Ciekawy ruch na ławce trenerskiej Valencii. Gennaro Gattuso spróbuje choć odrobinę przywrócić tej drużynie dawny blask. Celem jest powrót do gry w europejskich pucharach.
Jeszcze w sezonie 2018/19 nastroje w Valenciii były szampańskie. Zespół świetnie spisał się we wszystkich rozgrywkach. W Champions League w grupie wyprzedził Young Boys Berno, pokonując w ostatniej kolejce Manchester United. Dzięki trzeciej pozycji Valencia zagrała w Lidze Europy i dotarła tam aż do półfinału. Do tego doszły też sukcesy w kraju. Takim niewątpliwie była rewelacyjna końcówka w lidze i zdobyty Puchar Hiszpanii. Jeszcze na początku Valencia słynęła z kolejnych remisów, a po 10 kolejkach bliżej jej było do strefy spadkowej niż walki o czołowe miejsca. Zdarzeniem na kuponie w ciemno był remis Nietoperzy, bo na 10 pierwszych kolejek podzielili się punktami aż… osiem razy! Runda wiosenna to jednak majstersztyk – pokonanie Realu Madryt na Mestalla, Sevilli na Sanchez Pizjuan, czy rozsmarowanie Hueski 6:2, kiedy Valencia była w grze o TOP4. Przesuwała się co chwilę wyżej i wyżej, a ostatecznie zajęła miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów.
Jeszcze w kolejnym sezonie było nieźle – 1/8 Ligi Mistrzów po wyprzedzeniu w grupie Chelsea i Ajaksu. W fazie play-off za mocna była Atalanta, która wygrała aż 8:4 w dwumeczu. W jednym ze spotkań Josip Ilicić miał swój dzień, bo strzelił aż cztery gole. W lidze nie wyglądało to już tak fajnie – 9. miejsce przy aż 13 porażkach nie dało miejsca w europejskich pucharach. Podobnie było w dwóch ostatnich sezonach. 2020/21 to zaledwie 43 punkty, więcej porażek niż zwycięstw. Nie udało się Valencii wygrać nawet dwóch ligowych meczów z rzędu. Już pod koniec sezonu zwolniony został Javi Gracia. Widać było wówczas wyraźny brak Daniego Parejo, który może nie jest najbardziej mobilnym zawodnikiem, ale gwarantował od lat spokój w środkowej strefie boiska. Ten doświadczony zawodnik pokazuje jeszcze w Villarreal, że jego czasy nie minęły. Valencia latem 2020 roku musiała sprzedawać, mając kłopoty finansowe. Ferran Torres poszedł za 33 mln euro do City, Rodrigo za 30 mln do Leeds United, Kondogbia za 15 mln do Atletico, Coquelin i Parejo za około 10 mln w sumie do Villarreal. Valencia straciła najważniejszych zawodników i było to widoczne na przełomie całego sezonu.
W tym czasie, kiedy Valencia popadła w przeciętność, Gennaro Gattuso przejął akurat Napoli po swoim dawnym mistrzu z Milanu – Carlo Ancelottim. De Laurentiis popadł w konflikt z Carlo, bo chciał wysłać zespół na obóz karny. Carletto publicznie skrytykował prezesa i zapłacił za to posadą. Wówczas stanął w obronie zawodników, którzy kompletnie olali słowa De Laurentiisa i zamiast na obóz karny, rozjechali się po prostu do domów. Miesiąc później Ancelottiego już nie było. Brazylijczyk Allan był tak wściekły, że miał poszarpać się z synem prezesa w szatni i kazać mu wsadzić sobie pieniądze w dupę. Gattuso od razu wprowadził rządy “silnego charakteru” i już w pierwszym, covidowym sezonie, zdobył Puchar Włoch, pokonując w finale Juventus po karnych. Początkowo nie wyglądało to dobrze – cztery porażki na sześć spotkań, ale z czasem zaskoczyło. Gattuso się spisał. Dostał szansę, jaką był cały sezon z pełnym okresem przygotowawczym. Niestety cały sezon 2020/21 zostanie zapamiętany głównie z frajerstwa, jakim był remis z Hellasem i wypadnięcie poza TOP4 w ostatniej kolejce.
Napoli Gennaro Gattuso grało bardzo w kratkę. Można powiedzieć, że falowo. Jak już złapali rytm, to potrafili zdusić i zmiażdżyć Genoę 6:0, Atalantę 4:1, ale potem przychodziły potknięcia ze średnimi rywalami, jak porażka 0:2 z Sassuolo czy 1:2 ze Spezią. W międzyczasie Napoli potrafiło pokonać Juventus i rozgromić Fiorentinę 6:2, ale przegrywało z Genoą czy Hellasem. I tak to było z drużyną Gattuso. Kiedy na wiosnę znów złapała świetny rytm, odzyskując miejsce w TOP4, to i tak na koniec potknęła się o ledwie wystający kamień. A kto na tym skorzystał? Oczywiście Juve. Dziś Napoli jest już na wyższym poziomie dzięki Spallettiemu, a Gennaro Gattuso nie stracił na tyle swojej renomy, żeby miał zostać zepchnięty na margines. To na pewno ciekawy ruch, warunki finansowe będą ograniczone, ale Valencii taka charyzma może być w tej chwili potrzebna.