukrywa, że chce zdetronizować Juventus w Serie A, a sukces w Europie byłby miłym dodatkiem. Achraf Hakimi będzie miał szansę zmierzyć się z byłym klubem, bo przecież grając w BVB był wypożyczony z Realu. Ostatecznie Zidane uznał, że lepiej na Hakimim zarobić, niż próbować znaleźć mu miejsce na boisku. Skład grupy uzupełnia Borussia, ale ta z Moenchengladbach.

Na losowanie narzekać nie powinien narzekać raczej Pep Guardiola, bo losowany z drugiego koszyka Manchester City mógł trafić dużo gorzej niż na FC Porto. Olympiakos Pireus i Olympique Marsylia też raczej niczego zwojują. Wygląda na to, że prawdziwe puchary dla Citizens rozpoczną się na wiosnę. Pytanie czy jak zwykle szybko się skończą rozbudzonymi nadziejami i brakiem sukcesu.

Grupa D to nasz faworyt. Mamy Liverpool, którego przedstawiać nie trzeba, mamy półfinalistów z sezonu 18/19 czyli Ajax, mamy niesamowitą Atalantą, a na dodatek "matematyków" z Midtjylland. Ajax to już wprawdzie zupełnie inny zespół niż przed dwoma sezonami, ale Holendrzy wciąż stawiają na efektowny futbol. Filozofię Kloppa można określić mianem piłkarskiego rock'n'rolla, a Atalanta to wręcz maszynka do produkowania goli. Nie zdziwi nas na pewno wysoka średnia bramek w tej grupie. Nie zdziwią nas też epickie mecze, po których długo będziemy zbierać szczękę z podłogi.

W grupie E zmierzą się ze sobą dwaj ostatni triumfatorzy Ligi Europy – Sevilla i Chelsea. Są to najpoważniejsi kandydaci do awansu, bo debiutujące w Champions League ekipy Krasnodaru i Rennes to raczej nie ten poziom i pewnie szybko pozostanie im skupić się na walce o 3. miejsce i przesunięcie do Ligi Europy.

Nieźle trafiła Borussia Dortmund. Z pierwszego koszyka dostała bowiem Zenit St. Petersburg. Rosjanie jako czołowa europejska liga w rankingu UEFA z urzędu dostają jedną drużynę w pierwszym koszyku – jest to oczywiście mistrz kraju. Lekceważyć nie można Lazio, choć wydaje sie, że podopiecznym Simone Inzaghiego ciężko będzie powtórzyć niesamowity sezon 19/20. Stawkę uzupełnia Club Brugge, ale to tylko Belgowie, a tych to nawet Lech bije…

Wszyscy czekają na dwa mecze w grupie G. Pierwszym będzie Juventus – Barcelona, drugim Barcelona – Juventus. Starcia tych drużyn oznaczają ni mniej, ni więcej, a tyle, że znów przeciwko sobie zagrają Messi i Ronaldo. Grupa zresztą jest szyta pod nich, by znów mogli zameldować się w czołówce klasyfikacji strzelców Champions League po nieudanym zeszłym sezonie. Dlaczego? Z całym szacunkiem dla Dynama Kijów i Ferencvarosu, ale Stara Dama i Blaugrana prawdopodobnie uskutecznią sobie z nimi niezłe gradobicie goli.

Nie brak opinii, że miano grupy śmierci powinien dostać zestaw H, w którym mamy Manchester United, PSG i Lipsk. Czerwone Diabły w sierpniu grały w finale Ligi Europy, PSG w finale Ligi Mistrzów, a RasenBallsport odpadł z Champions League w półfinale – właśnie z PSG! Czy w starciach z Anglikami, Francuzami i Niemcami namieszać może Istanbul Basaksehir? Dla emocji byłoby fajnie, ale nie jest to scenariusz nader prawdopodobny.

A my mamy już grupowe kursy na Champions League 2020/21 – KLIKNIJ.

Related Articles