Wydawało się, że poniedziałek w piłkarskich mediach zdominują tematy wyłącznie reprezentacyjne oraz świetny występ Roberta Lewandowskiego przeciwko Atletico Madryt. Tymczasem kolejna bomba wybuchła w Lublinie. Goncalo Feio sensacyjnie, chwilę po meczu Motoru w Rzeszowie (porażka 1:2) podał się do dymisji, a Zbigniew Jakubas ją przyjął. Tym samym Portugalczyk zakończył swój burzliwy i pełny sukcesów okres pracy w Motorze. To kolejne trzęsienie ziemi i to w kluczowym momencie sezonu.
Okres przerw reprezentacyjnych to zazwyczaj czas, gdy w klubach można dokonywać roszad z większym zapasem czasowym. Nowi trenerzy mają wtedy nie jeden, a dwa mikrocykle na poznanie drużyny oraz wprowadzenie pierwszych swoich założeń. Tyle że w Motorze zmiany będą specyficzne. Goncalo Feio podał się do dymisji w ciekawym momencie. Owszem, lublinianie nie wygrali trzech ostatnich meczów. Patrząc na dwóch ostatnich rywali – Polonia oraz Stal – to były spotkania, w których konieczne były zwycięstwa z dołem tabeli. Ale nadal Motor jest w strefie barażowej, nadal ma szansę nawet na awans bezpośredni. Nadal mówimy o beniaminku, który półtorej roku temu był na kursie w kierunku III ligi, a w lipcu 2024 może rozpoczynać granie w Ekstraklasie. To pokazuje, jakie zmiany zaszły i dlaczego decyzja Portugalczyka może jeszcze bardziej dziwić.
Właściciel klubu Zbigniew Jakubas w wywiadach dla Weszło oraz TVP Sport przekonuje, że Goncalo Feio zrezygnował z powodu zmęczenia i nadmiernego stresu. Pojawiły się bowiem spekulacje, że decyzja o dymisji to kolejna “gra” w kierunku negocjacji kontraktowych. Przypomnijmy, że Feio miał umowę do końca sezonu. Podobnie zresztą, jak miało to miejsce jeszcze w drugoligowych czasach. Nie jest tajemnicą, że ekscentryczny szkoleniowiec lubił w ten sposób stawiać swojego zwierzchnika pod ścianą – albo dajesz, co chcę, albo odchodzę. Do tej pory taktyka się sprawdzała, więc trudno się dziwić ludziom o takie podejrzenia. Słowa Zbigniewa Jakubasa niby przecinają te spekulacje, ale nadal przecież nie znamy wyjaśnień drugiej strony. Dopóki sam zainteresowany nie zabierze głosu, dopóty nie będzie pełnej jasności.
***
Marzec to po raz kolejny niespokojny okres w Motorze. Dwanaście miesięcy temu doszło do słynnej sytuacji, w której Goncalo Feio rzucił kuwetą na dokumenty ówczesnego prezesa Pawła Tomczyka. Już wtedy wydawało się, że dni Portugalczyka są policzone. Wtedy jednak Zbigniew Jakubas stanął po jego stronie i bronił go, jak niepodległości. Poświęcił prezesa i rzeczniczkę prasową, którzy nie byli w stanie zapewnić mu wyniku. Portugalski szkoleniowiec był w stanie i to zrobił. W czerwcu Motor Lublin cieszył się z sensacyjnego awansu. Okoliczności w jakich do niego doszło były idealnym scenariuszem na film akcji. Gdy Goncalo Feio przejmował Motor we wrześniu 2022 roku, ten był na ostatnim miejscu w II lidze z dorobkiem 7 punktów po jedenastu kolejkach. Żółto-biało-niebiescy gonili, gonili, aż dogonili. W ostatniej kolejce sezonu rzutem na taśmę – w samej końcówce zapewnili sobie miejsce w barażach, z pomocą rezerw Zagłębia Lubin. Szóste miejsce dawało szansę na awans, ale było jasnym, że drugi raz z rzędu ani jedno spotkanie barażowe nie odbędzie się w Lublinie. To nie przeszkodziło w pokonaniu obu rywali. Najpierw Kotwicy Kołobrzeg, która przecież prowadziła 1:0 do 94. minuty, gdy Piotr Ceglarz popisał się niesamowitym wolejem. W dogrywce jedynego gola – jak dotąd – w barwach Motoru strzelił Dawid Kasprzyk zapewniając finał, w którym żółto-biało-niebiescy pokonali Stomil Olsztyn po rzutach karnych. Swoją drogą także nie zabrakło dramaturgii, skoro większość dogrywki grali w osłabieniu po czerwonej kartce Sebastiana Rudola. Seria jedenastek wygrana zdecydowanie – 4:1 i po trzynastu latach udało się wrócić na zaplecze Ekstraklasy.
***
Asystent dojedzie do końca sezonu. Co potem?
Skoro odszedł Goncalo Feio to pojawiło się pytanie, kto za niego. Motor Lublin w błyskawicznym oświadczeniu poinformował, że rolę pierwszego trenera przejmuje dotychczasowy asystent Mateusz Stolarski. 31-latek rozpoczął pracę w klubie niemal równocześnie z Portugalczykiem, będąc jego najbliższym współpracownikiem. To będzie jego druga samodzielna praca, chociaż pierwsza na tak poważnym poziomie. Wcześniej przez krótki okres prowadził trzecioligową Wólczankę Wólka Pełkińska, kończąc sezon 2021/2022. W piłce seniorskiej na powierzchnię wypłynął w Stali Rzeszów, gdzie był asystentem Janusza Niedźwiedzia czy Daniela Myśliwca. Obaj dzisiaj prowadzą ekstraklasowe kluby, a dołączając ostatniego zwierzchnika – Goncalo Feio – trzeba przyznać, że wychowanek piłkarski i trenerski Wisły Kraków miał się od kogo uczyć fachu.
Tyle że Stolarski obecnie legitymuje się licencją UEFA A. To jak wiadomo nie daje możliwości samodzielnej pracy na tym poziomie rozgrywkowym. Na ten moment Motor wystąpił do PZPN-u o udzielenie zgody na dokończenie sezonu i taką zgodę dostał. Jednak od początku następnych rozgrywek powstanie kłopot. Ta sytuacja może zostać rozwiązana, jeśli Stolarski dostałby się na kolejny kurs UEFA Pro. Wówczas obecność wśród kursantów dałaby mu przepustkę do pracy w I lidze czy Ekstraklasie, podobnie jak miało to miejsce z Adrianem Siemieńcem, Kamilem Kuzerą, Dawidem Szwargą czy Maciejem Kędziorkiem obecnie. Wśród wymienianych kandydatów przewija się także nazwisko Mariusza Misiury, który wykonuje świetną robotę w Zniczu Pruszków. Mimo skromnych warunków do pracy, także awansował do I ligi i ma spore szansę, by utrzymać podwarszawski klub w lidze. Tyle że Misiura ma podobny kłopot, co Stolarski – brak wymaganej licencji. To jednak melodia przyszłości, nad którą Zbigniew Jakubas ma czas się zastanowić.
Terminarz przeciwko Motorowi
Jesienią Motor pod wodzą Goncalo Feio zanotował serię pięciu porażek z rzędu. Cztery ligowe plus odpadnięcie z Pucharu Polski to był efekt nie tylko słabszego okresu lublinian. To także efekt bardzo trudnego wtedy terminarza. Puszcza Niepołomice z Ekstraklasy w PP, a także GKS Tychy, Wisła Kraków, Arka Gdynia i Miedź Legnica. Czterech kandydatów do awansu. Zresztą dzisiaj tyszanie są na trzecim miejscu, Arka jest wiceliderem i nie spadnie poniżej tego miejsca przynajmniej po następnej kolejce. Do tego Wisła Kraków regularnie wygrywa i wspieła się na czwartą lokatę. Na koniec zestawu Miedź, która powinna być wyżej, a jest “tylko” na ósmej pozycji. Tylko, gdyż przed sezonem była typowana jako kandydat numer jeden do awansu.
Tamten okres nie jest przypadkowo przypominany, gdyż po przerwie reprezentacyjnej, tak właśnie będzie wyglądać kwiecień przez trzy tygodnie. Jego końcówka, wraz z majówką, wcale nie będzie łatwiejsza. Co prawda do Lublina przyjedzie Chrobry Głogów, ale potem znowu wyjazdy do Opola i Płocka, czyli drużyn goniący strefę barażową obecnie.
Informujemy, że po sobotnim przegranym meczu ze Stalą Rzeszów trener Gonçalo Feio złożył rezygnację z funkcji I trenera zespołu. Rezygnacja ta została przyjęta przez władze Klubu.
Nowym trenerem Motoru zostanie teraz Mateusz Stolarski.
Szczegóły 👇https://t.co/zD3bfWaMwj pic.twitter.com/CWHWstjSQI
— Motor Lublin (@MotorLublin) March 18, 2024
Wydaje się, że po czterech pierwszych spotkaniach poznamy odpowiedź na pytanie “jak zespół zareagował na odejście Goncalo Feio”. Scenariusze, jak to w piłce, zawsze są dwa. Portugalczyk to świetny specjalista, ale z bardzo trudnym do zniesienia charakterem. Specyficzny rodzaj “zamordysty”, po którym być może przyda się oddech i praca w znacznie większym spokoju psychicznym. To może pozwolić odbić się po mocno średnim – jak na kandydata do awansu – starcie rundy. Motor w tym roku przecież rozegrał sześć meczów i wygrał tylko dwukrotnie. 8 punktów zdobytych w takim okresie nie napawa optymizmem, zwłaszcza przypominając sobie zimow transfery, o których pisałem przy okazji zapowiedzi I ligi. – Podniosła się też jakość, dzięki nowym transferom z ciekawym CV. Na start przyszli byli ekstraklasowicze – Kamil Kruk z Zagłębia Lubin oraz Paweł Stolarski z Pogoni Szczecin. Obaj wzmocnią defensywę, a także dorzucą spore doświadczenie na kluczowych pozycjach. Zresztą ten drugi może też pomóc wznieść zespół na wyższy poziom, w końcu ma na swoim koncie trzy mistrzostwa Polski! Co ciekawe w sztabie pracuje jego brat – Mateusz. Głośno było także o dwóch zagranicznych transferach. Mbaye Jacque Ndiaye to 20-letni młodzieżowy reprezentant Senegalu. Przed Pucharem Narodów Afryki miał okazje trenować z pierwszą kadrą, gdzie nie brakuje gwiazd światowego futbolu. W kraju strzelał dużo goli i niemało kosztował. Zbigniew Jakubas musiał zapłacić za niego kwotę pomiędzy 150 a 200 tysięcy euro, co stanowi transferowy rekord klubu! Na koniec przyszła także wyczekiwana “9”. Samuel Mraz CV ma bardzo imponujące – Serie A, Broendby, Slovan, Mirandes, Spezia i wiele wiele innych, w tym Zagłębie Lubin. Postrzeganie transferów nieco się zmieniło, bowiem Senegalczyk wypadł z powodu kontuzji, a reszta notuje bardzo powolne wejście do drużyny.
***
Bez względu na zakończenie sezonu i zakończenie całej opery mydlanej związanej z Goncalo Feio – nadal czekamy na jego wypowiedź – Motor Lublin to nadal jeden z kandydatów do awansu. 40 zdobytych punktów oznacza, że nawet ewentualny kataklizm nie zagrozi utrzymaniu w lidze – 18 pkt przewagi nad Polonią Warszawa, która otwiera strefę spadkową. Motorowcy nadal są dwa punkty nad Wisłą Płock będącą na dzisiaj poza barażami i jednocześnie tylko “oczko” za GKS-em Tychy, który jest trzeci. Teoretycznie dystans do drugiej Arki nie jest duży, gdyż w przypadku bezpośredniej wygranej, to byłby już zasięg jednego meczu. O ile obecne nastroje wokół klubu i drużyny nie mogą być pozytywne ze względu na wyniki i niespodziewane odejście uwielbianego trenera, o tyle sytuacja w tabeli daje spore nadzieję. Tym bardziej że przerwa reprezentacyjna daje wytchnienie, a Motor pomiędzy meczem w Rzeszowie a spotkaniem z GKS-em Tychy będzie miał dokładnie szesnaście dni, czyli niemal odległość trzech mikrocykli treningowych. To może być klucz, by się odbić.