Pora na rozstrzygnięcia w czterech ostatnich grupach Ligi Mistrzów. Najciekawiej bez wątpienia będzie w grupie F, gdzie PSG, Borussia Dortmund i Milan mają jeszcze szansę na awans, a Borussia Dortmund tenże awans już sobie zapewniła.
I od grupy F zacznijmy. Dortmundczycy mają 10 punktów i podejmą dziś na swoim terenie PSG. Jeśli chcą utrzymać prowadzenie w grupie, nie mogą przegrać. Jeśli bowiem przegrają, wówczas to PSG wygra grupę i wynik drugiego meczu nie będzie miał już znaczenia dla awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Jeśli jednak padnie remis lub wygrają dortmundczycy, wówczas tym, że to właśnie wicemistrz Niemiec wygra grupę, zakotłuje się w kwestii awansu do fazy pucharowej. PSG ma bowiem 7 pkt, a Newcastle i Milan po 5. Gdyby paryżanie przegrali lub zremisowali, będą liczyć na remis na St James’ Park. Jeśli wygra Newcastle, to w takim układzie właśnie Sroki będą grać dalej w Lidze Mistrzów. Jeśli wygra zaś Milan, to sytuacja jest bardziej skomplikowana – przy porażce PSG w Dortmundzie to Milan awansuje dalej, ale w przypadku remisu na Signal Iduna Park lepszym bilansem bezpośrednich meczów awans do 1/8 finału uzyskają paryżanie.
Sytuacja jest więc mocno skomplikowana i przez cały czas trwania dzisiejszych spotkań będzie się pewnie zmieniać. Szykują się duże emocje, zwłaszcza że dla każdej z drużyn brak awansu będzie sporym ciosem, a przecież jedna z tych ekip całkiem zakończy udział w pucharach (będzie to Milan lub Newcastle). Wydaje się, że w najgorszej sytuacji jest drużyna Eddiego Howe’a. Wprawdzie u siebie podejmuje Milan, ale liczba kontuzji w zespole jest zatrważająca. Najpoważniejszym problemem może być obsada pozycji bramkarza – poza grą jest „jedynka”, czyli Nick Pope. Ponadto problemy z barkiem ma też Martin Dubravka i występ rezerwowego golkipera stoi pod znakiem zapytania. Nie zagra również m.in. Sandro Tonali, sprowadzony latem właśnie z Milanu. Włoch jest zawieszony za udział w aferze bukmacherskiej.
Mimo wszystko hitem dnia wydaje się mecz w Dortmundzie. Borussia traktuje Ligę Mistrzów jak odtrutkę na kiepskie występy w Bundeslidze. W zeszłym sezonie na finiszu podopieczni Edina Terzicia stracili mistrzostwo na rzecz Bayernu. O tytuł w sezonie 23/24 będzie jeszcze ciężej, bo już na tym etapie sezonu ekipa z Zagłębia Ruhry traci 11 punktów do liderującego Bayeru Leverkusen. Tymczasem w Lidze Mistrzów już na kolejkę przed końcem udało się zapewnić awans, a dziś można to przypieczętować wygraniem „grupy śmierci”.
W całej stawce grupy F największym szokiem byłby brak awansu mistrzów Francji. PSG od dekady nieudolnie próbuje podbić najbardziej prestiżowe europejskie rozgrywki i ciągle bez skutku. Przeważnie jednak paryżanie kończą swój udział w rozgrywkach na etapie fazy pucharowej – raz nawet dotarli do finału. Porażka w grupie byłaby dla zespołu Luisa Enrique klęską. Dziś w Dortmundzie zabraknie pauzującego za kartki Ousmane’a Dembele, czyli byłego zawodnika BVB. Poza tym z powodu urazów nie zagrają Presnel Kimpembe, Nuno Mendes czy Fabian Ruiz. Swoje problemy, wydaje się, że nie mniejsze, ma jednak też drużyna gospodarzy.
Pozostałe grupy? O 18:45 mecze w grupie G, gdzie już wszystko jest rozstrzygnięte. Wygrał Man City, awans z 2. miejsca uzyskała ekipa RB Lipsk, a 3. miejsce jest udziałem Young Boys. Pucharową przygodę kończy Crvena Zvezda. W grupie Atletico i Lazio mają już awans i powalczą w bezpośrednim starciu o 1. miejsce w grupie. Feyenoord nie musi się już o nic martwić – nawet jeśli przegra z Celtikiem, to i tak zajmie 3. miejsce i zagra w Lidze Europy. Z kolei w grupie H pewne jest już 1. miejsce Barcelony, która zagra dziś z Antwerpią – Belgowie zakończą rywalizację w grupie na ostatnim miejscu, a póki co są nawet bez punktu. FC Porto podejmie Szachtar – oba kluby mają po 9 punktów i ich bezpośrednie starcie zdecyduje o kwestii awansu do 1/8 finału. Remis premiuje gospodarzy.