Od dziś do wtorku rozgrywane będą mecze 5. i 6. kolejki grupowej w Lidze Narodów. Dowiemy się nie tylko, o co zagrają wiosną Polacy, ale też poznamy wszystkie inne rozstrzygnięcia. A jest kilka zagadek. Spójrzmy przede wszystkim na dywizję A.
GRUPA 1
Tę grupę znamy najlepiej – Portugalia ma 10 punktów i niemal pewny awans do ćwierćfinału. Chorwaci zajmują 2. miejsce z 7 punktami na koncie. Muszą oglądać się za siebie, bo za plecami czai się Polska. Biało-czerwoni musieliby jednak zapunktować w Porto, najlepiej za trzy, by realnie myśleć o zajęciu jednego z pierwszych dwóch miejsc. Nasi raczej muszą patrzeć za siebie, bo Szkocja ma tylko 1 punkt, ale rywalizację kończymy bezpośrednim meczem na Stadionie Narodowym. Czwarte miejsce oznacza bezpośredni spadek do niższej dywizji, podczas gdy trzecia lokata to baraż o utrzymanie.
GRUPA 2
Na czele Włosi – 10 punktów na koncie, ale w teorii Italia może jeszcze nie awansować do ćwierćfinału. To oczywiście skrajnie mało prawdopodobny scenariusz, ale z matematycznego punktu widzenia możliwy. Bardzo ważne będzie dzisiejsze spotkanie z Belgią na wyjeździe. Czerwone Diabły mają zaledwie 4 punkty i są w trudnej sytuacji – szansa na ćwierćfinał wyłącznie iluzoryczna. Izrael występuje tutaj w roli dostarczyciela punktów – cztery mecze i cztery porażki z bilansem bramkowym 4:13. Francja zaczęła od domowej porażki z Włochami, ale potem wygrała pozostałe trzy mecze i wydaje się, że ma najwięcej argumentów, by wygrać tę grupę – dziś Trójkolorowi zagrają z Izraelem, a zmagania zakończą w niedzielę spotkaniem z Włochami na San Siro. We Francji ostatnio tematem nr 1 są fochy Kyliana Mbappe, który podobno chce zakończyć reprezentacyjną karierę. Na listopadowym zgrupowaniu kadry go nie ma.
GRUPA 3
Niemcy mają 10 punktów, a układ meczów jest taki, że nie mogą już stracić awansu do ćwierćfinału – za ich plecami trwa ostra walka Holandii i Węgier (po 5 punktów). Czy teoretycznie jeszcze Bośnia i Hercegowina (1 pkt) mogłaby awansować do ćwierćfinału, ale nikt w to nie wierzy. Mecz Holandia – Węgry już w sobotę i powinno to być kluczowe spotkanie dla losów 2. miejsca. Węgrzy muszą wygrać, bo w ostatniej kolejce dużo łatwiejsze zadanie czeka Oranje – Holendrzy zmierzą się z Bośniakami, podczas gdy Węgrów czeka mecz z Niemcami.
GRUPA 4
Hiszpania, podobnie jak Niemcy, już po październikowej przerwie reprezentacyjnej ma zagwarantowany udział w ćwierćfinałach. La Furia Roja ma 10 oczek i korzystniejszy bilans dwóch meczów z Serbią, która ma 4 oczka. Serbowie w listopadzie będą jednak chcieli ścigać drugich w tabeli Duńczyków, którzy zgromadzili 7 punktów. Mecz Serbia – Dania rozegrany zostanie w poniedziałek 18 listopada i może być kluczowy. Może, ale nie musi – jeśli Duńczycy odskoczą rywalom na 4 lub 6 punktów, będzie po temacie. Tabelę zamyka Szwajcaria, która ma raptem 1 punkt i oczywisty cel na listopad – przeskoczenie Serbów i uniknięcie degradacji. Mecz Szwajcaria – Serbia już jutro.
DYWIZJA B
Zaglądamy jeszcze na zaplecze elity, gdzie szalenie ciekawie zapowiada się dzisiejszy mecz Grecja – Anglia. Wicemistrzowie Europy przegrali na Wembley z Grekami i jeśli dziś nie wygrają w Atenach, na pewno nie wygrają grupy. Implikuje to wówczas konieczność walki w barażu – na 99% w takim barażu Anglicy będą faworytem, ale to dwumecz, w którym wszystko może się wydarzyć i zapewne drużyna Thomasa Tuchela nie chciałaby w marcu martwić się takimi rzeczami. W żadnej z czterech grup dywizji B nie znamy jeszcze rozstrzygnięć dotyczących 1. miejsca. Aktualnie liderami są Czesi, Grecy, Norwegowie i Turcy, ale w listopadzie będzie jeszcze bardzo ciekawie. Szczególnie interesująca jest tutaj grupa trzecia, w której trzy drużyny mają po 7 punktów – Norwegia, Austria i Słowenia. Jeśli Polska zajmie 3. miejsce w swojej grupie, to rywala w marcowym dwumeczu wypatrywać będzie właśnie wśród drużyn z 2. miejsc w niższej dywizji. Jest tu sporo potencjalnych „przypałów” dla ekipy Michała Probierza. Tym jednak będziemy się martwić (prawdopodobnie) dopiero za tydzień.